Czasami niewielka zmiana może okazać się czymś bardzo poważnym. Przekonała się o tym mama dwójki dzieci, która straciła połowę języka i miała operowaną szyję. Nigdy by nie podejrzewała, iż zwykły, uporczywy wrzód w jamie ustnej może się okazać niebezpiecznym nowotworem. Dzisiaj już wie, iż choć prowadziła zdrowy tryb życia, choroba może dopaść każdego.
Zmiana na języku 47-latki okazała się być nowotworem złośliwym. Mimo to została odesłana do domu
Karen Liesching-Schroder, z Rochford w Anglii początkowo myślała, iż nie ma się czym przejmować, kiedy w 2014 roku zauważyła niewielką zmianę po prawej stronie języka. Wszystko jednak do czasu… Niepokój kobiety rósł wraz z z kolejnymi tygodniami. Kiedy wrzód nie zniknął po upływie 18 miesięcy, 47-latka postanowiła udać się do szpitala w celu zbadania zmiany. Lekarz przyjrzał się jamie ustnej kobiety i stwierdził, iż to zwykła pleśniawka – nieszkodliwa infekcja, którą stosunkowo łatwo można wyleczyć antybiotykami. Karen otrzymała więc receptę i została odesłana do domu. I choć wizyta w szpitalu ją uspokoiła, szczęście 47-latki nie trwało długo…
Dramat kobiety rozpoczął się kilka miesięcy później
Kilka miesięcy później Karen Liesching-Schroder zaczęła odczuwać potworny ból języka. Ból był na tyle silny, iż nie była w stanie jeść. Ponownie udała się do szpitala, gdzie po raz kolejny poddano ją dokładnym badaniom. Diagnoza: złośliwy nowotwór języka. Lekarze byli zmuszeni do usunięcia guza z języka zanim ten się rozprzestrzeni, a tym samym będzie stanowił śmiertelne niebezpieczeństwo.
Szybko okazało się jednak, iż nowotwór zaczął siać już spustoszenie w organizmie 47-latki. Rak zaczął atakować już bowiem tkanki znajdujące się w gardle przez co specjaliści musieli interweniować również tam. Po wszystkim czekało ją jeszcze sześć tygodni radioterapii.
Dzisiaj Karen ma się już zdecydowanie lepiej, choć walka z nowotworem zmieniła jej życie raz na zawsze.