„Wytyczne na zabijanie dzieci”.
Prof. Chazan o dramacie w oleśnickim szpitalu: to jest po prostu straszne.
18 kwietnia 2025 politykapolska/wytyczne-na-zabijanie-dzieci

Komentując dla portalu Niezalezna.pl dramatyczne okoliczności przeprowadzenia aborcji w dziewiątym miesiącu ciąży w szpitalu w Oleśnicy, prof. Bogdan Chazan podkreśla, iż z punktu widzenia etycznego, „nie ma zasadniczej różnicy” między aborcją wykonaną we wczesnej lub późnej fazie ciąży.
Przyznaje jednocześnie, iż lekarz, która jej dokonała stworzyła „własne, niezależne standardy, polegające na zabiciu donoszonego dziecka”. Jako jedną z przyczyn tragedii wskazuje wytyczne ministerstwa zdrowia „ukierunkowane na zabijanie w Polsce możliwie dużej liczby dzieci przed ich urodzeniem”.
W szpitalu w Oleśnicy ginekolog-położnik Gizela Jagielska, która jest jednocześnie wicedyrektorem placówki dokonała zabiegu tzw. aborcji w 36. tygodniu ciąży. Uzasadnieniem do wykonania tej „procedury medycznej” była przesłanka psychiatryczna, wskazująca na zagrożenie dla zdrowia ciężarnej kobiety. Zabieg wykonano aplikując dziecku wprost do serca zastrzyk z chlorkiem potasu.
Śledztwo w sprawie przeprowadzenia w szpitalu w Oleśnicy aborcji z naruszeniem prawa prowadzi Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy.
Po ludzku – straszne
Ginekolog i położnik prof. Bogdan Chazan zaznaczył w rozmowie z portalem Niezalezna.pl, iż ta bulwersująca sprawa „ma cały szereg aspektów”. – jeżeli chodzi o aspekt prawny, to co prawda, zgodnie z ustawą o ochronie dziecka poczętego i warunkach dopuszczalności przerwania ciąży mówi się o tym, iż w przypadku zagrożenia dla zdrowia i życia nie obowiązuje czas ciąży, w którym aborcja zgodnie z prawem może być wykonana. Ale z drugiej strony trzeba też pamiętać, iż nie można na jednej szali kłaść czyjegoś zdrowia i czyjegoś życia – powiedział lekarz.
– jeżeli chodzi o zdrowie psychiczne, to ono jest trudno mierzalne. Według informacji z NFZ, większość aborcji dokonywanych w szpitalu w Oleśnicy w oparciu o tzw. przesłankę psychiatryczną było wykonywanych ze względu na – cytuję: „zaburzenia adaptacyjne w ciąży”. W większości ciąż pojawiają się pewne trudności, przemyślenia, są jakieś problemy, zapytania: jak teraz będzie z karierą, szkołą, pracą? Ale to nie znaczy, iż pewne trudności z zaadoptowaniem się do stanu oczekiwania na dziecko, mają wypełniać zasady zawarte w ustawie i uzasadniać zabicie człowieka – absolutnie nie. Prawnicy, którzy się na ten temat teraz wypowiadają, twierdzą, iż to, co pani doktor zrobiła, to zabicie dziecka.
Prof. Chazan podkreśla, iż z punktu widzenia etycznego, „nie ma zasadniczej różnicy między aborcją wykonaną we wczesnej ciąży, a aborcją wykonaną w późnej ciąży”. – W obu przypadkach zabija się dziecko i naganność, okropność tej procedury jest taka sama – ocenił.
– Ale jednak w sytuacji, kiedy mamy do czynienia z dzieckiem donoszonym, zdolnym do życia poza organizmem matki, a dodatkowo używa się procedury polegającej na wbiciu igły do klatki piersiowej i podaniu do serca chlorku potasu, to jest po prostu po ludzku straszne.
Nie było zagrożenia dla życia
Prof. Chazan przypomniał w tym kontekście zbrodnie dokonaną przez Niemców na św. Maksymilianie Kolbe, który także został zabity w celi śmierci zastrzykiem dosercowym. – Co prawda nie z chlorku potasu, tylko fenolu, ale tego typu procedura budzi w Polakach jak najgorsze wspomnienia skojarzenia – powiedział.
Ginekolog podkreślił, iż w przypadku tzw. aborcji, której dokonano w szpitalu w Oleśnicy „nie istniało zagrożenie dla życia kobiety”. – Było zagrożenie dla zdrowia psychicznego w subiektywnej opinii matki i psychiatry – ocenił.
Dziecko mogło żyć
Pytany czy lekarz mogła postąpić inaczej, umożliwiając urodzenie się żywego dziecka, nasz rozmówca przypomniał, iż takie rozwiązanie proponował prof. Piotr Sieroszewski – „kierownik kliniki łódzkiej, prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników, wybierany przez wszystkich lekarzy ginekologów na to stanowisko”.
Jego zdaniem, tego typu procedura z punktu widzenia prawnego i etycznego nie była adekwatna i należało wykonać cięcie cesarskie. Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników tworzy dla lekarzy pewne standardy postępowania, pewne wytyczne, do których lekarze ginekolodzy powinni się stosować. I tutaj tego typu orzeczenie prezesa wydaje się być wiążące dla nas ginekologów. No ale pani doktor Gizela postanowiła stworzyć własne, niezależne standardy, polegające na zabiciu donoszonego dziecka – wyjaśnił.
– Można było jeszcze inaczej postąpić. Matka, o ile nie czuła się na siłach, aby wychowywać chore dziecko, mogła przecież oddać to chore dziecko do adopcji. Z pewnością znaleźliby się ludzie, którzy by to dziecko przyjęli.
Zdaniem prof. Chazana, choroba zdiagnozowana u dziecka w badaniach prenatalnych „ma różne stopnie ciężkości – od rzeczywiście ciężkiego do lekkiego, prawie niezauważalnego”. – I w badaniu prenatalnym przy pomocy badania USG nie można określić jaka to będzie postać choroby, zanim to dziecko nie zostanie urodzone. A więc takie opowieści, iż po wyjęciu dziecka z macicy, to dziecko nie mogłoby być transportowane transportem sanitarnym, bo połamią mu się rączki i nóżki po drodze, to są opowieści księżycowe – tłumaczył.
Wytyczne do zabijania
Ginekolog przypomniał, iż tzw. przesłanka eugeniczna do wykonywania aborcji została przez Trybunał Konstytucyjny usunięta w 2020 roku.
– Ale pani „ministra zdrowia”, razem z ministrem sprawiedliwości wydali wytyczne, które nie są podpisane (nie wiadomo kto je podpisał), w których wręcz zachęca lekarzy ginekologów, aby zastępowali brak możliwości wykonania aborcji ze względu na wady rozwojowe dziecka, czyli eugenicznej, aborcją z przesłanek psychiatrycznych. Co więcej, zakazała wzywania drugiego konsultanta psychiatry, zabroniła wręcz zwoływania konsylium. Tylko jedna opinia lekarza psychiatry ma być tutaj wystarczająca.
Jego zdaniem, minister zdrowia „weszła w ten sposób na niedotyczące jej zarządzania pole, jakim są standardy postępowania medycznego”. – I zagroziła, iż wszelkie opóźnianie, wszelkie niewykonywanie tych wytycznych, a więc proszenie drugiego konsultanta czy zwoływanie konsylium będzie traktowane z całą surowością. I niektóre szpitale zostały ukarane ciężką grzywną za tego rodzaju postępowanie – zaznaczył.
– A więc pani „ministra” postanowiła (prawdopodobnie wraz z ministrem sprawiedliwości) zmobilizować lekarzy w sposób twardy i bezwzględny do wykonywania jej wytycznych ukierunkowanych na zabijanie w Polsce możliwie dużej liczby dzieci przed ich urodzeniem
– podsumował prof. Bogdan Chazan.
opracował Przemysław Obruski, za niezalezna.pl