Zapytała rodziców, czy zaszczepili swoje dzieci. Nie takiej reakcji się spodziewała. "Przerażające, co się dzieje"

gazeta.pl 15 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Mikołaj Kuras / Agencja Wyborcza.pl


Ospa wietrzna nie zawsze jest lekką chorobą, chociaż niektórzy wyznają zasadę, iż trzeba ją po prostu przejść. Są swędzące krostki, czasem dochodzi gorączka, ból mięśni i złe samopoczucie. Jednak czy wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jakie może dać ona powikłania? "Mam dziecko w żłobku i okazało się dziś, iż ktoś przyprowadził malucha do placówki z wysypką. Alergia okazała się jednak ospą" - pisze jedna z mam.
"Moje dziecko chodzi do żłobka i dla lepszej komunikacji rodzice założyli grupę na FB, by się tam komunikować. Przekazujemy sobie informację, piszemy o zgubionych spodniach, dyskutujemy nad prezentem z okazji Dnia Nauczyciela. Wymieniamy się też informacjami o chorobach. Już przed świętami było gorąco, bo panowała grypa. Teraz walczymy z ospą wietrzną" - zaznacza mama w liście do redakcji. "Jednak z chorobą dziecka można sobie poradzić. Są lekarze, mamy leki. Z głupotą rodziców jest trochę trudniej" - dodaje kobieta.


REKLAMA


Zobacz wideo Ospa wietrzna u dziecka - jak sobie z nią radzić?


Ospa party w żłobku?
Kiedyś natknęłam się na pewien artykuł. Jego bohaterką była jedna z mam, zacięta przeciwniczka szczepień. Urządziła u siebie w domu "ospa party" i zaprosiła inne dzieci. Jej córka właśnie przechodziła ospę wietrzną, więc kobieta stwierdziła, iż to dobry moment by inne dzieci same złapały wirusa i nabrały odporności. Fake? Nic z tych rzeczy, bo podobne historie się zdarzają, jednak nikt nie mówi o tym głośno, chociaż lekarze biją na alarm i przestrzegają przez "ospowymi przyjęciami". Celowe wystawianie dziecka na działanie herpeswirusa VZV może mieć tragiczne konsekwencje, ze śmiercią dziecka włącznie.


"Kiedy posłałam dziecko do żłobka, wiedziałam, iż będzie chorować. Opowieści innych matek o tym, iż rodzice przyprowadzają do placówki chore dzieci, traktowałam jak bajki wyssane z palca. Trochę przesadzone i bardzo mocno podkoloryzowane. Do czasu aż sama nie byłam świadkiem tego całego cyrku. Nie zliczę, ile razy byłam świadkiem tego, iż dziecko praktycznie wypluwało płuca, kaszląc, a rodzic w szatni udawał zdziwionego. Wiecznie lejący z nosa katar, to przecież alergia, a te czerwone policzki to pewnie od mrozu. I tym sposobem moje dziecko przeszło już wiele chorób. Grypa, covid, rumień zakaźny, jelitówka, zapalenie spojówek. W międzyczasie jakieś przeziębienie" - pisze w liście do redakcji mama.
"Teraz w naszej grupie jest ospa. Wiem o czterech przypadkach i codziennie sprawdzam wiadomości z placówki. Śledzę również informacje przesyłane przez rodziców na grupie. Kiedy pojawiły się pierwsze przypadki ospy, zadałam jedno zasadnicze pytanie: 'czy dzieci były szczepione?'. Do dziś nikt mi nie odpowiedział" - zaznacza kobieta i dodaje, iż dziwi ją podejście rodziców. "Mają odwagę, by posłać dziecko do placówki, nie szczepiąc go na jedną z zaraźliwszych chorób, ale publicznie o tym powiedzieć już nie?" - dodaje zdziwiona.


Rodzic przyprowadził chore dziecko do żłobka. "Świadome narażanie innych"
"Brak odpowiedzi jest również odpowiedzią. Dla mnie jest jasne, iż dzieci, które w grupie mojej córki chorują na ospę, nie były szczepione. Liczę, iż w naszym przypadku szczepionka zadziała i choroba nas ominie" - zaznacza mama. "Jednak najgorsze jest to, iż ludzie nie myślą. Widzą czubek swojego nosa, nie myślą o innych. Przykład? Właśnie dostałam wiadomość z placówki, w której dyrektorka pod groźbą zerwania umowy prosi rodziców o obserwację stanu zdrowia dziecka. Okazało się, iż jakiś rodzic przyprowadził chore dziecko do żłobka. Miało widoczne krostki na ciele, które jednoznacznie wskazywały na chorobę" - dodaje autorka listu. "Przerażające jest to, co się dzieje. Nie wyobrażam sobie, jak można przyprowadzić chorego malucha do placówki, świadomie narażając nie tylko inne dzieci i ich bliskich, ale także pracowników i ich rodziny" - dodaje.


Szczepić przeciwko ospie można dzieci. Bezpłatnie
Ospa jest chorobą niebezpieczną, ponieważ trudną do przewidzenia i niosącą za sobą poważne komplikacje zdrowotne. U noworodków i osób z niedoborami odporności choroba może mieć skutek śmiertelny. Niebezpieczna jest również dla kobiety ciężarnej, gdyż może doprowadzić do zakażenia płodu.
Istnieje skuteczna szczepionka chroniąca przed zakażeniem. W niektórych krajach (Stany Zjednoczone, wybrane kraje europejskie) szczepienie przeciwko ospie wietrznej jest obowiązkowe. W Polsce jest ono zalecane dla wszystkich, którzy jeszcze nie chorowali. Jak podaje portal gov.pl, zgodnie z Programem Szczepień Ochronnych dzieci przebywające w żłobkach, klubach malucha i innych placówkach opiekuńczych przeciwko ospie wietrznej są szczepione bezpłatnie.
Idź do oryginalnego materiału