Do szpitala w Słupsku trafiła trzyletnia dziewczynka z licznymi poparzeniami. Życia dziecka nie udało się uratować. W sprawie zatrzymano dwie osoby: 25-letnią kobietę i 26-letniego mężczyznę.
Tragedia w Słupsku. Nie żyje trzyletnia dziewczynka
Do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku trafiła w piątek nieprzytomna trzylatka z rozległymi oparzeniami. Lekarzom nie udało się jej uratować.
Śmierć trzylatki w Słupsku. Zatrzymano dwie osoby
- W piątek rano do szpitalnego oddziału ratunkowego słupskiego szpitala pogotowie przywiozło małą dziewczynkę z rozległymi oparzeniami. Nasi lekarze około godzinę walczyli o jej życie. Niestety, nie udało się jej uratować. Sprawa została przekazana policji i prokuraturze, która prowadzi postępowania w tej sprawie - przekazała w rozmowie z Radiem Koszalin Monika Zacharzewska-Tomasik z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku.
Policja przekazała, iż zgłoszenie otrzymano około godziny 11:00. Policja i prokuratura prowadzi czynności zarówno w szpitalu, jak i w miejscu zamieszkania dziecka.
ZOBACZ: Śmierć 16-latki z Mławy. Śledczy przekazali nowe informacje o podejrzanym
- Na miejsce od razu pojechali funkcjonariusze, którzy wykonują czynności procesowe pod nadzorem prokuratora. Mundurowi również pod nadzorem prokuratora wykonują czynności w miejscu zamieszkania dziecka - przekazał w rozmowie z polsatnews.pl asp. Jakub Bagiński z KMP w Słupsku.
W związku ze śmiercią dziecka zatrzymano dwie osoby: 25-letnią kobietę i 26-letniego mężczyznę.
Radio Koszalin nieoficjalnie ustaliło, iż zatrzymani byli rodzicami zastępczymi dla zmarłej dziewczynki. Dziecko, oprócz rozległych poparzeń, miało także być w skrajnie złym stanie ogólnym - jej organizm był odwodniony i wyniszczony.
