Zapytali Siewierę o aborcję. Na prawicy zawrzało, Godek grzmi: Straszne!

wiadomosci.gazeta.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl


Jacek Siewiera (z wykształcenia lekarz anestezjolog), który w przeszłości pracował w zawodzie, przyznał, iż mógł uczestniczyć w zabiegu przerywania ciąży. Na prawicy zawrzało po słowach szefa BBN, którego nazwisko ostatnio często pojawia się w gronie potencjalnych kandydatów na prezydenta.
W sobotę szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego podczas wywiadu w radiowej Trójce odpowiedział na pytanie, czy on sam, jako lekarz, wykonałby zabieg aborcji. Jacek Siewiera przyznał, iż wykonywał znieczulenie pacjentek, które miały zostać poddane łyżeczkowaniu macicy. - To jest procedura medyczna w przypadku poronienia, w przypadku niedonoszenia ciąży, w przypadku również zgodnej z prawem aborcji - wytłumaczył.


REKLAMA


Zobacz wideo Nowe wytyczne MZ dotyczące aborcji. Spór w koalicji rozgorzał na nowo


- Wydaje mi się, iż uczestniczyłem jako anestezjolog, bo przecież anestezjolog jest konieczny, w kilku takich procedurach - wyjaśnił szef BBN-u. Siewiera w czasie wywiadu dał do zrozumienia, iż nie miał wątpliwości natury światopoglądowej. - Ja po pierwsze jestem lekarzem, składałem przysięgę Hipokratesa. A po drugie jestem lekarzem wojskowym, który rozumie wagę obowiązku i jeżeli prawo nakłada na mnie obowiązek, to go wykonuję - podkreślił.
Wyznanie Siewiery nie spodobało się działaczom prawicy. Do ataku natychmiast przystąpiła czołowa działaczka ruchów prolife Kaja Godek. Opublikowała fragment wywiadu i dodała: "Straszne! (...) Jako kandydat PiS na prezydenta, będzie doskonałym kandydatem, aby na niego nie zagłosować" - napisała.


W podobnym tonie wypowiedź Siewiery skomentował działacz Konfederacji i były poseł Jacek Wilk. "Pan Siewiera nie cofnie się przed niczym (...) rozkaz to rozkaz" - napisał.
Wybory prezydenckie 2025. Prawica szuka kandydata
W środę 4 września pisaliśmy w Gazeta.pl o wywiadzie Jacka Siewiery w Kanale Zero, w którym szef BBN komentował swój ewentualny start w przyszłorocznych wyborach. Na uwagi Krzysztofa Stanowskiego, iż Siewiera często wymieniany jest w gronie potencjalnych kandydatów na prezydenta. Szef BBN odpowiedział, iż jego zdaniem nie chodzi o niego samego. - Obecny w dyskusji jest człowiek, który będzie miał zdolność zagwarantowania poczucia odpowiedzialności za społeczeństwo, za ludzi, wobec których się zobowiązuje do pełnienia służby - ocenił. Więcej na ten temat w poniższym tekście Andrzeja Grochowiny.


Poprzednie wybory prezydenckie w Polsce przeprowadzono 28 czerwca 2020 roku. W pierwszej turze urzędujący prezydent Andrzej Duda zdobył 8 450 513 głosów, czyli 43,50 proc. poparcia. Drugie miejsce zajął Rafał Trzaskowski z wynikiem 5 917 340 głosów - 30,46 proc. Kolejne miejsca zajęli:


Szymon Hołownia - 2 693 397 głosów- 13,87 proc.,
Krzysztof Bosak - 1 317 380 głosów - 6,78 proc.,
Władysław Kosiniak-Kamysz - 459 365 głosów - 2,36 proc.,
Robert Biedroń - 432 129 głosów - 2,22 proc.,
Stanisław Żółtek - 45 419 głosów - 0,23 proc.


Drugą turę przeprowadzono 12 lipca 2020 r. Wygrał Andrzej Duda z wynikiem 10 440 648 głosów i poparciem 51,03 proc. Rafał Trzaskowski dostał 10 018 263 głosy, czyli 48,97 proc.
Idź do oryginalnego materiału