Zaatakował podczas grzybobrania. 63-latek nie miał szans. "Lekarz mógł jedynie stwierdzić zgon"

g.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.pl


Niedźwiedź zaatakował 63-letniego grzybiarza, gdy ten spacerował po lesie w okolicy słowackiej wsi Hybie w podtatrzańskim powiecie Liptowski Mikulasz. Na miejscu lądował śmigłowiec pogotowia, jednak na pomoc było już za późno. Mężczyzna zmarł z powodu odniesionych obrażeń.
Do ataku niedźwiedzia na grzybiarza doszło z samego rana w sobotę 5 października 2024 roku w lesie okolicy słowackiej wsi Hybie. 63-latek został powalony na ziemię przez dzikie zwierzę i dotkliwie pogryziony. Największy problem stanowiła rana na nodze, która skutkowała obfitym krwawieniem oraz zatrzymaniem krążenia. Mimo podjętej reanimacji nic nie dało się zrobić.


REKLAMA


Zobacz wideo Dlaczego niedźwiedzie schodzą do siedzib ludzkich? Sami jesteśmy sobie winni


Atak niedźwiedzia na 63-letniego grzybiarza na Słowacji. Mężczyzny nie udało się uratować
O przykrym incydencie z udziałem 63-latka poinformowały policja w Żylinie oraz Centrum Operacyjne Lotniczego Pogotowia Ratunkowego Republiki Słowackiej. Z ich relacji wynika, iż poszkodowany mężczyzna wraz z jeszcze jedną osobą wybrał się do lasu na grzybobranie. W trakcie poszukiwań niespodziewanie zaatakował go niedźwiedź brunatny. Na ten moment są to jedyne informacje dotyczące okoliczności wypadku, ponieważ szczegóły nie są jeszcze znane. W trakcie ataku zwierzę zraniło grzybiarza w nogę, uszkadzając przy tym tętnicę, co skutkowało obfitym krwawieniem i późniejszym zatrzymaniem krążenia. Świadkowie zdarzenia natychmiast przystąpili do reanimacji i skontaktowali się z numerem alarmowym. Operator wysłał na miejsce śmigłowiec ratunkowy z Popradu, jednak na pomoc było już za późno.


Wypadek niedźwiedź. To już kolejny atak drapieżnika w tym roku
Lekarz, który dotarł na miejsce śmigłowcem, kontynuował reanimację rozpoczętą przez świadków zdarzenia. Niestety 63-latek zmarł.


Świadkowie zaczęli go reanimować, lekarz kontynuował resuscytację krążeniowo-oddechową, która mimo największych wysiłków niestety nie przyniosła skutku. Mężczyzna zmarł na miejscu w wyniku rozległych obrażeń. Lekarz mógł jedynie stwierdzić zgon


- poinformowali słowaccy ratownicy w mediach społecznościowych. W związku z wypadkiem przedstawiciele stowarzyszenia myśliwych, uczestniczący w polowaniu na niedźwiedzia brunatnego, zaapelowali do mieszkańców, aby trzymali się z dala od lasu w okolicy słowackiej wsi Hybie. To jednak nie jest pierwszy atak niedźwiedzia w tym regionie. W marcu tego roku drapieżnik pojawił się w samym centrum Liptowskiego Mikulaszu, biegał po ulicach i przy okazji ranił pięć osób. Wśród poszkodowanych byli: 10-letnie dziewczynka, dwie kobiety w wieku około 50 lat, mężczyzna w wieku 38 lat oraz 72-letni senior. Wtedy na szczęście obrażenia nie okazały się śmiertelne. Wcześniej natomiast na nieoznakowanym szlaku w słowackich Tatrach doszło do sytuacji, w której niedźwiedź zaczął gonić parę białoruskich turystów. W trakcie ucieczki 31-letnia kobieta spadła w przepaść.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału