Rośnie liczba zachorowań i zgonów
W internetowej debacie dotyczącej raka prostaty wzięli udział:
– prof. Piotr Rutkowski, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Onkologicznego,
– prof. Tomasz Drewa, prezes Polskiego Towarzystwa Urologicznego,
– dr hab. Paweł Wiechno, onkolog kliniczny,
– dr hab. Roman Sosnowski, urolog,
– dr Jakub Kucharz, onkolog.
Jak podkreślił prof. Piotr Rutkowski, rak prostaty to najczęściej diagnozowany nowotwór występujący u mężczyzn i druga wśród nowotworów przyczyna zgonów. Zarówno liczba zachorowań, jak i zgonów stale się zwiększa.
Prof. Tomasz Drewa zauważył zaś, iż rak prostaty to choroba cywilizacyjna, której sprzyjają czynniki dietetyczne i starzenie się społeczeństwa. Wśród pokarmów zapobiegających temu i innym nowotworom eksperci wskazali zwłaszcza na warzywa i owoce.
Podkreślali przy tym, iż wczesne wykrywanie raka prostaty daje przeżywalność na poziomie 99,8 proc. Niestety, coraz więcej przypadków wykrywanych jest dopiero w stadium zaawansowanym, gdy pojawiły się już znacznie trudniejsze w leczeniu przerzuty.
Nikła wiedza mężczyzn na temat prostaty
Jak zaznaczył prof. Drewa, mężczyźni wciąż kilka wiedzą o raku prostaty, a poza tym niechętnie chodzą do lekarza, a powinni odwiedzić urologa po 40. roku życia. W wielu przypadkach przyprowadza ich partnerka czy małżonka. I często ratuje im to życie.
Co istotne, jak zauważyli eksperci, o ile kobieta może pójść do ginekologa bez skierowania, mężczyzna, aby udać się do urologa, potrzebuje skierowania od lekarza ogólnego (we wczesnych stadiach rak prostaty zwykle nie daje objawów).
– W roku 2019 w Polsce odnotowano około 18 tys. zachorowań na raka prostaty, a 5 tysięcy chorych zmarło – poinformował dr hab. Paweł Wiechno, zwracając uwagę na wyniki wcześniejszych badań, które pokazały, iż zbyt agresywne leczenie wcześnie wykrytego w badaniach przesiewowych raka prostaty przynosiło więcej szkody niż pożytku.
Badania pokazały, iż terapia może mieć poważne skutki uboczne, a powoli rosnące guzy stanowią niskie ryzyko, zwłaszcza w przypadku starszych pacjentów. Często korzystniejsze jest obserwowanie nowotworu i interwencja w razie potrzeby. Wymaga to jednak fachowej diagnostyki. Wyniki badań PSA, rezonansu magnetycznego czy tomografii komputerowej są zbyt trudne do interpretacji dla lekarzy pierwszego kontaktu, potrzebna jest pomoc specjalistów.
Właściwe rozpoznanie
Dr hab. Roman Sosnkowski zwrócił uwagę na rolę biopsji, dającej ostateczne rozpoznanie na podstawie histopatologicznego badania próbek tkanek, oraz istotną rolę adekwatnego opisu wyników badania MR czy tomografii przez doświadczonego radiologa.
Najdokładniejszą metodą biopsji jest biopsja fuzyjna — pod kontrolą USG pobiera się przezskórnie próbki tkanek z miejsc precyzyjnie wyznaczonych na podstawie badania rezonansem magnetycznym. Niestety, jest to metoda droga i nierefundowana (sam specjalny aparat USG pozwalający połączyć obraz USG i MR kosztuje około 500 tysięcy złotych).
Dr Wiechno zwrócił uwagę, iż aby sprawdzić, czy pojawiły się przerzuty, można wykorzystać pozytronową tomografię emisyjną (PET) z wykorzystaniem antygenu błony komórkowej komórek stercza (PSMA). Bardzo ważne okazało się badanie dotyczące mutacji genów BRCA1 i BRCA2, które pozwala określić, czy pacjentowi pomoże leczenie lekiem przeciwnowotworowym – olaparibem.
Jak podkreślił dr Jakub Kucharz, w chirurgicznym leczeniu raka prostaty chirurgia robotowa wypiera już zabiegi laparoskopowe, a otwarte operacje chirurgiczne są coraz rzadsze.
.