REKLAMA
"I na koniec odprężający seans z lampką wina"Na weekendy czeka z niecierpliwością. Już od połowy tygodnia myśli o piątku. Planuje zakupy po pracy, pyszny posiłek, który przygotuje na piątkowy wieczór, sprzątanie mieszkania, usypianie dzieci i na koniec odprężający seans z lampką wina i ulubionym serialem, kiedy wszyscy już zasną. Tak mijają zwykle jej piątki.W ciągu tygodnia nie spożywa alkoholu, ale o nim myśli. Brakuje jej błogiego stanu odprężenia, który w szybki i łatwy sposób ofiarowuje ulubiony trunek.Nie widzi w tym nic złego. W końcu jest przykładną matką, nie pije codziennie - jak reszta alkoholików pod sklepem."Wstaje zmęczona, opuchnięta, nakłada więcej makijażu"Twierdzi też, iż jej picie nie przynosi problemów, iż to nic wielkiego, przecież wszyscy tak piją. "Kontroluję to" - mówi do siebie. Jednocześnie wypierając uczucia i myśli, które pojawiają się w każdy poniedziałek, kiedy wstaje zmęczona, opuchnięta, nakłada więcej makijażu, by ukryć zmęczenie. W niedzielę już nie piła. Czuła obniżony nastrój i niechęć do rozpoczęcia nowego tygodnia.
Weekendowe picie przy dzieciach. Kiedy zaczyna się uzależnienie? fot: Shuterstock/Lomb
Za to piątek zakończył się zaśnięciem na kanapie. Tłumaczy to zmęczeniem pracą oraz tym, iż adekwatnie nic się nie stało. "Przecież dzieci już spały, miałam prawo się zrelaksować" - podpowiadają jej myśli."Tydzień temu obiecywała sobie..."Sobota zaczyna się nerwówką. Nie je śniadania z rodziną, mimo iż je przygotowała. Ból głowy tłumaczy złym ciśnieniem, a brak apetytu przejedzeniem poprzedniego dnia. Nim rodzina się obudzi, wyrzuca śmieci i sprząta stolik, na którym było porozrzucane jedzenie po wczorajszej kolacji. Nie chce widzieć pustych butelek. Obiecane wyjście na basen z dziećmi przerzuca na męża, tłumaczy się migreną.Pomija zawód w oczach dzieci, a na wyrzuty męża, iż kolejny raz zasnęła na kanapie i nie spędziła z nim czasu, reaguje podniesionym głosem: "Byłam zmęczona, nigdy nie mam czasu dla siebie" - tak myśli, tak czuje, budując poczucie krzywdy.Wyczuwa jednak cień poczucia winy, wyrzutów sumienia. W końcu tydzień temu obiecywała spędzić ten weekend inaczej. Nie czyta też książki, bo nie potrafi się skupić. Na obiad zamawia fast foody, co tłumaczy tym, iż w weekend może odpocząć od gotowania.
"Zapomina o mdłościach i migrenie"Gdy rodzina wyjeżdża na basen, całuje dzieci, obiecuje mężowi wspólny romantyczny wieczór. Gdy drzwi się zamykają, czuje podniecenie. Wolność. Przyjemne napięcie, które prowadzi ją wprost do barku, w którym stoi trunek.Rozsiada się wygodnie w ulubionym fotelu, celebrując chwilę samotności z lampką białego wytrawnego wina."To nic złego, w weekend każdy może się wyluzować, zasługuję na to"; "Nie piję codziennie, godzina dwunasta już minęła"; „Tylko ten, co zaniedbuje rodzinę i pije codziennie, to alkoholik".Nie myśli już o tym, iż zawiodła męża, dzieci… i siebie. Zapomina o mdłościach i migrenie. Czuje się dobrze. Gdy wracają najbliżsi, gra z nimi w planszówkę, co chwilę przerywając na spożycie wina.Pogania dzieci jak najszybciej do spania, niecierpliwi się, gdy myją za długo zęby. Chce być sama z nim. Ona i trunek.Na inne osoby nie ma tutaj miejsca. Również dla męża. Nie czyta też dziś dzieciom bajki na dobranoc, tylko puszcza im słuchowisko. Kładzie się spać zmęczona, ukojona. Mąż zagląda z tęsknotą do sypialni, w której ona śpi w ciuchach.
"Pozwala dzieciom na bajki i telefon bez limitu"Niedziela to poranek, kiedy z trudem wstaje z łóżka. Unika kontaktu. Chce odespać zmęczenie. Chce odespać kaca, do którego nie chce się przyznać. Jeszcze bardziej niż wczoraj nie ma ochoty na przyziemne obowiązki.Radosne piski dzieci wywołują w niej fizyczny ból. Rozdrażnienie, którego nie jest w stanie opisać. Kołatanie serca, którego nie jest w stanie uspokoić.W tym dniu pozwala dzieciom na bajki i telefon bez limitu, by trochę odpocząć, by mieć święty spokój. Wieczorem robi domowe spa, jakoby krem ze śluzu ślimaka miał zmyć z niej wszystkie konsekwencje minionego weekendu. Nie tylko te widoczne na twarzy, ale te tlące się wewnątrz.W poniedziałek rano wstaje i wchodzi w tryb pełnych obrotów - przykładnej pracowniczki, dobrej żony i mamy. "Alkoholik pije codziennie, ja tylko w weekendy" - mówiła. "Alkoholik to ten spod sklepu" - w to naiwnie wierzyła".Pani B. jest jedną z bohaterek poradnika psycholożki, Karoliny Kownackiej "Wolni od uzależnienia. Droga do życia bez nałogów". Autorka w swojej książce pisze m.in. o tym, dlaczego rodzice mający problem z uzależnieniem, wypierają go. Co wówczas mówią?
"Najpierw uzależniony rodzic będzie mówił, iż alkoholikiem/alkoholiczką jest ten, kto pije przy dzieciach. Potem ten, kto pije przy dzieciach w ciągu tygodnia pracy, następnie ci, którzy zaniedbują dzieci, a na końcu ci, którym zostają odebrane prawa rodzicielskie".
Które objawy weekendowego picia świadczą o rozwijającym się uzależnieniu? fot: Shuterstock/Alex_video70
"Nie jest tak źle, w końcu pije tylko w weekendy"Nie każdy, kto sporadycznie pije alkohol w weekend, jest osobą uzależnioną, jednak alkoholizm weekendowy jest powszechnym zjawiskiem. I bardzo często bywa pierwszym krokiem do pełnoobjawowej choroby alkoholowej. Jak go rozpoznać? Które objawy weekendowego picia świadczą o rozwijającym się uzależnieniu?1. Weekendowy alkoholik traktuje spożywanie alkoholu w każdy weekend jako normę. To dla niego/dla niej zasłużone zakończenie tygodnia i wyczekiwana nagroda po ciężkiej pracy - coś, "co się od życia należy", dobry sposób na odstresowanie. Czas wolny - bo nie tylko sobota czy niedziela, ale także święta lub urlop - jest dla niego/dla niej równoznaczny z piciem. To jedyna akceptowalna forma relaksu. jeżeli z jakiegoś powodu nie udaje się tego zrealizować, znacząco pogarsza się samopoczucie, pojawia się zdenerwowanie, choćby agresja.
2. Alkoholizm weekendowy objawia się przyjmowaniem dużej ilości alkoholu w krótkim czasie. Osoba uzależniona nie kontroluje tego. Nie potrafi odmówić ani poprzestać na małych dawkach. Z czasem pije coraz więcej, bo organizm potrzebuje coraz więcej, aby nastąpił oczekiwany efekt "przyjemnego odurzenia".3. Weekendowe upijanie się jest racjonalizowane. Alkoholik weekendowy wynajduje odpowiednie okazje. Unika niepijących znajomych i rozrywek bez alkoholu w tle. Spotyka się z tymi, którzy piją. I w takich miejscach i okolicznościach, w których alkohol jest elementem oczywistym. o ile nie ma towarzystwa, pije samotnie, ale w ukryciu. Nikomu się do tego nie przyznaje. Często unika choćby rozmów na temat alkoholu.4. Picie alkoholu w weekend i skutki tego picia osoba uzależniona odchorowuje następnego dnia. Chodzi jednak nie tylko o dolegliwości fizyczne (ból głowy, nudności, osłabienie i inne), ale przede wszystkim o odczuwanie kaca moralnego. Pojawiają się wyrzuty sumienia i żałowanie tego, iż wypiło się tak dużo.5. Charakterystyczne dla weekendowego alkoholizmu jest również wypieranie problemu. Alkoholik nie dostrzega lub nie chce dostrzec swojego uzależnienia. Nie przyjmuje także zwykle do wiadomości ewentualnych ostrzeżeń płynących z zewnątrz - na przykład od najbliższych mu osób (za tekstem "Alkoholizm weekendowy - które sygnały powinny zwrócić uwagę?" ze strony Ośrodka Profilaktyki i Terapii Uzależnień OD-NOWA).
Książka miała premierę 15 kwietnia fot: materiały prasowe
"Wolni od uzależnienia. Droga do życia bez nałogów" (wydawnictwo Sensus) to książka napisana przez Karolinę Kownacka, psycholożkę, specjalistkę w zakresie psychoterapii uzależnień, współuzależnienia, DDA i DDD. To poradnik, z którego Czytelnicy dowiedzą się jak rozpocząć i jak kontynuować proces wychodzenia z uzależnienia i dochodzenia do stanu trzeźwości - własnej albo kogoś, komu staramy się w tym procesie pomóc.Powinno cię również zainteresować: "Nie wiem, czy dziecko było głodne, czy zmęczone. Zasłoniłam głowę ręcznikiem"