Co się stało: Kardynał Kazimierz Nycz został zapytany na antenie Radia ZET przez jednego ze słuchaczy o zdarzenie w szpitalu w Oleśnicy (woj. dolnośląskie), do którego wtargnął Grzegorz Braun. - Nie wchodzę w oceny działań polityków. Natomiast dwie rzeczy zwracają tu moją uwagę. Ta maszyna tak zwanej nowoczesności w kwestii aborcji jest nieprecyzyjna, jeżeli można usunąć dziecko i zabić dziecko mające dziewięć miesięcy i lekarz, zabijając dziecko, zgodnie z przepisami, nie ma żadnej odpowiedzialności. Natomiast gdyby lekarz uczynił to samo trzy tygodnie później, jak dziecko jest już poza łonem matki, to poszedłby do więzienia. To jest do zastanowienia - powiedział arcybiskup senior archidiecezji warszawskiej.
REKLAMA
"Coś tu musi być chyba zmienione": - Druga rzecz, to do czego może prowadzić tzw. poszerzanie praw do aborcji - 12. tydzień, 13. tydzień, potem jest 30. tydzień, a potem jeszcze uchwalimy, iż można do dziewiątego miesiąca. Coś tu musi być chyba zmienione. Wydaje mi się, iż zabicie dziecka, które może żyć w sposób pewny poza łonem matki, choćby jeżeli jest czymś obciążone, niepełnosprawne, nie daje prawa do tego, by człowiek decydował o życiu człowieka - stwierdził Nycz. W przypadku pacjentki, u której przerwano ciążę w 9. miesiącu, badania genetyczne wskazały na ciężki typ łamliwości kości. Lekarz ginekolog i genetyk stwierdził m.in. "wysokie ryzyko niewydolności oddechowej, rokowanie co do przeżycia okresu noworodkowego niepewne, ryzyko niepełnosprawności ruchowej bardzo wysokie".
Zobacz wideo Ofensywa Brauna w Parlamencie Europejskim. "Zamknijcie tę izbę!"
RPO zwrócił się do ministerki zdrowia: W związku ze sprawą aborcji w szpitalu w Oleśnicy u pacjentki w 36. tygodniu ciąży Rzecznik Praw Obywatelskich wystąpił do ministerki zdrowia Izabeli Leszczyny. Biuro rzecznika poprosiło również Prokuraturę Rejonową w Oleśnicy o informacje na temat śledztwa wszczętego w tej sprawie. Rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek powiedział w radiowej Jedynce, iż działania Brauna w szpitalu w Oleśnicy nie były ani zatrzymaniem obywatelskim, ani interwencją poselską. Wiącek wyjaśnił, iż poseł może interweniować, domagając się ważnych dokumentów lub informacji, ale nie może ograniczać wolności innych osób.
Tło sprawy: Europoseł Grzegorz Braun i poseł Konfederacji Roman Fritz w ubiegłym tygodniu wtargnęli do szpitala w Oleśnicy z powodu niedawno wykonanego tam w sposób legalny zabiegu aborcji. Politycy twierdzili, iż dokonują "zatrzymania obywatelskiego" ginekolożki Gizeli Jagielskiej. Braun miał zaatakować lekarkę i zamknąć w pomieszczeniu administracyjnym na ponad godzinę. - Obrażał mnie i kierował wobec mnie groźby, doszło też wobec mnie do rękoczynu, ponieważ jak chciałam odejść, to byłam popychana i szarpana - opowiedziała lekarka w rozmowie z PAP. Prokuratura zarejestrowała postępowanie dotyczące więzienia ginekolożki. Jak poinformowała Prokuratura Krajowa, lekarzowi - w określonych warunkach - przysługuje ochrona prawna należna funkcjonariuszowi publicznemu. Dlatego w tej sprawie wszczęto śledztwo na podstawie surowszych przepisów. Lekarce uniemożliwiono opuszczenie gabinetu i wykonywanie obowiązków zawodowych. Ponadto śledztwo dotyczy znieważenia i pomówienia.
Przeczytaj również: "Prawnik zabrał głos ws. incydentu w Oleśnicy. 'Kampania prezydencka w najostrzejszej postaci'".Źródła: Radio ZET, IAR