Widok w poczekalni u lekarza mnie zmroził. Tak wychowujemy pokolenie "kosmitów"

mamadu.pl 8 miesięcy temu
Zdjęcie: W poczekalni do lekarza można spotkać często dzieci ze smartfonami. fot. Wojciech OLSZANKA/East News


Dzisiejsze dzieci żyją w cyfrowym świecie i nie da się ich całkowicie uchronić przed kontaktem ze telefonem, tabletem czy komputerem. Według niektórych kilkulatki są tak pochłonięte wirtualnym światem, iż w ogóle zapominają o tym realnym. O sytuacji, która jest na to dowodem, opowiedziała Katarzyna Szłapa, logopedka.


Dzieci są uzależnione od cyfrowych rozwiązań


Pokolenie alf, czyli dzieci urodzone od 2010 roku do dziś, wychowują się w zupełnie innym świecie niż poprzednie generacje. Otacza je cyfrowy świat, który dla nich jest czymś naturalnym i obecność w ich życiu np. komputerów czy telefonów jest dla nich normalna. Eksperci alarmują jednak, iż dzieci zdecydowanie zbyt dużo czasu spędzają przed ekranami, rezygnując z analogowych rozrywek i zainteresowań. Istnieją badania, które mówią, iż najmłodsi kilkakrotnie przekraczają normy czasu, jaki w ich wieku powinni spędzać przed telewizorem, telefonem czy tabletem.

O jednej z sytuacji związanej z uzależnieniem dzieci od ekranów, opowiedziała Katarzyna Szłapa, logopedka, neurologopedka, terapeutka pedagogiczna, która w mediach społecznościowych prowadzi profil Centrum Szkoleń i Terapii Neurologopedycznej. Ekspertka napisała na Facebooku o scenie w przychodni, której była świadkiem.

"Poczekalnia lekarska. Naprzeciwko mnie mama z dzieckiem w wieku około 6/7 lat. Chłopiec siedzi cichutko nad telefonem. Ogląda krótkie filmiki. Obok mama także z telefonem, zresztą jak wszyscy w poczekalni. Gdzieś po 5 minutach chłopiec sięga do plecaka i wyciąga kolejne 2 telefony. Układa je starannie obok siebie. Sięga co chwilę po inny, na jednym scrolluje, na innym gra w jakąś gierkę. Przez cały czas się nie odzywa, nie rozgląda, nie nawiązuje z nikim kontaktu. Jest całkowicie zafiksowany na telefonach. Nic go poza tym nie interesuje. Przez prawie 30 minut oczekiwania nie odezwał się do mamy, nie nawiązał z nią żadnego kontaktu. Był w swoim świecie" – opowiada logopedka.

Całkowicie pochłonięty wirtualnym światem


Jak Szłapa sama przyznaje, była zdumiona takim widokiem. Dziecko z nosem przyklejonym do telefonu nie jest już niczym nadzwyczajnym, ale takie, które ma kilka telefonów i z każdego korzysta naprzemiennie, a do tego traktuje je z jakimś niewypowiedzianym namaszczeniem, to widok, który już nieco wzbudza konsternację. A także smutek.

"Patrzyłam na to z wielkim smutkiem, bo pamiętam, jak w poczekalniach spotykałam dzieci, które miały ze sobą kolorowanki, książeczki, samochodziki czy koniki Pony. Jak bardzo jesteśmy ślepi, iż nie widzimy, iż świat zmierza w niewłaściwą stronę. Już teraz oddziały psychiatryczne przepełnione są młodzieżą i dziećmi uzależnionymi od wysokich technologii" – opowiada Szłapa.

Dodaje bardzo ważne słowa o tym, iż dziś jako specjalista od rozwoju spotyka się z dziećmi, które mają ogromne problemy z uzależnieniem od urządzeń ekranowych. Do tego dochodzą problemy ze wzrokiem, integracją sensoryczną, zaburzonym postrzeganiem świata, brakiem relacji. Można by wymieniać przez długi czas.



Wychowujemy dzieci na odosobnionych "kosmitów"


Czy nie uważacie, iż to niezwykle przykry obraz? Chłopiec, o którym pisze logopedka, nie jest wyjątkiem. To zjawisko, które każdy z nas widzi na ulicy, w komunikacji miejskiej, w sklepach, urzędach i innych miejscach publicznych. W porządku, nie wszystkie dzieci posiadają 3 telefony, których używają równolegle, ale większość gapi się chociaż w jeden dla zabicia czasu.

Robią to, jadąc w wózku na spacer, odpoczywając po szkole/przedszkolu, siedząc w kolejce do lekarza. I nie mają całkowicie kontaktu z realnym światem. Na koniec terapeutka zadaje pytania, które uważam za niezwykle trafne:

"Kim się stajemy? Dokąd zmierzamy? Nie zapominajmy, iż jesteśmy istotami społecznymi, czyli nasz prawidłowy rozwój i funkcjonowanie uwarunkowane jest bliskością i adekwatną relacją z drugim człowiekiem" – pyta kobieta.

A wy? Dajecie dzieciom całkowicie wsiąknąć w wirtualny świat? Staracie się jakoś temu przeciwdziałać?

Idź do oryginalnego materiału