L4 to potoczna nazwa zwolnienia lekarskiego potwierdzającego niezdolność do pracy z przyczyn zdrowotnych. Dokument wystawiany jest przez lekarza i zwalnia pracownika z obowiązku wykonywania czynności zawodowych w wyznaczonym okresie. Z wielomiesięcznego zwolnienia z powodu rehabilitacji skorzystała pewna kobieta, która po czasie dowiedziała się, iż ma zwrócić Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) aż 60 tysięcy złotych za rzekome naruszenie zasad przebywania na L4. O sprawie poinformował adwokat dr Grzegorz Ilnicki.
REKLAMA
Zobacz wideo Składka zdrowotna kością niezgody w koalicji
Kara na L4 dotknęła jej za obiady. Według ZUS złamała zasady
Adwokat dr Grzegorz Ilnicki opisał sprawę na LinkedIn. Z opublikowanego postu wynika, iż ZUS zażądał od jego klientki zwrotu 60 tysięcy złotych zasiłku chorobowego, ponieważ w opinii urzędników nie zastosowała się do zasad dla osób przebywających na L4.
ZUS domagał się zwrotu zasiłku, bo ubezpieczona w trakcie L4 zanosiła mężowi obiad do pracy, który przygotowała w domu. Następnie jadła go z mężem i wracała do domu. W trakcie wielomiesięcznego zwolnienia powtórzyło się to w sumie kilkanaście razy. Miejsce pracy męża jest oddalone 200 metrów od mieszkania klientki
- wyjaśnił adwokat dr Grzegorz Ilnicki. Choć kobieta próbowała się tłumaczyć, ZUS nie wziął pod uwagę jej argumentów.
Na nic tłumaczenia. Na nic odwołania. Referentka sprawy w ZUS otwarcie oznajmiła, iż zakład zdania nie zmieni i 'proszę się odwoływać do sądu'
- dodano w poście. Ostatecznie sprawą zajął się warszawski Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, który stanął po stronie klientki dr Grzegorza Ilnickiego.
Miała zwrócić ZUS 60 tysięcy złotych. Adwokat: Najbardziej absurdalna wygrana
Sąd uchylił decyzję ZUS, co oznacza także, iż ZUS będzie musiał pokryć koszty procesu. Adwokat uznał natomiast, iż jest to "najbardziej absurdalna wygrana", z jaką miał do czynienia.
Sprawdź również: Chodzi za wolno, więc nie dostaje renty. Przez listonosza nie ma za co żyć
Absurdalna nie dlatego, iż niezasłużona, bo nie wyobrażam sobie innego wyroku. Po prostu ta sprawa nigdy nie powinna trafić do sądu
- stwierdził Ilnicki, dodając, iż "zwolnienie lekarskie to nie więzienie". Niestety podobnych spraw może być więcej. Jak wskazuje portal Gazeta Wyborcza, od stycznia do czerwca tego roku ZUS przeprowadził 227 tysięcy kontroli zwolnień lekarskich i wydał aż 14,8 tysiąca decyzji o wstrzymaniu dalszej wypłaty zasiłków chorobowych na łączną kwotę 22,1 milina złotych. Warto pamiętać, iż w Polsce obowiązują dwa rodzaje L4:
L4 leżące - pacjent powinien przebywać w domu i unikać wychodzenia, by nie pogorszyć swojego stanu zdrowia;
L4 chodzące (oznaczone kodem 2) - pacjent może opuszczać miejsce zamieszkania, jeżeli nie wpływa to negatywnie na proces leczenia, na przykład w celu wizyty u lekarza, zrobienia zakupów czy krótkiego spaceru.
Źródła: money.pl, next.gazeta.pl, wyborcza.biz.pl
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.