Wirus ptasiej grypy znaleziony w krowim mleku: czy będzie miał wpływ na ludzi?

oen.pl 1 tydzień temu


-->

Krowy dotknięte ptasią grypą nie zachorowały poważnie. (reprezentacyjny)

Paryż:

Odkrycie śladów wirusa ptasiej grypy w pasteryzowanym mleku krowim w Stanach Zjednoczonych wywołało pytania, czy choroba może przenieść się na ludzi, jednak eksperci twierdzą, iż ryzyko skażenia żywności jest niewielkie.

Władze USA oświadczyły we wtorek, iż w trakcie dużego badania odkryły ślady wirusa ptasiej grypy w mleku krowim, ale próbki prawdopodobnie nie stanowiły zagrożenia dla zdrowia ludzi.

Co wiemy?

Władze podały, iż epidemia wysoce zjadliwej grypy ptaków (HPAI) rozprzestrzeniła się wśród stad bydła mlecznego w całych Stanach Zjednoczonych i zainfekowała jednego człowieka, który miał łagodne objawy.

Chociaż podczas obecnej fali szczep HPAI H5N1 zabił miliony drobiu, dotknięte nim krowy nie zachorowały poważnie.

Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków stwierdziła, iż ​​w trakcie ogólnokrajowego badania odkryła cząsteczki wirusa w „mleku od chorych zwierząt, w procesie przetwarzania i na półkach”.

Próbki poddano jednak ilościowemu testowi reakcji łańcuchowej polimerazy (qPCR), który jest w stanie wykryć pozostałości materiału genetycznego patogenu, chociaż sam wirus został inaktywowany przez ciepło procesu pasteryzacji.

Jak to się stało?

Szczep ptasiej grypy A/H5N1 pojawił się po raz pierwszy w 1996 r., ale od 2020 r. liczba skażonych populacji ptaków gwałtownie wzrosła, a od tego czasu zakażonych jest coraz więcej ssaków.

W marcu do listy dołączyły zarówno krowy, jak i kozy, co było zaskoczeniem dla ekspertów, ponieważ dotychczas nie uważano, iż zwierzęta te są narażone na ryzyko zarażenia się tego typu wirusem.

„W Stanach Zjednoczonych nowy wirus H5N1 zmieszał się z lokalnymi wirusami i ma zdolność niezwykle szybkiego namnażania się w wymieniu krowy” – powiedział Jean-Claude Manuguerra, dyrektor wydziału ds. środowiska i ryzyka infekcji w Instytucie Pasteura w Paryżu .

Mimo iż podczas obecnej fali wirus H5N1 zabił miliony drobiu, zarażone krowy nie zachorowały poważnie.

Ryzyko pandemii?

Na podstawie dotychczasowych badań większość ekspertów twierdzi, iż choćby jeżeli wirus ptasiej grypy przeniesie się na człowieka, ryzyko powszechnego zakażenia jest niewielkie.

„Czy niepokoi fakt, iż w mleku krowim wykryto ślady wirusa? Nie, chociaż fakt, iż inne zwierzę jest podatne na zakażenie tym wirusem, nie jest dobrą wiadomością” – powiedział Bruno Lina, wirusolog ze szpitala w Lyonie w południowo-wschodniej Francji.

„Istnieje ryzyko wystąpienia przypadkowych przypadków u zwierząt lub ludzi. Nie widzimy jednak żadnej większej mutacji wirusa, która prowadziłaby do większego ryzyka pandemii niż trzy lub cztery miesiące temu” – powiedział.

Zagrożenie zdrowia ludzkiego?

Władze USA podały na początku kwietnia, iż ​​osoba pracująca na farmie mlecznej w Teksasie wraca do zdrowia po ptasiej grypie po kontakcie z bydłem.

Objawy były łagodne i obejmowały jedynie infekcję oka po bezpośrednim kontakcie z krową.

„Wiemy, iż wirus może powodować u ludzi infekcję w dwóch określonych miejscach: infekcję oka – która jest łagodna – lub w pęcherzykach płucnych, czyli w najgłębszej części płuc” – powiedziała Lina.

W tym drugim przypadku infekcja może okazać się poważna – z około 900 przypadków H5N1 udokumentowanych u ludzi w ciągu ostatnich 20 lat przez Światową Organizację Zdrowia połowa zakończyła się śmiercią.

Jednak w przypadku picia mleka pasteryzowanego ryzyko spada prawie do zera, choćby w przypadku wykrycia śladów wirusa.

„Pasteryzacja niszczy wirusa, choćby jeżeli nie usuwa wszelkich śladów jego obecności” – stwierdziła Lina.

A co z surowym mlekiem?

Kilka krajów, np. Francja, lubi surowe szachy, ale eksperci zauważają, iż warunki sanitarne ich produkcji są ściśle kontrolowane.

„Czy ktoś kiedykolwiek miał kontakt z niepasteryzowanym mlekiem skażonym wirusem H5N1 i doszło do infekcji w drodze normalnego spożycia, czyli jamy ustnej lub przewodu pokarmowego? Nigdy nie wykazano takiego zjawiska” – powiedziała Lina.

Na razie najnowszy szczep wirusa odkryty w Stanach Zjednoczonych różni się od tych krążących w tej chwili w Europie, stwierdził Manuguerra.

Na przykład u francuskich krów nie wykryto dotychczas żadnych infekcji H5N1 – dodał.

„Usłyszano ostrzeżenie, należy zachować szczególną czujność, a wirusy mogą mutować tak szybko, iż trzeba na nie uważać” – dodał.

„Ale myślę, iż konsumenci absolutnie nie powinni się martwić”.

(Z wyjątkiem nagłówka, ta historia nie została zredagowana przez personel NDTV i została opublikowana z kanału konsorcjalnego.)


Źródło

Idź do oryginalnego materiału