Anna Mathur, psychoterapeutka, autorka poradników i matka trójki dzieci, zainicjowała w mediach społecznościowych modę na wstążki. Miała nadzieję, iż kobiety podchwycą ten drobny gest i zaczną okazywać sobie wsparcie.
Wszystko zaczęło się od tego, iż sama przeżyła wiele trudnych momentów w związku z opieką nad dziećmi. Doszła do wniosku, iż musi zacząć lepiej komunikować się z innymi ludźmi. Ale jak to zrobić?
Ciche wołanie o pomoc
"Byłam z trójką dzieci na głównej ulicy, jedno krzyczało, a dwójka pozostała w tyle. Czułam się całkowicie wyczerpana i walczyłam ze łzami. Rozejrzałam się wokół siebie i zobaczyłam nieznajomych: inne mamy, rodziny i ludzi samotnych. Tak bardzo chciałam zwrócić się do kogoś w tym momencie, o dobre słowo, ciepły uśmiech lub pomocną dłoń. Miałam wrażenie, iż kilka osób widziało, jak walczę, ale mogło się obawiać, iż poczuję się urażona, jeżeli zaoferują pomoc" – napisała psychoterapeutka na Instagramie.
Kobieta uznała, iż potrzebny jest jakiś znak, symbol, dzięki którego matki mógłby dać znać, iż proszą o wsparcie. Tak zrodził się pomysł ze wstążką na torebce lub wózku. Taki gest ma sygnalizować gotowość do przyjęcia pomocy w trudnych chwilach oraz chęć wspierania innych rodziców.
Matki są zachwycone
Pomysł ten gwałtownie zyskał popularność w mediach społecznościowych i spodobał się kobietom. Inicjatywa tak bardzo zachwyciła, iż w wielu miejscach, które odwiedzają mamy, pojawiły się także koszyczki ze wstążkami.
Anna przypomina także, iż pokazywanie, iż potrzebujemy wsparcia, wcale nie oznacza braku siły. "Naprawdę wierzę, iż wstążki mogą pomóc przełamać niezręczność i niepewność związaną ze zwracaniem się do kogoś o wsparcie" – wyjaśnia na swoim Instagramie mama trójki dzieci.
:quality(75)/cloudfront-us-east-1.images.arcpublishing.com/elcomercio/2ZRTFG4NVBCFJCI2WWU6YBPRPU.jpg)
