Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Jakub Gołąb poinformował, iż w środę o godz. 9 odbędzie się spotkanie ze środowiskiem ratowników medycznych. Dodał, iż wezmą w nim udział przedstawiciele resortów zdrowia, sprawiedliwości oraz spraw wewnętrznych i administracji.
Ratownicy medyczni zaapelowali do rządu o zmiany, które zapewnią im większe bezpieczeństwo.
Bedzie spotkanie ws. bezpieczeństwa ratowników
W sobotę w Siedlcach podczas udzielania pomocy medycznej 64-letni ratownik medyczny został ugodzony w klatkę piersiową przez 59-letniego mężczyznę, który wcześniej wezwał karetkę pogotowia. Ratownik zmarł po przewiezieniu do szpitala.
Rzecznik resortu zdrowia powiedział, iż spotkanie będzie dotyczyć działań które mogą być podjęte jak najszybciej: w zakresie szkoleń, ewentualnych zmian w prawie.
Dodał, iż wezmą w nim udział przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwa Sprawiedliwości i ratowników medycznych. – Spotkanie zaplanowano na środę o godz. 9.00 – poinformował.
Prezes Krajowej Rady Ratowników Medycznych Mateusz Komza wskazał z kolei, iż samorząd ratowników medycznych zaproponował prace w wąskim zespole.
Dodał, iż w jego skład mogłoby wejść po jednym przedstawicielu Ministerstwa Sprawiedliwości, Ministerstwa Zdrowia, MSWiA, Rzecznika Praw Pacjenta, Rzecznika Praw Obywatelskich, przedstawiciela pracodawców, którzy zatrudniają ratowników medycznych, samorządu ratowników medycznych, organizacji zrzeszających ratowników medycznych oraz systemu wspomagania dowodzenia Państwowego Ratownictwa Medycznego.
Zaznaczył, iż sprawna analiza i działania wymagają prac w niedużym zespole. – Czekamy na formułę, jaką zaproponuje Ministerstwo Zdrowia. Jesteśmy gotowi do pracy. Możemy do niej usiąść choćby dzisiaj – dodał Komza.
Jakich zmian oczekuje rząd i środowisko?
KRRM chce, aby agresja wobec ratowników medycznych była monitorowana przez wyznaczony do tego podmiot.
Kolejne postulaty to podniesienie wysokości kar zasądzanych za agresję wobec ratowników medycznych, wprowadzenie kamer nasobnych, które rejestrują przebieg interwencji medycznej oraz finansowanie kampanii społecznych i szkolenia ratowników medycznych.
O zmiany zaapelował także Ogólnopolski Związek Zawodowy Ratowników Medycznych (OZZRM).
Agresor użył noża
Według ustaleń prokuratury w sobotę w jednym z mieszkań przy ul. Sobieskiego w Siedlcach (woj. mazowieckie) miała miejsce impreza, w której uczestniczyło sześć osób, w tym 59–letni mieszkaniec Siedlec Adam Cz. –Mężczyzna ten – będący pod znacznym wpływem alkoholu – w pewnym momencie źle się poczuł, o czym telefonicznie powiadomił pogotowie ratunkowe – poinformowała rzeczniczka siedleckiej prokuratury okręgowej prok. Krystyna Gołąbek.
Według prokuratury przybyli na miejsce ratownicy medyczni po zbadaniu Adama Cz., poinformowali go, iż jego obrażenia głowy wymagają opatrzenia w szpitalu.
Wówczas Adam Cz. zaatakował nożem jednego z nich. 64-letni ratownik został ugodzony w klatkę piersiową i po przewiezieniu do szpitala zmarł.
Drugi z ratowników został zraniony w nadgarstek. Sprawca, który miał ponad 2 promile alkoholu został przewieziony do szpitala.
To nie pierwsza agresja wobec ratowników
To kolejny w ostatnich tygodniach głośny akt agresji wobec ratowników medycznych.
Na początku stycznia pijani mężczyźni zaatakowali ratowników medycznych z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego „Meditrans” z Warszawy.
Z relacji ratowników wynika, iż podczas interwencji medycznej, ratownicy byli szarpani i popychani. Na miejsce wezwano policjantów, których napastnicy także zaatakowali. Zatrzymane zostały dwie osoby.
Z danych publikowanych przez policję wynika m.in., iż w grudniu ub. roku 30-latek z gminy Zawoja (woj. małopolskie) zaatakował siekierą ratowników medycznych udzielających mu pomocy, a następnie uciekł do lasu.
Także w grudniu ub. rok TVN Warszawa poinformował, iż ratowników medycznych zaatakował ranny mężczyzna, który okazał się funkcjonariuszem Służby Ochrony Państwa.
Prawo już chroni ratowników, ale to za mało
Zgodnie z Kodeksem karnym za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego grozi grzywna, ograniczenie wolności albo pozbawienie wolności do trzech lat.
Jeśli do napadu doszło z użyciem broni palnej, noża lub innego niebezpiecznego przedmiotu przewidziana w kodeksie kara to pozbawienie wolności od roku do 10 lat.
Jeśli w wyniku napaści funkcjonariusz publiczny doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu kara to pozbawienie wolności od dwóch do 15 lat.