Zasłynął jako dwugłowy chłopiec z Bengalu. Rodzice gwałtownie dostrzegli w nim szansę na zarobek

gazeta.pl 1 tydzień temu
Ta historia zaczyna się w 1783 roku. W jednej z indyjskich wiosek na świat przychodzi chłopiec, który swoim wyglądem odbiega od innych noworodków. Powód? Miał on dwie głowy. Ta nadprogramowa znajdowała się na czubku pierwszej głowy i była skierowana brodą ku górze. Położna odbierająca poród przestraszyła się tego widoku i chciała zabić chłopca. Przed śmiercią uchronili go rodzice, którzy nie kierowali się miłością do syna, a w jego osobliwym wyglądzie widzieli szansę na zarobek.
Chłopiec, który przyszedł na świat w 1783 roku jest jednym z trzech odnotowanych przypadków żywych narodzin dziecka craniopagus parasiticus, czyli rzadkiego typu bliźniąt syjamskich, złączonych właśnie głowami. Dziś jego czaszkę można obejrzeć na życzenie w muzeum Royal College of Surgeons of London w kolekcji Hunterian Museum. Niestety, życie chłopca nie należało do najszczęśliwszych. Rodzice, zamiast otoczyć syna troską, wystawiali go na widok publiczny, organizując specjalne pokazy i pobierając za to pieniądze. Co było dalej?


REKLAMA


Zobacz wideo Jaką mamą jest Anna Wendzikowska? "Jeśli ktoś krzywdzi moje dziecko, budzi się we mnie matka lwica" [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]


Chłopiec z dwiema głowami
Dziecko o dwóch głowach gwałtownie stało się prawdziwą atrakcją lokalnej społeczności. Kto miał pieniądze i chciał go zobaczyć - musiał rodzicom zapłacić odpowiednią sumę pieniędzy. Nic zatem dziwnego, iż wieści o chłopcu z dwiema głowami, lotem błyskawicy obiegły cały świat. Rodzina zapraszana była do domów wysokich dygnitarzy, gdzie organizowano prywatne pokazy. Goście oglądali przestraszonego malca, dotykali jego ciała - traktowali jak eksponat, a nie dziecko, które odczuwa emocje.
Zachowało się kilka notatek z takich "spotkań", gdzie opisywano "eksperymenty", którymi poddawane było dziecko. "Druga głowa reagowała na bodźce zewnętrzne; uszczypnięcie w policzek powodowało grymas, a gdy podano jej pierś, jej usta próbowały ssać. Wytworzyła też mnóstwo łez i śliny. Jednak odruchy rogówkowe były nieobecne, a oczy słabo reagowały na światło" - czytamy na portalu amusingplanet.com.


Cały ten proceder trwał cztery lata - aż do nieszczęśliwego wypadku. Malec został ugryziony przez kobrę i zmarł. Rodzice otrzymali choćby propozycję wykupienia ciała, jednak odrzucili ją, głównie ze względów religijnych. Ciało malucha zostało złożone do grobu w pobliżu rzeki Boopnorain, poza miastem Tumloch.


Pod osłoną nocy wykopano zwłoki dziecka
Historia malca z Bengalu nie kończy się w chwili jego śmierci. Jego ciało zostało ekshumowane, by poddać je dokładnym badaniom. Najbardziej interesującym elementem była oczywiście czaszka. Została ona przetransportowana do Wielkiej Brytanii, gdzie po dziś dzień można ją podziwiać w londyńskim muzeum.
Idź do oryginalnego materiału