Polskie Towarzystwo Urologiczne alarmuje – 67% mężczyzn w wieku 40+ nigdy nie było u urologa. To dane, jakie przynosi Raport opracowany w ramach kampanii „Zdrowie? Męska Sprawa!”, mającej na celu zachęcić mężczyzn do urologicznych badań kontrolnych.
„Zdrowie? Męska Sprawa!” – kampania
Kampania „Zdrowie? Męska Sprawa!” realizowana jest pod patronatem Polskiego Towarzystwa Urologicznego. Program został zainaugurowany z początkiem maja br. niestandardową kampanią plakatową w męskich publicznych toaletach polskich miast, które to plakaty, odwołując się do wspólnych wspomnień z młodości mężczyzn w wieku 40+, zachęcają ich do wizyty kontrolnej u urologa.
Uważa się, iż mężczyźni są bardziej przejęci stanem swego zdrowia niż kobiety. Cóż z tego, kiedy do lekarza im nie po drodze. Mimo iż obawiają się chorób układu sercowo-naczyniowego, u kardiologa ani razu w życiu nie była ponad połowa panów po czterdziestce (57%).
Wizyty u urologa są niestety jeszcze rzadsze: aż 2/3 mężczyzn nigdy nie przestąpiło progu gabinetu urologicznego. Dlaczego panowie unikają wizyty u urologa? Najczęściej wymienianymi powodami są: wstyd i skrępowanie, obawa przed dyskomfortem podczas badania oraz strach przed zdiagnozowaniem poważnej choroby.
Pełna wersja Raportu „Zdrowie? Męska Sprawa” do pobrania TUTAJ.
Gdzie to my mamy tę prostatę?
W badaniu pojawiło się pytanie sondujące ogólną znajomość męskiej anatomii. jeżeli chodzi o jądra, prostatę czy nasieniowód w większości przypadków nie było problemu, aby zakwalifikować je jako typowo męskie organy. Większe wątpliwości wzbudził pęcherz moczowy: 10% mężczyzn uważa, iż jest to organ występujący tylko u płci męskiej.
Jednak z określeniem prawidłowego rozmiaru prostaty nie poszło już tak łatwo. Tylko 48%, mając do wyboru orzech laskowy, orzech włoski i cytrynę, wytypowało prawidłową odpowiedź. Oznacza to, iż większość (52%) mężczyzn bardzo kilka wie o tym organie, bo dla takiego samego odsetka panów tajemnicą pozostaje także funkcja prostaty.
(Prawidłowy rozmiar zdrowej prostaty porównywany jest do orzecha włoskiego. Gruczoł prostaty produkuje płyn obecny w spermie)
A do urologa to z jakim schorzeniem?
O ile istnieje powszechna zgoda, iż lekarzem specjalistą od spraw kobiecych jest ginekolog, to w przypadku mężczyzn i męskich spraw opinie respondentów nie były już tak klarowne. Co prawda blisko 2/3 kobiet (część pytań w badaniu była kierowana do obu płci) była skłonna właśnie w urologu dostrzegać specjalistę od męskiego zdrowia, to w przypadku samych mężczyzn tego zdania była zaledwie 1/3 panów (33%).
Można się zatem zastanawiać, czy panowie wiedzą czym dokładnie zajmuje się urolog? Dla 85% mężczyzn głównym powodem udania się do urologa są problemy z opróżnianiem pęcherza moczowego, dla 48% problemy z nerkami, a dla 36% problemy z erekcją. Możliwość, iż do urologa warto wybrać się z problemami z prostatą zaznaczyło jedynie… 1%. Dlaczego?
Nie jest wykluczone, iż dla wielu respondentów problemy z opróżnianiem pęcherza, za które często odpowiedzialny jest właśnie przerost gruczołu krokowego, nie są wcale automatycznie kojarzone z… prostatą!
Objawy schorzeń urologicznych
Spontaniczna znajomość objawów, które powinny niepokoić, bo mogą wskazywać na przerost gruczołu krokowego nie pozostawia złudzeń co do wiedzy panów. 72% mężczyzn przyznało, iż nie umiałoby rozpoznać symptomów przerostu prostaty albo nie miałoby w tej kwestii pewności.
Przy pytaniu wspomaganym było już znacznie lepiej: 75% wskazało zwiększoną częstotliwość oddawania moczu, a 66% przerywany strumień moczu oraz potrzebę oddawania moczu w nocy. Na te nienajgorsze uśrednione wyniki spory wpływ miała najstarsza grupa respondentów, czyli mężczyzn 55+. Ich wiedza o symptomach przerostu gruczołu krokowego jest średnio o 20 punktów procentowych większa niż ma to miejsce wśród mężczyzn poniżej 45 roku życia.
Kiedy konsultacja z lekarzem staje się niezbędna?
Zdaniem wielu panów, nie tak szybko… Przy nasilających się problemach z oddawaniem moczu i jednoczesnym parciu na pęcherz 33% mężczyzn poczekałoby co najmniej 2 miesiące z wizytą u lekarza, bo przecież dolegliwości mogą ustąpić same. Kolejne 7% wstrzymałoby się z tą decyzją choćby przez pół roku. kilka szybciej mężczyźni udaliby się do lekarza przy pojawieniu się bólu i pieczenia podczas oddawania moczu.
Dla 36% takie dolegliwości wymagają przemyślenia, a proces decyzyjny może potrwać 2 miesiące lub dłużej. Co najszybciej zaniepokoiłoby mężczyzn i skłoniło do szybkiej konsultacji z lekarzem? Przy zauważeniu krwi w moczu 85%, przynajmniej deklaratywnie, optowałoby za natychmiastową wizytą u lekarza. Ale i tutaj warto pamiętać o tych 15%, które i w tym przypadku czekałoby aż „samo przejdzie”.
Wizyta u urologa – czy jest czego się bać?
Zdaniem 11% mężczyzn chyba tak, bo przy pierwszych niepokojących objawach szukaliby pomocy w Internecie, u żony czy partnerki bądź też wśród innych bliskich. 47% poszłoby po poradę do lekarza pierwszego kontaktu. Co stresuje mężczyzn najbardziej, kiedy myślą u urologu? Badanie per rectum (26%) i badanie cystoskopem przez cewkę moczową (25%), ale dla co piątego mężczyzny (22%) sama wizyta jest stresem.
Nie wszyscy zdają sobie sprawę, iż ich wyobrażenia o badaniach, nie mają odzwierciedlenia w obecnych standardach leczenia. Od 2022 r. weszła w życie refundacja cystoskopii giętkiej przy użyciu ultracienkiego sprzętu, który znacząco zmniejsza dyskomfort pacjenta i czyni badanie bezbolesnym. 55% ankietowanych przyznało, iż wiedząc o tym byliby skłonni szybciej umówić się do urologa, a kolejne 15% dokładnie sprawdziłoby, jakiego sprzętu używają lekarze w danej przychodni.
30% mężczyzn przyznało jednak, iż choćby nowoczesny sprzęt diagnostyczny i maksymalny komfort badania nie zachęciłyby ich do wizyty u urologa.