Bójki między rodzeństwem najczęściej wynikają z rywalizacji dzieci, zazdrości o uwagę mamy lub taty, albo chęci zaspokojenia swojej potrzeby. Kłótnia i walka między dziećmi bywa bardzo stresującą sytuacją dla rodzica, tym bardziej iż czasami dochodzi u małych wojowników do różnego rodzaju obrażeń. Psychologowie radzą, żeby w czasie kłótni rodzeństwa, nie reagować od razu, a zostawić dzieciom przestrzeń do próby samodzielnego rozwiązania konfliktu.
REKLAMA
Zobacz wideo Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"
Rzadko, ale "na ostro"
- Mam brata o 4 lata starszego. Zwykle byliśmy zgodni, co nie znaczy, iż czasami nie dochodziło między nami do bójek. A jak już, to zawsze "na ostro" - wspomina w rozmowie z eDziecko.pl Daria (nazwisko do wiadomości redakcji). - Raz ganialiśmy się po domu, ja przed nim uciekałam i zatrzasnęłam mu przed nosem przeszklone drzwi. Oczywiście wbiegł w nie i przebił szybę głową. Na szczęście nic poważnego mu się nie stało, ale do dziś pamiętam krzyk matki. - wspomina. - Raz mnie podpuścił i namówił, żebym weszła do pojemnika na pościel w wersalce. Zamknął mnie w nim, siedział obok i się śmiał, a ja darłam się przerażona w środku - dodaje nasza rozmówczyni.
Kilka szwów i przytrzaśnięte palce
- Pamiętam, iż w dzieciństwie ze starszą o dwa lata siostrą bardzo często się kłóciłyśmy o zabawki i wszystko inne - śmieje się w rozmowie z eDziecko.pl Ola (nazwisko do wiadomości redakcji). - Dochodziło też do rękoczynów, a iż obie byłyśmy zawzięte, zdarzały się drobne uszczerbki na zdrowiu, zanim któryś rodzic zdążył zareagować - wspomina. - Pamiętam, iż raz pokłóciłyśmy się o kucyka Pony. Należał do niej, ale ja od dłuższego czasu się nim wtedy bawiłam. Zażądała zwrotu, a ja oczywiście nie chciałam go oddać. Zaczęłyśmy sobie go wyrywać i się szarpać. W końcu popchnęła mnie tak mocno, iż przeleciałam przez przeszklone drzwi. Razem z szybą oczywiście. Skończyło się na kilku szwach na głowie. Do dziś mam bliznę, ale i tego kucyka na pamiątkę - wspomina Ola.
- W dzieciństwie mieliśmy z bratem wspólny pokój. Był młodszy ode mnie i ciągle mnie denerwował, bo rozrzucał swoje zabawki i nie chciał ich sprzątać. Któregoś dnia się o to mocno pokłóciliśmy, wypchnęłam go z pokoju i chciałam zamknąć drzwi. On trzymał za klamkę z drugiej strony i szarpał, ale iż byłam silniejsza, w końcu je zatrzasnęłam... na jego palcach - wspomina w rozmowie z eDziecko.pl Natalia (nazwisko do wiadomości redakcji). - Do dziś pamiętam jego wrzask i swój strach. Palce na szczęście nie były złamane, ale dwa paznokcie mu zeszły - dodaje nasza rozmówczyni.
Walki o pilota do telewizora
- Mam brata starszego o trzy lata. Kiedy byliśmy w podstawówce, non stop się kłóciliśmy i często biliśmy. Pamiętam, iż bardzo często dochodziło między nami do walki o pilota do telewizora - wspomina w rozmowie z eDziecko.pl Krzysztof (nazwisko do wiadomości redakcji). - Zwykle przegrywałem te walki, ale kilka razy się zemściłem. Raz uderzyłem go tym pilotem w twarz i ukruszyłem mu ząb. Innym razem kopnąłem go mocno w brzuch - dodaje nasz rozmówca. - Ale on nie pozostawał mi dłużny. Do dziś mam bliznę z tyłu głowy po tym, jak ze złości zepchnął mnie z taboretu w kuchni. Upadając na ziemię, uderzyłem głową w kant szafki. Trzeba było jechać na pogotowie i to zszywać. To było w latach 80., a nasz ojciec wyszedł z założenia, iż bratu należy się za to lanie. Od tamtej pory się już nie biliśmy.
To rodzaj "gimnastyki społecznej
- Bójki i kłótnie między rodzeństwem są zjawiskiem naturalnym. To część nauki negocjowania granic, wyrażania emocji i radzenia sobie z konfliktem. Choć dla rodziców mogą być trudne do zniesienia, w wielu przypadkach są po prostu "gimnastyką społeczną", treningiem umiejętności, który, o ile nie wymyka się spod kontroli, nie musi budzić niepokoju - mówi w rozmowie z eDziecko.pl Elżbieta Grabarczyk-Ponimasz, psycholog, prowadząca warszawską Pracownię Pomocy Psychologicznej Salamandra. - jeżeli konflikt dotyczy drobnych sprzeczek typu: to moja zabawka, on mi zabrał i dzieci są w stanie same dojść do kompromisu lub wycofać się bez eskalacji, warto wstrzymać się z interwencją. Taka samodzielna regulacja jest ważna dla budowania umiejętności społecznych - dodaje psycholog.
Kiedy trzeba zareagować?
Wtedy, gdy pojawia się przemoc fizyczna zagrażająca bezpieczeństwu dziecka, jedno z rodzeństwa jest wyraźnie słabsze i nie ma jak się obronić, albo kiedy konflikty są bardzo częste, intensywne i pełne wrogości. - W takich przypadkach rolą dorosłego jest nie tylko zatrzymać agresję, ale też pomóc dzieciom zrozumieć, co się dzieje i nauczyć ich bardziej konstruktywnych sposobów rozwiązywania sporów - mówi Elżbieta Grabarczyk-Ponimasz. - jeżeli bójki są niemal codzienne, pełne złości, a atmosfera w domu staje się napięta i konfliktowa. To sygnał, iż dzieci mogą mieć trudności z regulacją emocji lub iż w rodzinie pojawiły się inne napięcia, które warto omówić. Konsultacja z psychologiem może pomóc zrozumieć źródła problemów i dobrać strategie, które będą wspierać całą rodzinę - dodaje nasza rozmówczyni.
A ty? Walczyłeś/walczyłaś w dzieciństwie ze swoim rodzeństwem? A twoje dzieci to robią? Daj znać w komentarzu lub napisz w wiadomości do redakcji: [email protected].















