metoda do tego stopnia jest nowatorska,
że jeszcze jej nie opracowano. ale spokojnie,
wszystko jest bezpieczne i legalnawe,
pozbawione kolców i choćby nie zawsze piecze.
stosuje się ją w leczeniu wyjątkowo trudnych przypadków,
gdy jest już bardzo naognione i sączące się,
głowa pacjenta – tak napuchła, iż przypomina
dezamet norkę, inwalidzkie, mało stabilne toczydło
o jednym, wyłupiastym reflektorze z przodu.
zanim dojdzie do najgorszego, na całym ciele
powyskakują jątrzące się samobójstwiaki i, chciał,
nie chciał, trzeba będzie pogryźć się z ziemią
– przeprowadza się procedurę.
człowieka - przez ten specyficzny ogień.
bez obaw, możesz się poddać.
jedynie przypatusisz się, język ci zbrzytwieje,
wypowiadane słowa będą coraz wulgarniejsze,
zaczną przypominać ogniwa rozwijającego się
z nicości łańcucha (jedno zaczepia się za drugie
– i leeeci ciurkiem, kaskada,
kanonada jadowitych określeń).
stoisz teraz taka podwójna, rozgraniczona.
nurkująca w stertę cieni, nurtowana wątpliwościami.
zaryzykować, czy dać się zeżreć najgorszemu?
...nie da się przewidzieć wszystkich skutków
ubocznych, bojuchu, poza tym – ja nie lekarz,
nawet mag – gorzej, niż mierny, na dodatek
czarków-maruśków, które tak zachwalam
nie ma i jeszcze długo nie będzie
przynajmniej tu, na powierzchni.
więc: śmiało. albo nie, krok do tyłu,
w tę płytszą przepaść.