– Osoby, które chorują na cukrzycę typu 2, zasadniczo nie umierają z przyczyn cukrzycy, ale na skutek jej powikłań. Jednym z nich jest choroba wieńcowa, która prowadzi do zawałów i niewydolności serca – tłumaczy prof. Piotr Rozentryt, specjalista chorób wewnętrznych, nefrolog, kardiolog w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu.
Leczenie cukrzycy przez wiele lat było oparte na lekach doustnych, czyli metforminach, pochodnych sulfonylomocznika. Od września br. obowiązuje nowa lista refundacyjna, która rozszerza wytyczne refundacji o flozyny – nowoczesne leki w terapii pacjentów z cukrzycą typu 2, które ograniczają chorobowość z przyczyn nerkowych oraz zmniejszają prawdopodobieństwo rozwoju niewydolności serca w cukrzycy.
– Cieszymy się, iż głos środowiska ekspertów i organizacji pacjentów został usłyszany. Należy inwestować już na etapie wczesnym, bo w cukrzycy lepiej jest dobrze wystartować – mówi prof. Dorota Zozulińska-Ziółkiewicz, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych i Diabetologii, prezes Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego. Ekspertka dodaje, iż analogi GLP-1 i flozyny to para, która „komplementarnie działa na mechanizmy molekularne”.
– Sprawiają one, iż nie tylko odwlekamy w czasie pewne procesy chorobowe, ale także wpływamy na regenerację niektórych z nich. Dają korzyści na każdym etapie cukrzycy – na początku, w środku i w bardzo zaawansowanej chorobie z rozlicznymi przewlekłymi powikłaniami. Znane są ich działania nefroprotekcyjne i kardioprotekcyjne, choćby u pacjentów z zaawansowanymi powikłaniami. Ale stosując te leki dużo wcześniej, możemy tym powikłaniom zapobiec – podkreśla prof. Zozulińska-Ziółkiewicz.
Zdaniem specjalistki dzięki obniżonemu kryterium poziomu hemoglobiny glikowanej z 8 proc. do 7,5 proc. pacjenci mają dostęp do skutecznego leczenia na wcześniejszym etapie rozwoju choroby, co pozwala odsunąć w czasie powikłania.
Według prof. Rozentryta „cukrzyca typu 2 to pochodna głównie otyłości”.
– Nasze dzieci tyją najszybciej w Europie. Możemy się spodziewać, iż w najbliższych latach cukrzyca stanie się problemem jeszcze większym niż jest teraz – zwraca uwagę i wyjaśnia, iż cukrzyca prowadzi do przewlekłego kalectwa poprzez swoje powikłania.
Ekspert dodaje, iż w cukrzycy „bardzo często pierwszą prezentacją choroby sercowo-naczyniowej jest miażdżyca tętnic obwodowych albo niewydolność serca, w tym przypadku często z zachowaną frakcją wyrzutową lewej komory”.
– Z kolei przewlekła choroba nerek występuje i jest przyczyną dużej chorobowości oraz śmiertelności mniej więcej u 45 proc. osób z cukrzycą. W związku z tym niewydolność serca, choroba wieńcowa, miażdżyca tętnic obwodowych i przewlekła choroba nerek to są te patologie, które prowadzą do dużej chorobowości, a w konsekwencji do śmiertelności – podsumowuje prof. Rozentryt.
Wyjaśnia, iż podczas badań okazało się, iż flozyny zmniejszają długodystansowe tempo utraty filtracji oraz zmniejszają albuminurię, kiedy w moczu występują drobnocząsteczkowe białka, i są odpowiednią terapią dla przewlekłej choroby nerek.
– Czynnikiem prowadzącym do utraty filtracji i mocznicy o znacznie większej wadze jest duża albuminuria. Do tej pory lekarze POZ nie robili tych badań ze względu na brak refundacji. jeżeli zostanie ona wprowadzona w gabinetach POZ, to przez lata będzie trzeba budować świadomość wartości tego badania wśród lekarzy. Większość chorych, którzy tracą filtrację, nie dożyje mocznicy i umrze wcześniej z przyczyn sercowo-naczyniowych – stwierdza ekspert.
– Flozyna jest bardzo dobrym narzędziem spowalniającym utratę filtracji. Z jednej strony zmniejsza szybkość progresji do mocznicy, a z drugiej strony utrzymuje chorego na wyższym poziomie filtracji, zmniejszając ryzyko sercowo-naczyniowe. Dlatego jest tak cenna w leczeniu – dodaje prof. Rozentryt.
Prezes Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków Anna Śliwińska podkreśla, iż bardzo cieszą ją zmiany na liście refundacyjnej.
– To krok milowy na rzecz leczenia pacjentów z cukrzycą typu 2 w Polsce. Pozwoli on objąć szerszą populację chorych odpowiednią farmakoterapią, na światowym poziomie. Równocześnie dziękujemy za otwartość i konstruktywny dialog po stronie decydentów. Doceniamy, iż nasze apele są słyszane i uwzględniane przy podejmowanych decyzjach, tak istotnych dla chorych – mówi Anna Śliwińska.
Tytuł pochodzi od redakcji