REKLAMA
Zobacz wideo
Leszek Klimas pokazuje nam, jak powinien wyglądać obiad, kiedy chcemy się zdrowo odżywiać. "Ziemniaki, kawałek kotleta."
Wygłodzona trzylatka zaczęła jeśćPoczątkowo dziewczynka była karmiona dojelitowo. Jej stan zaczął się poprawiać, już teraz zaczyna jeść samodzielnie.Mała pacjentka czuje się coraz lepiej, jest bardziej komunikatywna, przybiera na wadze i chętnie je, głównie mleko. (...) Lekarze zdecydowali już o wyłączeniu żywienia dojelitowego, wdrażając powoli dietę doustną- mówi Sylwia Malcher-Nowak, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze w rozmowie z redaktorem "Gazety Wyborczej". w tej chwili dziecko waży już 2 kg więcej niż w momencie, gdy było przyjęte do placówki.Jak informuje rzeczniczka placówki, dziewczynka jest pod opieką psychologa, ma również rehabilitację. - w tej chwili realizowane są poszukiwania specjalistycznego ośrodka neurologii dziecięcej, z możliwością rehabilitacji, który przyjąłby dziewczynkę celem dalszego leczenia. Nie wymaga już bowiem leczenie na intensywnej terapii - zaznacza Malcher-Nowak.
Dziecko w szpitalu (zdj. ilustracyjne) Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.pl
Rodzice zagłodzonej Helenki trafili do aresztuRodzice mają nie mieć sobie nic do zarzucenia. Przyznają, iż ich dziecko po prostu nie chciało nic jeść. Wiele osób dziwi się jednak, iż nie podjęli w związku z tym żadnych działań, by pomóc dziewczynce. Usłyszeli zarzut znęcania się nad dzieckiem i doprowadzenie do niewydolności wielonarządowej spowodowanej długotrwałym niedożywieniem. Wiadomo, iż mama dziewczynki była na diecie owocowo-warzywnej, co miało korzystnie wpłynąć na jej zdrowie.Według matki Helenki niechęć dziecka do jedzenia mogła wziąć się stąd, iż mała widziała, iż matka spożywa tylko owoce i warzywa. Początkowo też miała je jeść. Biegły, który zbadał dziecko, stwierdził jednak, iż to zaniechania wielu miesięcy. Dziecko jest niedożywione do tego stopnia, iż doszło u niego do niewydolności wielonarządowej, trudności w przełykaniu.– przyznaje prokurator Ewa Antonowicz z Zielonej Góry w rozmowie z dziennikarzem portalu fakt.pl. - Rodzice zgodnie przyznają, iż restrykcyjna dieta, którą stosowali u córki to ich wspólna decyzja. Ich zeznania różnią się jednak w kwestii szczegółów - dodaje. Rodzicom grozi od 3 do 20 lat więzienia. Prokurator informuje też, iż nie mają autorefleksji i oboje uważają, iż sytuacja, do której doszło jest "brakiem wyczucia w sprawowaniu opieki".Zobacz też: Czy dziecko może być weganinem? Dietetyczka: Rodzice stąpają po kruchym lodzie