Zwiększone zainteresowanie wirusem hMPV pojawiło się pod koniec ubiegłego roku, gdy nastąpił wzrost liczby zakażeń – na początku w Chinach, a w styczniu 2025 r. również w Europie – w Portugalii, Ukrainie, Włoszech i Niemczech. A co z Polską? Czy wirus jest już u nas? Kto w największym stopniu powinien unikać zakażenia? Wyjaśniamy.
hMPV (human metapneumovirus) to patogen należący do wirusów RNA, pochodzący z rodziny Pneumoviridae. Jest uważany za jeden z czynników wywołujących choroby układu oddechowego, najczęściej u dzieci i seniorów, ale nie tylko – może się nim zarazić osoba w każdym wieku.
Przenosi się drogą kropelkową oraz przez bezpośredni kontakt z wydzielinami dróg oddechowych zakażonej osoby. I podobnie jak przy wszystkich wirusach przenoszonych drogą kropelkową, do zakażenia najczęściej dochodzi w miejscach, gdzie to zagrożenie jest największe.
Są to więc placówki opieki zdrowotnej, przychodnie, szpitale, apteki, placówki edukacyjne. W przypadku przestrzeni otwartej: sklepy lub galerie handlowe, transport publiczny.
Najpierw Chiny, potem Europa. O hMPV jest głośno
W przestrzeni medialnej o hMPV zrobiło się głośno w grudniu 2024 r. gdy wzrost zakażeń wystąpił w Chinach. Tamtejsza służba zdrowia uspokaja jednak, iż wirus jest monitorowany, a państwo prowadzi kampanie edukacyjne informujące m.in. o drogach zakażenia i zaleceniach zmniejszających to ryzyko.
W styczniu 2025 r. odnotowano przypadki występowania wirusa w niektórych krajach europejskich, są to jednak zdarzenia sporadyczne, nie stanowią w tej chwili dużego zagrożenia publicznego. Systemy opieki zdrowotnej, przyzwyczajone do sezonowych epidemii wirusów układu oddechowego są przygotowane na zajmowanie się przypadkami hMPV.
Czy to zatem nie jest przypadkiem wiele hałasu o nic? I czy w Polsce mamy się czego obawiać?
– Niestety od pięciu latach zarówno media, jak i pacjenci reagują mocno nerwowo na każde wydarzenie, które ma w zdaniu słowo wirus. A metapneumowirus to nie jest nic nowego, nie wywodzi się ani z Chin, ani nie jest to kwestia ostatnich kilku miesięcy. Po raz pierwszy wirus wyizolowano w Holandii, a więc na obszarze Unii Europejskiej w roku 2001, więc prawie ćwierć wieku temu. Kilka lat później stwierdzono zakażenia już na całym świecie – wyjaśnia wirusolog z WUM dr hab. Tomasz Dzieciątkowski w rozmowie z naTemat.pl.
– Zakażenia hMPV, jak większość zakażeń wirusami oddechowymi przejawiają sezonowość zachorowań, najczęściej występują od grudnia mniej więcej do końca marca. A u nas wirus ten jest od 2004 r., wtedy stwierdzono go w Polsce po raz pierwszy – dodaje.
hMPV. Czy mamy się czego obawiać?
Ekspert uspokaja, iż tego typu wirusy są powszechne o tej porze roku, są zgodne z naturą wirusa i nie wykazuje się żadnych odchyleń w stosunku do standardowego wzorca, charakterystycznego dla sezonu. Nie dopatruje się również zagrożenia na miarę pandemii COVID-19.
– Zasadniczo metapneumowirusy nie mają wysokiego potencjału epidemicznego. To jest kilka, kilkanaście procent zakażeń układu oddechowego w skali roku. Nigdy nie wywoływały jakichś większych ognisk epidemicznych. A zaczęto o tym mówić teraz, dlatego iż przy w tej chwili dostępnych, prostych metodach diagnostycznych, jak np. kombotesty, można je łatwo wykryć. Kiedyś zajmowały się tym tylko duże szpitale lub placówki referencyjne, jak w Polsce, chociażby Państwowy Zakład Higieny – mówi.
– jeżeli akurat zbadamy chorego pacjenta, to dowiemy się, iż u niego zakażenie spowodował właśnie metapneumowirus. Natomiast zasadniczo ta wiedza, poza wiedzą epidemiologiczną, nic nam nie da. – dodaje dr Dzieciątkowski.
Ekspert wyjaśnia również, iż jakkolwiek każdy wirus RNA, a więc również hMPV ma tendencje do mutacji, to większość z nich jest mutacjami tzw. cichymi. I w celu ich stwierdzenia konieczne byłoby zsekwencjonowanie całego genomu wirusa.
Objawy zakażenia hMPV, czy coś je wyróżnia?
Zdiagnozowanie tego wirusa po samych tylko objawach klinicznych może być utrudnione, ponieważ przypominają te, występujące podczas infekcji wirusami grypy czy RSV oraz innymi typowymi wirusami, atakującymi błonę śluzową dróg oddechowych.
Zakażenie może również przebiegać bezobjawowo. jeżeli jednak objawy wystąpią, są to najczęściej:
katar i zatkany nos,
gorączka pomiędzy 37,5°C do 39°C,
ból gardła,
kaszel – pierwotnie suchy, w ostatniej fazie choroby – mokry, z zalegającą wydzieliną,
uczucie zmęczenia i bolących mięśni.
Choć może czasem wywoływać poważniejsze objawy oddechowe, zdarza się to bardzo rzadko i u określonej grupy osób.
Leczenie i przebieg wirusa hMPV
W kwestii leczenia hMPV dr Dzieciątkowski podkreśla, iż gdy kombotest grypa, COVID, RSV wykaże któryś z tych wirusów, pacjentowi można podać leki lub profilaktycznie szczepionki. W przypadku pozostałych, do których należy też wirus hMPV, pozostaje tylko leczenie objawowe, czyli paracetamol, pozostanie w domu i unikanie wysiłku. Nie ma ani szczepień, ani leczenia przyczynowego.
U większości pacjentów przebieg wirusa jest łagodny, a objawy ustępują samoistnie. Zdarza się jednak, iż może prowadzić do cięższych przypadków zapalenia oskrzeli lub zapalenia płuc.
Grupy szczególnie narażone na takie konsekwencje zakażenia to osoby starsze, niemowlęta, pacjenci z chorobami przewlekłymi i osłabionym układem odpornościowym, np. po przeszczepieniach. Dlatego istotne jest monitorowanie objawów i w razie potrzeby, konsultacja z lekarzem.
A najlepiej zapobieganie zakażeniem hMPV. Jak możemy to zrobić?
– Zasady są podobne do tych, które obowiązują przy innych wirusach układu oddechowego – unikajmy zbiorowisk ludzkich, myjmy ręce, nośmy maseczki w przestrzeniach zamkniętych. Tego typu profilaktykę powinniśmy wszyscy stosować w każdym sezonie jesienno-zimowym. Nie tylko przeciw wirusom, ale również patogenom bakteryjnym, jak chociażby pneumokoki, czy paciorkowce ropotwórcze, wywołujące anginę – podsumowuje ekspert.