Więcej z KPO na obronność, ale nie z części przeznaczonej na zdrowie

termedia.pl 6 godzin temu
Zdjęcie: PAP/Andrzej Jackowski


Jak zapewniała 12 marca rano na antenie TVP Info minister zdrowia Izabela Leszczyna, decyzją rządu więcej środków przeznaczonych na politykę spójności zostanie skierowanych na obronność, ale nie z tej części, która została zaplanowana na zdrowie.



Pieniądze w zdrowiu zostają

– Jesteśmy po dyskusji w rządzie. Zarówno premier Donald Tusk, minister finansów Andrzej Domański, jak i minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz postawili tezę, która jest już wdrażana i stała się już decyzją, iż musimy część środków z KPO przeznaczyć na zbrojenia. To nie dotyczy jednak systemu ochrony zdrowia – mówiła minister Leszczyna.

– To oznacza, iż prawie 18 miliardów złotych na ochronę zdrowia zostaje. 10 mld adekwatnie już wydaliśmy, w takim sensie, iż rozstrzygnęliśmy konkursy na Krajową Sieć Onkologiczną. To jest na 5,2 mld złotych rozstrzygnięty konkurs, którego wyniki ogłosimy w poniedziałek. Mamy 1,3 mld zł na długoterminową opiekę zdrowotną i geriatrię. W obu tych konkursach bardzo dużo zyskały szpitale powiatowe – ponad 80 placówek w opiece długoterminowej i w sumie 102 w KSO, z czego prawie 70 proc. to szpitale powiatowe, gdzie na tym najniższym poziomie pacjenci muszą być dobrze zdiagnozowani i musi być tam dobry tomograf, dobre USG, dobry RTG – dodała minister.

Jak przekonywała szefowa resortu, pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy przeznaczone są zarówno na inwestycje, jak i na reformę systemu ochrony zdrowia.

– Za pieniądze z KPO, aby zwiększyć dostępność do świadczeń, realizujemy centralną e-rejestrację. Na razie do tego pilotażu weszło tylko 16 proc. podmiotów. Mamy jednak na przykład 10 tys. wolnych miejsc na cytologię. Każda kobieta od 25. do 64. roku życia może wejść w internet i znaleźć sobie miejsce, gdzie może wykonać cytologię za darmo. Mogę zapewnić, iż pieniądze z KPO przeznaczane są na to, aby była lepsza i szybsza diagnostyka. Są przeznaczane też na sztuczną inteligencję, która pozwoli lekarzom, patomorfologom szybciej diagnozować i opisywać wyniki. Są też na to, żebyśmy mieli nowoczesną infrastrukturę, żeby szpital był przyjazny dla pacjenta, żeby były strefy bezpieczeństwa, strefy komfortu – mówiła minister Leszczyna.

Kiedy pieniądze dla szpitali?

Pytana o to, kiedy szpitale dostaną pieniądze za świadczenia, minister wyjaśniła, iż od dziesięcioleci do końca marca szpitale dostają pieniądze za ostatni kwartał poprzedniego roku.

– Nielimitowane świadczenia zostaną zapłacone w 100 procentach. Wszystkie wszystkim. Limitowane świadczenia, o których każdy dyrektor szpitala wie, iż one są w kontrakcie limitowanym, będą zapłacone stawką degresywną, na poziomie 80 proc. Nie znam dyrektorów szpitali, oprócz oczywiście związków szpitali, które z natury bronią pewnych interesów, którzy domagają się innego rozliczenia – stwierdziła szefowa resortu.

Jak przekazała, NFZ nie jest winny szpitalom 6 mld zł, która to kwota pojawia się w przestrzeni medialnej. Jak mówiła, jest to 2 mld za świadczenia nielimitowane i ok. 3 mld za świadczenia limitowane.

– I to wszystko zostanie zapłacone. Na całym świecie każdy system publiczny polega na tym, iż ma pewne ograniczenia. Tak jest we Francji, w Niemczech. Także nasz system jest taki sam. Za limity – czyli wszystko, co ratuje życie, co jest onkologiczne, co jest dla dzieci i dla kobiet w ciąży – płacimy w 100 procentach. To wystarcza, żeby szpital dobrze zarządzany się utrzymał – podkreśliła minister.

Jak wyjaśniła, w nadwykonaniach limitowanych, gdzie szpital nie ma kosztów stałych, które są wliczone w to, co zostało zapłacone wcześniej, płatność za świadczenia jest na poziomie 80 proc.

Odpłatność za wizytę? Podniesienie składki? Nie!

Komentując plan zasypania luki finansowej w systemie ochrony zdrowia ekspertów SGH, którzy prognozują braki w systemie w latach 2025–2027 na poziomie 111,4 mld zł, minister stwierdziła, że to nie jest jej plan.

– Słyszę ciągle, że system ochrony zdrowia, podobnie jak ZUS, się załamie. Minęło 20 lat, nie załamał się ani jeden, ani drugi. Powiem więcej. System ochrony zdrowia w Polsce jest coraz mocniejszy, leczymy coraz lepiej na coraz wyższym POZ, leczymy zawały, udary, najgroźniejsze nowotwory – mówiła Leszczyna.

– Oprócz inwestycji za miliardy złotych, które poprawią funkcjonowanie szpitali i pobyt pacjenta w szpitalu, reformy polegają na tym, iż zarządzamy kolejką inaczej. Ambulatoryjna opieka specjalistyczna musi przyjąć więcej pacjentów, przede wszystkim pierwszorazowych. jeżeli tego nie będzie robić, będzie miała płacone za świadczenia stawką degresywną. Dlaczego to jest ważne? Dzisiaj jest tak, iż do endokrynologa, kardiologa w ciągu jednego roku ta sama osoba przychodzi pięć, sześć, osiem, a choćby dziesięć razy. Tak być nie może. Nie ma takiej potrzeby. Pacjent jest diagnozowany, ma zaordynowaną terapię. Monitorujemy, czy ta terapia działa, czy może trzeba ją zmienić. To mogą być cztery wizyty, ale nie dziesięć. Mając postawioną diagnozę, dobrze zaoordynowaną terapię, pacjent musi trafić pod opiekę POZ – podkreśliła minister.

– Wprowadzamy też zmianę w szpitalach. jeżeli w szpitalu oddział ma obłożenie na 50 proc, czyli połowa łóżek jest pusta, to za co adekwatnie mamy mu płacić? Za puste łóżka w szpitalu? A trzeba zapłacić za dyżury lekarza, wszystkim pielęgniarkom, położnym, jeżeli to jest porodówka. Żadne z tych rozwiązań – 10 zł za wizytę, 50 zł za pobyt w szpitalu, podwyżka składki zdrowotnej do 10 proc. – nie wchodzi grę – podkreśliła Izabela Leszczyna.

Idź do oryginalnego materiału