Wernisaż wystawy Anny Boraczewskiej pt. ,,Snom ufam bardziej” – Miejski Ośrodek Animacji Kultury w Wasilkowie

ttregionalna.pl 3 tygodni temu

Serdecznie zapraszamy na wernisaż wystawy kolaży Anny Boraczewskiej
pt. ,,Snom ufam bardziej”, który odbędzie się w piątek 10 października o godz. 18:00
w Miejskim Ośrodku Animacji Kultury w Wasilkowie przy ul. Żurawiej 13.

Wystawa ,,Snom ufam bardziej”: To osobista droga artystki, na której codzienność
stapia się z wyobraźnią, a fragmenty znalezionych obrazów, wyrwane z kontekstu,
lecz nasycone znaczeniem, stają się materiałem do budowania nowych narracji.
Kolaż, jako medium niecierpliwe i intuicyjne, stał się dla niej narzędziem uważności.
To właśnie z kolorowych czasopism zaczęła budować swoje pierwsze światy.
Kolaż stał się dla niej nie tylko formą ekspresji, ale i codzienną praktyką, intymnym
dziennikiem tworzonym z pasją. Z czasem twórczość ta nabrała wymiaru
wspólnotowego. Przekształciła się w żywy dialog z innymi, w kolektywne
„kolażowania”, łączące ludzi wokół sztuki, wyobraźni i zabawy.

O Autorce:
Wycinam w chaosie
Anna Boraczewska
Nazywam się Ania, nie Anka i zapraszam Cię w podróż po obrazach, które, za pomocą
nożyczek i kleju, wyłoniłam z chaosu.

Początki były niewinne: jako mała dziewczynka uwielbiałam przeglądać kolorowe
czasopisma mamy. Nurkowałam w nie i opowiadałam sobie różne historie: wizualizowałam
bohaterów i znajdowałam ich podobizny na bogato zadrukowanych, kolorowych stronach
gazet, by następnie je wycinać i wklejać do zeszytu. Z początku to mi wystarczyło.
Dużo później, w czasie pandemii, kiedy świat zamarł w niepokoju, poczułam przemożną
potrzebę wyrażenia wszystkich skrajnych emocji, towarzyszących tym zatrważającym
dniom. W mojej duszy szalała niszczycielska burza, dla której jedynym ukojeniem stało się
wycinanie i rwanie skrawków obrazów, by następnie łączyć je ze słowami na nowe, raz
przewrotne, a innym razem czysto estetyczne sposoby. Zderzanie porządków, poezja
wizualno-tekstowa, nowa jakość. Wtedy też powstało Wycinam w chaosie.
Impuls tworzenia stał się tak silny, iż przerodził niemal w obsesję. Był czas, kiedy robiłam co
najmniej jeden kolaż dziennie, prowadząc coś w rodzaju kolażowego dziennika.
Jako osoba niezmiernie towarzyska, zapragnęłam do wspólnej twórczej zabawy
zaprosić innych: w pierwszym rzucie znajomych i przyjaciół, a z czasem obcych – tak
zrodziły się spotkania kolażowe, podczas których wymyślałam tematy, wyzwania i zabawy
dla ich uczestników. Kolażowania, jak je nazwałam, odbywały w moim mieszkaniu, by
następnie przenieść się do Centrum Nauki Kopernik (gdzie pracuję), kawiarni Niespodzianka
i Stacji Praga w Warszawie.
Ostatnim twórczym wyzwaniem, w którym brałam udział, były handmadeowe targi
Rękodziwo w Placu Zabaw nad Wisłą, na które przygotowałam specjalną serię świętych i
świeckich zakładek do książek.
Dlaczego kolaż? Bo to medium płynne i wyzwolone z okowów snobizmu, zakładające dużą
swobodę. Pozwala korzystać z różnych materiałów (starych gazet, ulotek, biletów…) i z
samego tego założenia wprowadza w życie ideę ponownego używania rzeczy
– artystycznego recyklingu, co jest mi bliskie.
Czym jest kolaż dla mnie? Możliwością wejścia głęboko w siebie, zaufania swojej intuicji,
trochę na zasadzie automatyzmu stosowanego przez surrealistów, a w końcu: odskocznią
od szarzyzny i rutyny codzienności.

źródło: Miejski Ośrodek Animacji Kultury w Wasilkowie

Idź do oryginalnego materiału