Najczęstszą i najbardziej widoczną twarzą tej choroby jest niskorosłość. Tym, czego nie widać na zewnątrz jest niekończący się ból i wykluczenie społeczne, nierzadko skutkujące depresją. Do niedawna pacjenci byli leczeni metodami z połowy ubiegłego wieku. Od stycznia w Polsce mają refundowaną nowoczesną terapię. - Możemy leczyć chorobę, która do tej pory była uznawana za nieuleczalną - mówi prof. Robert Śmigiel z Uniwersytety Medycznego im. Piastów Śląskich we Wrocławiu.