„Tu leży pies pogrzebany”. Recenzja Skiby

angora24.pl 6 dni temu

Stare ludowe przysłowia ostrzegają, iż szczęście leży zupełnie gdzie indziej niż na puchnących od nadmiaru kontach bankowych i w żonach o figurach modelek, ale jednak wszyscy ulegamy tej karkołomnej gonitwie za substytutami szczęścia w postaci tandetnych życiowych świecidełek.

W pogodnym, komediowym spektaklu „Tu leży pies pogrzebany” na jakiejś działce letniskowej spotykają się Biznesmen z Bezdomnym. Obaj reprezentują nie tylko skrajnie różne światy, ale także postawy życiowe i temperamenty.

Biznesmen jest w gorącej wodzie kąpany. Wszystko chciałby gwałtownie i od razu. To znerwicowany choleryk nieuznający sprzeciwu i innego zdania. Jest przekonany, iż wszystko można kupić i wynegocjować. Bezdomny reprezentuje skrajnie odmienną postawę. Niczemu specjalnie się nie dziwi. Mało co go podnieca i bulwersuje. I oczywiście nigdzie mu się nie śpieszy.

Te różnice doprowadzają początkowo do ostrego konfliktu, a choćby szarpaniny na granicy bójki, ale z czasem dochodzi do coraz zabawniejszej, ciekawszej i niemal filozoficznej wymiany zdań, a choćby do czegoś, co można by nazwać przyjaźnią. Szczere, zabawne rozmowy pozwalają jednemu i drugiemu się otworzyć i nagle z obu tych życiowo przegranych facetów wysypują się żale będące gorzką, ale niepozbawioną humoru kpiną z dzisiejszych układów społecznych.

Ani Biznesmen, mimo wysokiej stopy życiowej, nie jest wygrany, ani beztroskie i całkowicie na luzie życie Bezdomnego nie jest wolne od traum i zmartwień. Tak jak upada mit radosnego życia na górze forsy, tak samo leży plackiem hipisowska utopia o fajnym życiu w dziurawym bucie.

Pewien amerykański instytut naukowy próbował przed laty znaleźć definicję szczęścia, opierając się na konkrecie. Usiłowano określić, jaka ilość pieniędzy powoduje, iż możemy być już szczęśliwi, a jaka jest za duża i grozi wariactwem, zawałem serca i niebezpieczeństwem. Pamiętam, iż tej sumy nie mogło być ani za mało, ani za dużo. I ostatecznie naukowcom wyszło z badań, iż najlepiej jest być takim sobie średniakiem, który ma zapewniony byt, ale wcale nie pławi się w luksusach.

Spektakl „Tu leży pies pogrzebany” odbiera złudzenia choćby średniakom. Widzowie przedstawienia mają szansę przemyśleć sobie wiele spraw na nowo. Ilość pieniędzy, ich nadmiar czy brak, nie ma tu nic do rzeczy. Szczęście leży zupełnie gdzie indziej i każdy musi poszukać go sobie sam. I to wcale nie tam, gdzie zalecają mądre podręczniki.

Popisowa gra aktorów, błyskotliwe, dowcipne dialogi, a przede wszystkim refleksje życiowe, którymi szczodrze obdarzają się bohaterowie przedstawienia, powodują, iż mimo gorzkiej wymowy spektakl ogląda się z przyjemnością. Warto zafundować sobie taki teatralno-filozoficzny prysznic.

Idź do oryginalnego materiału