Zbigniew Ziobro w 2023 roku niespodziewanie zniknął z życia publicznego. Przez długi czas nie pojawiał się ani w mediach, ani na scenie politycznej. Dopiero później ujawnił, iż choruje na nowotwór przełyku. Podczas walki z rakiem były minister sprawiedliwości przeszedł chemioterapię, a także skomplikowaną operację w Brukseli.
Ziobro: nowotwór i przerzuty dają mi 10 proc. szans przeżycia
Teraz polityk Prawa i Sprawiedliwości udzielił nowego wywiadu, w którym ujawnił, jak wygląda w tej chwili jego sytuacja zdrowotna.
– Można powiedzieć, iż Pan Bóg miał dla mnie jakieś może plany. Patrząc na fakty, są one takie, iż nowotwór, który u mnie stwierdzono, biorąc pod uwagę jego fazę, czyli już przerzuty, które nastąpiły i do węzłów chłonnych, i do żołądka z przełyku, daje mi mniej niż 10 proc. szans przeżycia w ciągu pięciu lat – powiedział w piątkowym "Porannym Ringu" Super Expressu i dodał, iż "póki co żyje i w miarę sobie radzi".
Ziobro nawiązał do operacji, którą przeszedł. Zdradził, iż teraz mierzy się z jej skutkami ubocznymi. – Walczę z tymi powikłaniami, zresztą nie będę na najbliższym posiedzeniu Sejmu albo przynajmniej na jego części, ponieważ właśnie poddaję się kolejnym zabiegom związanym z likwidacją pewnych powikłań, które są związane z codzienną funkcjonalnością – mówił, ale nie chciał zdradzać szczegółów.
– Natomiast generalnie mogę powiedzieć, iż jestem wdzięczny lekarzom i przede wszystkim w pierwszej kolejności opatrzności, iż udało się to doprowadzić do takiego momentu, w którym dzisiaj się znalazłem – przyznał.
Na koniec podkreślił, iż mierzenie się z "powikłaniami po operacji przyjmuje jako dobrodziejstwo inwentarza i musi temu stawić czoła".