Biuro rzecznika wskazało, iż podmioty lecznicze oferują niekiedy terapie niezgodne z aktualną wiedzą medyczną, w tym te o charakterze eksperymentalnym, niepotwierdzone naukowo. Są to również witaminowe wlewy dożylne, przedstawiane jako skuteczne na wiele schorzeń – w leczeniu chorób i w ich profilaktyce.
W każdej takiej sytuacji – jak podkreślono – RPP natychmiast interweniuje, wszczynając postępowanie wyjaśniające w sprawie naruszenia zbiorowych praw pacjenta.
Jak podano, w latach 2020-2023 rzecznik wydał 36 decyzji uznających stosowanie praktyk naruszających zbiorowe prawo pacjentów do świadczeń zdrowotnych, które dotyczyły stosowania produktów leczniczych (leków, wlewów witaminowych) niezgodnie z aktualną wiedzą medyczną.
Przypadki te dotyczyły m.in. stosowania wlewów EDTA i preparatów witaminowych (tzw. terapii chelatowej) w profilaktyce i leczeniu chorób sercowo-naczyniowych na tle miażdżycy, czyli chorób niedokrwiennych serca, miażdżyc tętnic obwodowych, miażdżyc tętnic szyjnych, miażdżyc tętnic mózgowych, stanów po udarze mózgu oraz u pacjentów w leczeniu zatruć metalami ciężkimi.
Przypadki te obejmowały również np. stosowanie wlewów witaminowych bez uzasadnienia medycznego, czyli bez wykonania uprzednich badań, które określają poziom danej substancji w organizmie, oraz bez wcześniejszego ustalenia, iż ustne podawanie witamin jest utrudnione lub niedobory substancji nie mogą być uzupełnione stosowaniem odpowiedniej diety. Poza tym wszystko odbywało się bez kontroli stanu zdrowia pacjenta po podaniu wlewu.
Chodziło także m.in. o stosowanie wlewów dożylnych z perhydrolu oraz dimetylosulfotlenku (DMSO) bez uzasadnienia medycznego i bez potwierdzenia skuteczności takiego postępowania medycznego opartego na wiarygodnych i rzetelnych danych naukowych.
Przypadki opisywane przez biuro dotyczyły też np. stosowania witaminy C u pacjentów długotrwale nadużywających alkoholu, w profilaktyce przy odtruciu alkoholowym oraz u pacjentów z chorobą Alzheimera oraz z zaburzeniami poznawczymi u osób starszych, a także stosowania witaminy B w celu łagodzenia stanów napięcia nerwowego, regulacji gospodarki hormonalnej, poprawy nastroju i samopoczucia, u osób z zaburzeniami nerwicowo-depresyjnymi oraz w celu poprawy wyglądu skóry u pacjentów z zespołem autoagresji.
Zdarzało się też stosowanie koenzymu Q10 i żeń-szenia w stanach depresyjno-lękowych.
Przypadki obejmowały również oferowanie pacjentom wlewów dożylnych z kwasu alfa-liponowego w terapii zatruć grzybami i metalami ciężkimi, w leczeniu schorzeń wątroby, stwardnienia rozsianego, choroby Alzheimera oraz w celu obniżenia poziomu cholesterolu.
Odnosiły się ponadto np. do stosowania leków zawierających amantadynę w związku z COVID-19, a tego rodzaju terapia nie została potwierdzona naukowo.
Biuro poinformowało, iż w toku pozostaje 13 kolejnych postępowań w sprawach praktyk naruszających zbiorowe prawa pacjentów w zakresie tej tematyki.
Praktyki tego rodzaju są – jak podkreślono – szczególnie niebezpieczne dla pacjentów, bo w żaden sposób nie gwarantują wyleczenia, mogą opóźnić wdrożenie skutecznego i bezpiecznego leczenia konwencjonalnego i w konsekwencji doprowadzić do pogorszenia stanu zdrowia lub zagrożenia życia.
Mogą one ponadto narazić pacjenta na niepotrzebne ryzyko wystąpienia działań niepożądanych. Wprowadzają też chorych w błąd, dając złudną nadzieję wyleczenia czy poprawy stanu zdrowia, a dodatkowo generują znaczne koszty finansowe.
Rzecznik akcentuje, iż jednym z podstawowych praw pacjenta jest prawo do świadczeń zdrowotnych odpowiadających wymaganiom aktualnej wiedzy medycznej, a przestrzeganie tego prawa jest obowiązkiem wszystkich placówek medycznych i ma na celu zagwarantowanie terapii zweryfikowanej naukowo – a dzięki temu możliwie bezpiecznej i skutecznej.
W przypadku stosowania praktyk niezgodnych z aktualną wiedzą medyczną rzecznik w decyzji nakazuje ich zaniechanie. Niewykonanie tego nakazu skutkuje nałożeniem kary do wysokości 500 tys. zł. RPP zawiadamia także organy odpowiedzialności zawodowej, np. rzecznika odpowiedzialności zawodowej przy okręgowej izbie lekarskiej.
Szczególnie niebezpieczne – jak podnosi rzecznik – wydają się przypadki, gdy terapie niezgodne z aktualną wiedzą medyczną oferują osoby bez wykształcenia medycznego i podmioty, które nie wykonują działalności leczniczej. W tego rodzaju zdarzeniach nie można w ogóle mówić o jakimkolwiek standardzie opieki medycznej, adekwatnych warunkach udzielania świadczeń zdrowotnych czy o profesjonalizmie medycznym.
Biuro rzecznika zaznacza, iż rozpoznawanie chorób i ich leczenie bez uprawnień, z jednoczesnym wprowadzaniem w błąd co do ich posiadania, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, jest przestępstwem.
Biuro rzecznika wskazało, iż przykładem tego rodzaju spraw była szkodliwa i niebezpieczna działalność pseudomedyczna prowadzona przez Jerzego Z. czy też zawiadomienie z 2023 r., które dotyczyło oferowania przez osobę bez wykształcenia medycznego – w ramach tzw. holistycznego programu organizmu – leczenia objawów i usuwania przyczyn zaburzeń metabolicznych u dorosłych i u dzieci.