Usunęli skrzeplinę z serca bez otwierania klatki piersiowej

termedia.pl 1 miesiąc temu
Zdjęcie: 123RF


W Górnośląskim Centrum Medycznym im. prof. Leszka Gieca Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach przeprowadzono pionierski zabieg przezskórnego usunięcia dużej skrzepliny z prawego przedsionka serca. Operacja uratowała życie 45-letniej pacjentki onkologicznej.



Zabieg wykonano z użyciem nowoczesnego systemu AngioVac – technologii umożliwiającej usunięcie materiału zatorowego bez potrzeby klasycznej operacji na otwartym sercu. Procedurę przeprowadzili wspólnie lekarz kierujący Oddziałem Kardiochirurgii dr hab. n. med. Radosław Gocoł oraz kardiolog interwencyjny z I Oddziału Kardiologii GCM dr n. med. Marek Grabka.

– To młoda pacjentka leczona onkologicznie z powodu nowotworu jelita grubego z przerzutami do wątroby. Miała założony port naczyniowy przez żyłę szyjną, który umożliwiał podawanie chemioterapii. Podczas kontrolnych badań serca wykryto w prawym przedsionku duży, niestabilny twór, który mógł w każdej chwili oderwać się i spowodować zator tętnicy płucnej. Było to bezpośrednie zagrożenie życia – wyjaśnia dr Radosław Gocoł.

Dotąd takie przypadki wymagały rozległej operacji kardiochirurgicznej z otwarciem klatki piersiowej i zastosowaniem krążenia pozaustrojowego.

– W przypadku tej chorej standardowa operacja wiązałaby się nie tylko z dużym ryzykiem, ale również z koniecznością opóźnienia dalszego leczenia onkologicznego, w tym kolejnych cykli chemioterapii – podkreśla dr Marek Grabka.

Dlatego zespół lekarzy zdecydował się na zastosowanie nowoczesnej, małoinwazyjnej metody przezskórnej – z użyciem systemu AngioVac. To specjalny zestaw składający się z cewnika oraz tzw. biopompy, która umożliwia usunięcie skrzepliny z serca dzięki siły ssącej, bez otwierania klatki piersiowej. Procedura polega na wprowadzeniu cewnika przez żyłę udową, odessaniu krwi wraz ze skrzepliną do filtra i następnie oddaniu przefiltrowanej krwi z powrotem do układu krwionośnego pacjentki przez drugą żyłę.

– Metoda ta pozwala na znaczne ograniczenie ryzyka dla pacjentki, skraca czas rekonwalescencji oraz nie powoduje opóźnień w leczeniu choroby podstawowej – stwierdza dr Grabka.

– Zabieg trwał półtorej godziny, a pacjentka już następnego dnia chodziła po oddziale. Dziś, trzy dni później, została wypisana do domu w dobrym stanie – dodaje dr Gocoł.

Jak podkreślają lekarze, taka procedura nie pozostało standardem terapeutycznym – wymaga nie tylko nowoczesnego sprzętu, ale też dużego doświadczenia zespołu i dostępu do hybrydowej sali operacyjnej.

– To nowa, innowacyjna technologia – stosowana w zaledwie kilku ośrodkach w Polsce i Europie. Nasze centrum, dzięki doświadczeniu w procedurach śródnaczyniowych i zespołowi Heart Team, może pozwolić sobie na wdrażanie takich metod – zaznacza dr Gocoł.

Pacjentka czuje się dobrze, nie wymaga rehabilitacji, a w najbliższym czasie lekarze oczekują na wynik badania histopatologicznego usuniętej zmiany – co ostatecznie przesądzi, czy była to skrzeplina, czy przerzut nowotworowy do serca.

Idź do oryginalnego materiału