– Zmarł drugi z górników leczonych w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich po środowym zapaleniu metanu w kopalni Knurów-Szczygłowice – poinformował PAP rzecznik placówki Wojciech Smętek.
Zmarły górnik to jeden z kilkunastu poszkodowanych w środowym wypadku, przewieziony został od razu do siemianowickiej oparzeniówki. Zmarł w sobotę po godz. 16.
ZOBACZ: Zapalenie metanu w kopalni w Knurowie. Poszkodowani z rozległymi poparzeniami
– Był to jeden z najbardziej poszkodowanych pacjentów, od początku przebywał na oddziale intensywnej opieki medycznej. Miał oparzone 80 proc. powierzchni ciała, w tym 60 proc. trzeciego stopnia, a także drogi oddechowe – powiedział Smętek.
W siemianowickim szpitali przez cały czas przebywa ośmiu górników z oparzeniami ciała oraz dróg oddechowych. W szpitalu w Krakowie leczone są dwie osoby.
Pierwszy górnik zmarł w czwartek. Mężczyzna był w bardzo ciężkim stanie. Miał rozległe poparzenia dróg oddechowych i ciała. Największym problemem były u niego poparzenia głowy trzeciego stopnia.
Jastrzębska Spółka Węglowa poinformowała, iż zmarły pracował jako sztygar zmianowy. W Ruchu Szczygłowice zatrudniony był od 17 lat.
W poniedziałek w Knurowie przeprowadzona będzie akcja oddawania krwi dla rannych górników. Specjalny ambulans do pobierania krwi i osocza stanie przy parkingu kopalniani „Ruchu Knurów”.
Wypadek w kopalni. Doszło do zapalenia metanu
W kopalni Knurów-Szczygłowice Ruch Szczygłowice w środę w godzinach porannych doszło do zapalenia metanu. W zagrożonym rejonie przebywało 44 pracowników, wszyscy zostali wydobyci na powierzchnię. W wyniku wypadku poszkodowanych zostało łącznie 16 osób.
Władze kopalni podawały, iż do zdarzenia doszło najpewniej w ścianie numer XVII, pokład 405/1, na poziomie poniżej 850 metrów.
ZOBACZ: Metan w kopalniach węgla. Dlaczego jest tak groźny dla górników?
– Ze wstępnych informacji wynika, iż w przypadku KWK Knurów-Szczygłowice Ruch Szczygłowice mówimy o zapaleniu metanu, ale w pewnej odległości od pracującej maszyny. Czekamy na możliwość wizji, która będzie decydowała o przyczynach tego zdarzenia – informował Adam Rozmus, wiceprezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Jak przekazał, monitoring sieci wentylacji wskazywał na podwyższony poziom tlenku węgla, co mogło świadczyć o sytuacji pożarowej. Według Rozmusa ściana, gdzie doszło do wypadku, znajduje się w odległości około dwóch kilometrów od szybu.
Kopalnia Knurów-Szczygłowice należy do Jastrzębskiej Spółki Węglowej.