– Nie chcemy, żeby inspektorzy wchodzili do punktów szczepień, gdzie w poczekalniach są również pacjenci z grypą. Poczekamy więc i uruchomimy tę kontrolę z początkiem kwietnia – powiedział podczas konferencji prasowej Paweł Grzesiowski.
GIS chce skontrolować karty szczepień 7,5 mln dzieci. Szef GIS podkreślił, iż każdy punkt szczepień zostanie poinformowany o tym, iż taka planowa kontrola nastąpi.
Już wcześniej wspominał, iż w całym procesie nie chodzi o wytykanie personelowi medycznemu nieprawidłowości, a stworzenie katalogu zaszczepionych dzieci. To istotne, aby pozyskać dane dotyczące zaszczepienia polskiej populacji przeciwko 13 różnym chorobom zakaźnym.
Jednocześnie procedura ta umożliwi utworzenie elektronicznych kart szczepień obowiązkowych i wycofywanie się z kart papierowych.
Audyt ma wskazać trzy grupy niezaszczepionych dzieci
W naszym kraju obowiązek szczepień ochronnych dla dzieci i młodzieży wynika wprost z ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych, oraz rozporządzenia ministra zdrowia.
Zdaniem dr Pawła Grzesiowskiego w wyniku kontroli będzie można zakwalifikować niezaszczepione dzieci do jednej z trzech grup. Pierwsza to dzieci, które "zniknęły z systemu". Na podstawie analizy w jednym z województw szef GIS uważa, iż będzie to około 5 proc. dzieci, czyli około kilkuset tysięcy.
Nie mają one kart szczepień, więc nie ma również informacji czy zostały zaszczepione. Powód tego faktu jest nieznany, stąd ustalenie tego będzie bardzo żmudną pracą.
Grupa druga to dzieci, które ominęły swój termin szczepienia ze względu na stan zdrowia, niepozwalający na tę procedurę. Ostatnia grupa to dzieci rodziców, którzy odmówili szczepionek. W Polsce takich odmów było ponad 87 tys. tylko w 2023 r.
Szef GIS uważa, iż przyczyn niezaszczepienia dziecka z powodów innych niż medyczne może być wiele, a zalicza się do nich m.in. pominięcie terminu szczepienia. Nie zakłada, iż większość tych przypadków to antyszczepionkowi rodzice.
Jeśli jednak tak, zjawisku unikania szczepień można zapobiegać, ale potrzebne są narzędzia, które ograniczyłyby uchylanie się rodziców od obowiązkowego szczepienia dzieci. Na ten temat wypowiadała się już ministra zdrowia, która uważa, iż pomocne mogłyby być bardziej znaczące kary dla rodziców.
– Mamy kary za to, iż rodzic dziecka nie szczepi, natomiast sądzę, iż być może te kary powinny być bardziej dotkliwe. Bo nie chodzi tylko o tę jedną rodzinę, to jedno dziecko, ale chodzi także o tych wszystkich, z którymi taka osoba może się zetknąć, kiedy sama będzie przez swoją nieodpowiedzialność, a raczej nieodpowiedzialność rodziców zarażona – powiedziała Izabela Leszczyna.