Zostali wygnani z domów i od roku żyją w hotelu. "Wzięłam jedną kurteczkę"

wiadomosci.onet.pl 4 godzin temu
Zdjęcie: Zapakowałam jedną kurteczkę. To miało trwać dwa tygodnie. Wygnani z domów w Łodzi


– Pomyślałam, iż wieczory będą już chłodniejsze. I zapakowałam jedną kurteczkę. Do małej walizki, bo to wszystko miało potrwać nie dłużej niż dwa tygodnie – opowiada 73-letnia Zofia Pokora, jedna z prawie 300 łodzianek i łodzian, wysiedlonych w sierpniu z mieszkań za sprawą największej inwestycji kolejowej w Polsce. Ale "wczasy" pani Zofii zamieniły się w już prawie roczne wygnanie – jak dopowiada – na lekach od psychiatry. w tej chwili ponad setka z wysiedlonych wciąż żyje w hotelach, opłacanych przez wykonawcę tunelu dla pociągów, który z koszmarnym opóźnieniem drążony jest pod Łodzią. Z pomocą potężnej tarczy, noszącej imię po świętej Katarzynie Aleksandryjskiej, patronce kolejarzy.
Idź do oryginalnego materiału