Uratowali pacjenta, bo pooglądali "Dr House'a". Miał te same objawy

g.pl 4 godzin temu
Zdjęcie: CBS Evening News/YouTube.com


Jedna z klinik musiała zmierzyć się z tajemniczą chorobą 55-letniego pacjenta. U mężczyzny zauważono problemu z sercem, powiększone węzły chłonne i postępującą ślepotę oraz głuchotę. Medycy byli jednak bezsilni, aż do momentu gdy przypomniał im się pewien odcinek serialu "Dr House". Wówczas okazało się, iż pomysłowość słynnego "lekarza" może być pomocna także w życiu realnym.
Amerykański serial "Dr House" miał swoją premierę w 2004 roku i był nagrywany przez prawie dekadę. W tym czasie zdążył podbić serca wielu widzów na całym świecie. Podstawowym powodem tak dużego sukcesu był główny bohater, czyli ironiczny i ekscentryczny, ale wybitny lekarz Gregory House kierujący zespołem diagnostycznym w Szpitalu Klinicznym Princeton-Plainsboro (PPTH) w New Jersey. Serialowy medyk musiał wielokrotnie zmierzyć się z nietypowymi objawami i tajemniczymi chorobami, z którymi ostatecznie zawsze wygrywał. Niesamowite jest jednak to, iż niegdyś był w stanie pomóc również prawdziwemu pacjentowi.


REKLAMA


Zobacz wideo Żebrowski od 15 lat gra w "Na dobre i na złe". "Moja mama jest lekarzem"


Lekarze nie wiedzieli, co dolega pacjentowi. Pomógł im serialowy dr House
Choć ta historia wydarzyła się już ponad dekadę temu, do dziś stanowi niemałe zaskoczenie i pozwala wierzyć w prawdziwe cuda. W maju 2012 roku do Centrum Chorób Niezdiagnozowanych w Marburgu został skierowany pacjent, u którego występowała niewydolność serca i postępująca głuchota oraz poważne problemy ze wzrokiem. Był to 55-letni mężczyzna, który nie miał wcześniej większych problemów ze zdrowiem. Niespełna dwa lata wcześniej przeszedł zaś dwie operacje bioder, które zostały zastąpione endoprotezami. U pacjenta nie dopatrzono się wówczas żadnych powikłań, a operacje zakończyły się pomyślnie. Lekarze nie znaleźli nic, co mogłoby wskazywać na jakąkolwiek znaną im chorobę.
Zobacz też: Żyje od 507 lat. Naukowcy nie mogli uwierzyć, gdy go znaleźli
Jego stan jednak stale się pogarszał. choćby najwięksi specjaliści rozkładali ręce. Z czasem rozpoznano u niego także niewydolność tarczycy, refluksowe zapalenie przełyku i powiększone węzły chłonne. Pojawiła się też gorączka. Wciąż jednak nikt nie wiedział, co jest główną przyczyną tak dużych problemów zdrowotnych u 55-latka. W końcu nastąpił ogromny przełom. Dokonano go właśnie dzięki amerykańskiemu serialowi.


Serial "Dr House" uratował człowieka. Objawy wskazywały na diagnozę postawioną w serialu
Lekarze w trakcie szukania przyczyny przypomnieli sobie o jednym z odcinków serialu "Dr House", który puszczali swoim studentom (sezon 7 odcinek 11). U fikcyjnego pacjenta występowały podobne objawy, które według dr House'a wskazywały na poważne zatrucie.


Zaczęliśmy szukać przyczyny nieustannie pogarszającego się stanu zdrowia mężczyzny. Kombinacja objawów przypomniała nam diagnozę dr House'a' z jednego z odcinków, który puszczamy na zajęciach ze studentami


- wyjaśnili lekarze cytowani przez serwis "The Lancet". Pacjent miał cierpieć z powodu zatrucia kobaltem, który pochodził ze wstawionej wcześniej protezy biodra. Taka diagnoza miała sens, ponieważ u 55-latka nie zastosowano endoprotezy ceramicznej, ale taką, która została stworzona z metalu. Wykonano zatem wszelkie niezbędne badania i sprawdzono poziom kobaltu oraz chromu. Wyniki utwierdziły lekarzy w diagnozie, wskazując na wysokie stężenie tych metali. Wówczas rozpoczęto specjalne leczenie i skierowano pacjenta do kliniki ortopedycznej, gdzie znów wymieniono endoprotezę na ceramiczną. Niedługo po tym jego wyniki znacznie się poprawiły, a stan zdrowia pacjenta ustabilizował się. Niestety na wiele rzeczy było już za późno. Ostatecznie czynność serca poprawiła się o 40 proc., a gorączka ustąpiła. Wzrok oraz słuch 55-latka nie wróciły jednak do normy. Udało się je przywrócić jedynie w niewielkim stopniu.


Dziękuje my, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału