W wielu krajach alarm jest coraz głośniejszy, a decyzje coraz bardziej stanowcze, wręcz restrykcyjne. W walce o zdrowie różnorodne międzynarodowe federacje i stowarzyszenia medyczne wskazują na zatrważające okoliczności tego nałogu. W internecie bez trudu znajdzie się informacje i mapy wskazujące, gdzie na świecie już nie można sięgać po e-papierosy.
W 2004 r. wprowadziła je na rynek chińska firma Ruyan. Początkowo w przekazie reklamowym akcentowano ich dobre strony. Miały ułatwiać rzucanie palenia tradycyjnych papierosów, a przy tym mniej szkodzić zdrowiu. I to tak dalece, iż jeden z amerykańskich programów telewizyjnych w 2008 r. ulokował e-papierosy wśród dziesięciu najważniejszych trendów zdrowotnych. Tego przekonania nie podzieliła Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), która w tym samym roku oficjalne ogłosiła, iż brak jest dowodów na skuteczność e-papierosów jako środka ułatwiającego rzucenie palenia. Z czasem z różnych ośrodków medycyny i nauki do opinii publicznej kierowane były coraz liczniejsze ostrzeżenia i przestrogi, apele o rozwagę. Kolejne doniesienia wskazywały na szkodliwy wpływ coraz modniejszego produktu, na coraz to nowsze zagrożenia ujawniane w trakcie badań prowadzonych w różnych krajach, na różnych populacjach.