Kilka lat temu newsy o pojawieniu się wirusa zika i gorączki Zachodniego Nilu w Europie były sensacją. Uważaliśmy, iż to problem jedynie Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej.
Dziś już nie tylko zika, denga, ale i kilka innych wirusów zadomowiło się na naszym kontynencie. Chorują choćby osoby, które od lat nie wyjeżdżały z Europy. Powodem jest rozprzestrzenianie się komara tygrysiego, któremu europejski klimat po zmianach z ostatnich lat, bardzo się spodobał.
Komar tygrysi w Europie
Komar tygrysi (Aedes albopictus), pochodzący z Azji Południowo-Wschodniej, to jeden z najbardziej inwazyjnych gatunków owadów na świecie. Zadomowił się już w kilkunastu krajach europejskich, m.in. we Włoszech, Hiszpanii, Francji i Belgii.
Ten gatunek nie potrzebuje tropikalnych warunków – wystarczą łagodne zimy i wilgotne lato. Według danych francuskiej agencji zdrowia publicznego (Santé publique France), populacja komarów tygrysich zwiększyła się pięciokrotnie w ciągu ostatnich 10 lat.
W Belgii, jak informuje Sciensano – krajowy instytut zdrowia publicznego, (odpowiednik polskiego Ministerstwa Zdrowia) – komary tygrysie zostały wykryte w co najmniej pięciu regionach, w tym we Flandrii i Walonii.
We Francji od początku tego roku już u 728 osób potwierdzono zakażenie wirusem chikungunya, a u 123 gorączkę denga. Rząd uruchomił ogólnokrajowy system zgłaszania obecności komarów tygrysich dla swoich obywateli. Każdy może dzięki specjalnej aplikacji przesłać zdjęcie podejrzanego owada, co pomaga w szybkim reagowaniu służb sanitarnych.
Ocieplenie klimatu i choroby tropikalne
Komary tygrysie są nosicielami wielu groźnych wirusów – w tym dengi, Zika i gorączki Zachodniego Nilu. Choroby te jeszcze niedawno były praktycznie nieznane w Europie. Dziś WHO i ECDC (Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób) ostrzegają, iż ich obecność będzie się zwiększać.
Francja stanowi tu szczególnie jaskrawy przykład. Według oficjalnych danych, opublikowanych jesienią 2024 roku, zarejestrowano tam niemal 80 przypadków dengi, które nie były związane z wyjazdami zagranicznymi.
WHO podaje, iż już wzrost temperatury o zaledwie o 1–2°C to ryzyko, iż komary tygrysie w danym regionie zaczną się szybciej rozmnażać. Południe Francji już to odczuło, bo tam komary tygrysie są spotykane od wiosny aż do listopada.
To coś podobnego do sytuacji z kleszczami, jaką znamy z naszego kraju. W ostatnich latach kleszcze żerują one niemal cały rok, jeżeli zimy nie są mroźne. Nie roznoszą wprawdzie chorób tropikalnych, ale równie groźne kleszczowe zapalenie mózgu.
Polska nie odnotowała jeszcze zakażeń wirusami przenoszonymi przez komary tygrysie, ale niestety to tylko kwestia czasu, gdy tak się stanie. Sanepid już od kilku lat prowadzi obserwacje obecności Aedes albopictus i na swoich stronach internetowych edukują na temat chorób, które od komarów możemy „złapać”.
Jak chronić się przed komarami tygrysimi?
Eksperci WHO podkreślają, iż walka z rozprzestrzenianiem się chorób przenoszonych przez komary musi odbywać się na kilku poziomach: od edukacji, przez inżynierię środowiskową, po działania legislacyjne. najważniejsze jest eliminowanie miejsc lęgowych – wszelkich zbiorników z wodą stojącą, takich jak doniczki, pojemniki czy rynny.
Wprawdzie zakażenie, jakie "zafundował" nam komar, choćby wirusem zika, nie przenosi się z człowieka na człowieka, chyba iż przez kontakt sek*ualny, ale już zakażona osoba może zainfekować komara, a ten przenieść zakażenie na kolejną osobę.
Jak informuje Politico, Komisja Europejska planuje rozszerzenie programów prewencji chorób wektorowych w ramach Europejskiego Zielonego Ładu. Zmiany klimatyczne są bowiem nie tylko zagrożeniem środowiskowym, ale i epidemiologicznym. W miarę jak Europa się ociepla, granica geograficzna chorób przenoszonych przez komary będzie się przesuwać coraz bardziej na północ.
Dla Belgii, Francji czy Polski oznacza to konieczność gotowości epidemiologicznej, ale też edukacji społecznej. Bo w nowej rzeczywistości klimatycznej tropikalne choroby nie będą już "egzotyczne".