Zapłaciła 300 zł za wizytę u ginekologa. "Żadnej próby znalezienia przyczyny"

kobieta.gazeta.pl 5 godzin temu
"Strach, trauma i złe doświadczenia powodują, iż wiele kobiet rezygnuje z wizyt u ginekologów, co wskazuje na konieczność poprawienia relacji na linii pacjent-lekarz" - czytamy w raporcie "Polka u ginekologa". Coraz częściej kobiety dzielą się swoimi doświadczeniami z gabinetów w mediach społecznościowych.
Udając się do gabinetu ginekologa, kobiety oczekują profesjonalizmu, zrozumienia i przede wszystkim pomocy. Niestety wizyty, zamiast odbywać się w bezpiecznej atmosferze, często są źródłem stresu i frustracji. Raport "Polka u ginekologa" z 2024 roku pokazuje, iż towarzyszy im strach, rozczarowanie, a choćby trauma. Kobiety wskazywały nieprzyjemne zachowania lekarzy, brak empatii i upokarzające sytuacje. Ostatnio jedna z użytkowniczek TikToka opublikowała nagranie, w którym wyznała, iż udała się na prywatną wizytę z powodu nieregularnych miesiączek, ale jej problem został zbagatelizowany. Pod jej wpisem pojawiło się mnóstwo komentarzy z podobnymi historiami.


REKLAMA


Zobacz wideo Endometrioza dotyka tysięcy Polek, ale dostanie się do specjalisty graniczy z cudem. "Życzyłabym sobie, żeby umożliwić diagnozowanie młodym dziewczynom"


Wizyta u ginekologa i rozczarowanie. "Żadnej próby znalezienia przyczyny problemu"
"Poszłam do ginekologa i zapłaciłam 300 zł tylko po to, żeby usłyszeć, iż na nieregularne miesiączki najlepsze są tabletki antykoncepcyjne - bez żadnej próby znalezienia przyczyny problemu ani omówienia, co mogę zrobić, żeby go rozwiązać" - czytamy w opisie do krótkiego nagrania.


Jej przypadek nie jest odosobniony. "Miałam problemy ginekologiczne. Byłam w trzech szpitalach, dawali mi antybiotyk i słyszałam: "wszystko dobrze u Pani". Poszłam z desperacji do prywatnego ginekologa. Za 650 zł, żeby usłyszeć, iż musiałam się przeziębić i powinnam inną bieliznę nosić. Później trafiłam do czwartego - szpitala wojskowego - i wystarczył zabieg trwający chwilę. Od tamtej pory nic mi nie dolega, ale oczywiście trzy szpitale odesłały mnie z antybiotykiem i iż wszystko jest git… masakra" - żaliła się w komentarzu kolejna kobieta.


Inna usłyszała w gabinecie, iż czuje ból, bo "na pewno nosi stringi i się przeziębiła". Jak podkreśliła, nie nosiła tego rodzaju bielizny. Kobiety wskazywały często, iż lekarze sugerują, iż ciąża rozwiąże wszystkie problemy, choćby jeżeli nie planują dziecka.
"Zapłaciłam 450 zł, żeby dowiedzieć się, iż mam iść na USG za 600 zł. Do kolegi pani doktor. Powiedziała, iż mam wrócić z wynikiem. Wróciłam z wynikiem i usłyszałam, iż mam schudnąć, to przestanie boleć" - czytamy kolejną historię. "Na bolesny okres lekarz powiedział, iż mam pić melisę"- dodała inna użytkowniczka aplikacji. Jak wynika z raportu "Polka u ginekologa" negatywne doświadczenia i wysokie koszty wizyt zniechęcają kobiety do regularnych wizyt u ginekologa.
Idź do oryginalnego materiału