Zawał serca - i co dalej? Jak poprawić rokowania chorych

termedia.pl 1 rok temu
Zdjęcie: iStock


Kluczem do redukcji śmiertelności, powikłań i bardzo wysokich kosztów zawału serca w Polsce jest m.in. profilaktyka wtórna oraz koordynacja procesu leczenia. Dlatego też pacjenci po OZW powinni pozostać pod stałą opieką lekarza, ze stałą częstością wizyt średnio co 3–6 miesięcy.

20 kwietnia odbyła się konferencja prasowa zorganizowana przez Instytut Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego pt. „Zawał serca i co dalej? Klucze do skutecznej profilaktyki, leczenia i organizacji”, podczas której dyskutowano m.in. o roli kompleksowej i koordynowanej opieki w poprawie skuteczności leczenia oraz odwoływano się do doświadczeń pacjentów.

Tylko co czwarty chory po zawale uczestniczy w KOS-zawał
Beata Koń, naczelnik Wydziału Analiz Systemowych w Departamencie Analiz i Strategii Narodowego Funduszu Zdrowia, przedstawiła najnowsze dane NFZ dotyczące zawału serca w Polsce. W 2022 r. w naszym kraju odnotowano ok. 70 tys. przypadków zawału serca, podobnie jak w latach 2020 i 2021. Przed pandemią było więcej ostrych zespołów wieńcowych. Na razie nie wiadomo, dlaczego odnotowano spadek OZW, wymaga to pogłębionej analizy.

Po zawale serca zaledwie 20 proc. chorych osiąga wymagany poziom lipidów. Tymczasem obniżenie cholesterolu do 50–60 mg/dl pozwala na stabilizację blaszki miażdżycowej i w konsekwencji na ograniczenie ryzyka kolejnego ostrego incydentu sercowego.

Od 2017 r. funkcjonuje program Kompleksowej Opieki nad Pacjentem po Zawale Serca, czyli KOS-zawał. Jak wynika z danych NFZ, w 2022 r. tylko co czwarty chory po zawale był leczony w tym programie. Do tego widać zdecydowane różnice między województwami, jeżeli chodzi o jego realizację. Liderem jest woj. śląskie – 57 proc. chorych po zawale było objętych programem KOS-zawał.

Prof. dr hab. n. med. Mariusz Gąsior, kierownik III Katedry i Oddziału Klinicznego Kardiologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu, członek Krajowej Rady ds. Kardiologii, wśród licznych zalet programu KOS-zawał wymienił jego bardzo niski koszt. – KOS-zawał pozwala uratować wiele istnień ludzkich tylko dzięki reorganizacji systemu. Nie potrzebujemy nowych technologii, leków, sprzętu, jedynie odpowiedniego zorganizowania systemu. jeżeli chodzi o pacjenta, to opieka w KOS-zawał nie tylko redukuje śmiertelność. Zmniejsza też częstość występowania udarów mózgu, częstość hospitalizacji z powodu niewydolności serca, nagłego zgonu sercowego, ponownego zawału – przypomniał ekspert.

KOS-zawał obligatoryjny
Prof. dr hab. n. med. Tomasz Hryniewiecki, przewodniczący Krajowej Rady ds. Kardiologii, pełnomocnik ministra zdrowia ds. Narodowego Programu Chorób Układu Krążenia, konsultant krajowy w dziedzinie kardiologii, podkreślił, iż KOS-zawał jest ogromnym sukcesem, którym polska kardiologia szczyci się na arenie międzynarodowej. – Myślę, iż po pięciu latach funkcjonowania tego programu nadszedł czas, żeby stał się obligatoryjny. Powinien być obowiązkowy dla wszystkich ośrodków leczących ostry zawał serca. Oczywiste jest, iż nie wszyscy pacjenci będą się kwalifikowali, nie wszyscy będą chcieli w nim uczestniczyć, choćby ze względu na konieczność odbycia rehabilitacji, ale taka propozycja musi być i wszystkie ośrodki muszą taką ofertę mieć. Chciałbym, żeby KOS-zawał od początku przyszłego roku był obowiązkowy dla wszystkich ośrodków w Polsce – powiedział.

– Byłbym jeszcze bardziej radykalny w rozwiązaniu problemu zbyt małego zainteresowania ośrodków programem KOS-zawał. Postulowałbym dodatkowe finansowanie w wysokości 10 proc. po roku, kiedy pacjent osiąga wartość LDL poniżej 55 mg/dl – wskazał prof. dr hab. n. med. Krystian Wita, konsultant wojewódzki w dziedzinie kardiologii, wicedyrektor Górnośląskiego Centrum Medycznego im. prof. Leszka Gieca Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

Powstaną standardy diagnostyki i leczenia hiperlipidemii
Jak powiedział prof. Tomasz Hryniewiecki, program B.101 dotyczący leczenia pacjentów z zaburzeniami lipidowymi inhibitorami PCSK9 to za mało i jak najszybciej powinna zostać wprowadzona możliwość leczenia na zasadzie refundacji.

– Leki stosowane w programie są bardzo drogie, więc nie jest to takie proste. Poza tym mamy problem ze stosowaniem leków podstawowych. Dramatycznie mało chorych otrzymuje adekwatne dawki tych leków refundowanych w ramach ryczałtu, więc bardzo tanich. To jest w dużej części wina środowiska medycznego, dlatego musimy to jak najszybciej zmienić. Stąd pomysł, żeby wprowadzić standardy diagnostyczno-terapeutyczne, które zobligują lekarzy do odpowiedniego leczenia pacjentów z hiperlipidemią, zobligują też płatnika do zapewnienia wszystkich nowoczesnych leków dla chorych, którzy nie osiągną celu terapeutycznego przy zastosowaniu leków najtańszych. Taki standard diagnostyczno-terapeutyczny zostanie przygotowany w ramach Narodowego Programu Chorób Układu Krążenia. Wyznaczony do tego zadania zespół powinien rozpocząć prace 1 maja. Mam nadzieję, iż do końca roku standardy wejdą w życie – podsumował prof. Tomasz Hryniewiecki.
Idź do oryginalnego materiału