Toksyczne środki dostępne w internecie. Naukowiec przestrzega. „To gaz podobny do cyklonu B”

news.5v.pl 1 tydzień temu
  • W ostatnich dniach zmarło dwoje kilkuletnich dzieci, a do ich śmierci najprawdopodobniej doprowadziły środki do zwalczania gryzoni
  • W sprzedaży środki te występują w formie tabletek i pigułek, które pod wpływem wilgoci z powietrza wydają z siebie gaz o nazwie fosforowodór. Ten toksyczny gaz zabija owady, roztocza, ale również działa na inne zwierzęta, w tym ludzi
  • Toksyczne środki sprzedawane są w metalowych gazoszczelnych butelkach. Towar kupiony przez internet dociera do klienta przez kuriera. — jeżeli w czasie podróży powstanie dziura albo uszkodzenie przy nakrętce, to wszyscy, którzy korzystają z paczkomatu, mogą ulec zatruciu. Jest ono nie tylko śmiertelne, ale dolegliwe — ostrzega nasz rozmówca
  • Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu

9 listopada br. 2-letnie dziecko zmarło, a jego rodzice i dziadkowie z jednego domu w Tomaszowie Lubelskim trafili do szpitala z objawami zatrucia. Policjanci zabezpieczyli środek gryzoniobójczy i owadobójczy, który był rozłożony w piwnicy domu.

6 listopada br. w szpitalu w Nowym Tomyślu (woj. wielkopolskie) zmarła trzylatka, która prawdopodobnie zatruła się oparami trutki na gryzonie po tym, jak jej rodzina umieściła w ścianach domu tabletki ze środkiem chemicznym.

Wcześniej do podobnych zatruć doszło w Kamieniu Pomorskim, kiedy w czasie Bożego Narodzenia w 2020 r. po zatruciu oparami trutki na szczury zmarł 14-miesięczny Michał, czy w Bisztynku na Warmii, gdzie w 2012 r. środkiem na gryzonie zatruła się pięcioosobowa rodzina, a roczny chłopiec niestety nie przeżył.

Fumigacja, czyli gazowanie

Fumigacja to metoda zwalczania organizmów szkodliwych jak owady i gryzonie oraz sprawców chorób jak grzyby, bakterie, czy wirusy przy użyciu środków ochrony roślin w formie dymu, pary lub gazu.

— Takie środki nie powinny być sprzedawane przez sklepy internetowe. Te środki klasyfikujemy jako najbardziej toksyczne (T+). Cyklon B był pierwotnie opracowany do zwalczania szkodników zbożowych, a później został wykorzystany przez nazistów do uśmiercania ludzi — obrazowo i dobitnie porównuje prof. Stanisław Ignatowicz z Katedry Ochrony Roślin SGGW, entomolog, który od pięciu dekad zajmuje się szkodnikami, ich życiem i metodami zwalczania.

— To jest podobny gaz. Opracowany został do zwalczania szkodników zbożowych i kilkanaście lat temu do listy dopisano szkodniki inne niż owady: kreta i karczownika — zaznacza naukowiec.

Profesor zauważa, iż wówczas w internecie pojawiły się ogłoszenia, iż ktoś ma dostępny „doskonały środek na gryzonie”, jednak podkreśla, iż kret nie jest gryzoniem, jak karczownik. — Z gryzoniem każdy kojarzy mysz i szczura i ten „doskonały środek” ludzie stosują w domu, a bardzo toksyczne środki, które dają gaz zgodnie z zasadami i zaleceniami można stosować 20 m od domów mieszkalnych — przestrzega profesor.

W sprzedaży środki te występują w formie tabletek i pigułek. Kiedy są wyłożone, wówczas pod wpływem wilgoci z powietrza wydają z siebie gaz o nazwie fosforowodór. Ten gaz jest toksyczny, zabija owady, roztocza, ale również działa na inne zwierzęta, w tym ludzi. Na opakowaniach tych środków producenci ostrzegają użytkowników dodatkowym oznakowaniem toksyczności jako „T+” — by ostrzec przed najwyższym stopniem zagrożenia.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Toksyczne środki dostępne przez internet

— Te środki powinny być natychmiast wycofane z internetu. Ostatnie przypadki śmiertelne to najpewniej wynik tego, iż osoby, które je kupiły, nie odbyły specjalistycznych szkoleń, a złożyły tylko oświadczenie, iż mają dokument o przeszkoleniu — profesor zaznacza, iż takie szkolenie jest niezbędne do zakupu i stosowania toksycznych środków do zwalczania szkodników.

Takie szkolenie ma swoją nazwę: stosowanie środków ochrony roślin metodą fumigacji. Bez tego szkolenia profesjonalne hurtownie nie sprzedają ich nikomu. Szkolenia muszą być aktualne, a ich ważność to pięć lat. — Niestety te środki są dostępne dość szeroko w sklepach, a powinny być z nich wycofane i dostępne tylko w specjalistycznych hurtowniach, które zwykle gromadzą kopie zaświadczeń o odbytych szkoleniach, a pracownik choćby przypomina klientom, kiedy mija ich termin ważności — mówi prof. Ignatowicz, który prowadzi takie szkolenia.

Po ostatniej śmierci dziecka po zastosowaniu środków w Tomaszowie Lubelskim naukowiec wyszukał w sieci firmę, która oferuje środki do zwalczania szkodników jedynie po złożeniu oświadczenia, iż kupujący posiada świadectwo przeszkolenia.

Firma ta sprzedawała środek jako zastępnik oryginalnego preparatu przeznaczonego m.in. do zwalczania kretów. Sprzedawała, bo teraz nie sposób znaleźć oferty tego konkretnego sprzedawcy.

Śmiertelne ryzyko podczas transportu

Toksyczne środki sprzedawane są w metalowych gazoszczelnych butelkach. W trakcie ich transportu stosuje się przepisy ADR przy przewożeniu produktów i substancji niebezpiecznych. Towar kupiony przez internet dociera do klienta przez paczkomaty i kuriera. — jeżeli w czasie podróży powstanie dziura albo uszkodzenie przy nakrętce, to wszyscy, którzy korzystają z paczkomatu, mogą ulec zatruciu. Jest ono nie tylko śmiertelne, ale dolegliwe — przestrzega.

Pierwsze objawy zatrucia gazem to ból głowy, złe samopoczucie, wymioty, ból brzucha. Bardzo wrażliwe na zatrucie są dzieci i osoby starsze.

W ustawie o ochronie roślin z 2004 r. zapisane jest, iż środki zwalczające szkodniki należy stosować co najmniej 20 m od budynków. — W etykietach różnych preparatów znajdowałem informacje, iż można je stosować w odległości 5 czy 10 m, czyli też na trawnikach wokół domów. Widocznie były jakieś naciski, skoro zmieniły się przepisy, jednak ja na szkoleniach konsekwentnie uczę, iż stosuje się te środki minimum 20 m od zabudowań — mówi Onetowi prof. Ignatowicz.

Dlaczego wciąż dochodzi do zatruć?

— Przez ludzką głupotę, chęć oszczędności i ignorancję: a nic mi nie będzie, nic się nie stanie i nieprzywiązywanie uwagi do tragicznych w skutkach konsekwencji. To jest ludzka wada i główna przyczyna śmiertelnych zatruć — ubolewa.

Na jego szkolenia oprócz pracowników profesjonalnych firm dezynsekcyjnych i deratyzacyjnych, przychodzą również osoby prywatne. Po zapoznaniu się ze śmiertelnym zagrożeniem przy stosowaniu środków na szkodniki znaczna ich liczba rezygnuje z podjęcia się zabiegom z użyciem toksycznych substancji, bo boją się użycia fosforowodoru. — Jakbym sam miał zagazować budynek, to też bym się bał. Nigdy tego nie robiłem, mam fachowca od gazu z doświadczeniem 40-letnim — prof. Ignatowicz przestrzega też przed stosowaniem internetowych „sposobów na kreta”.

Sprawą powinien zająć się ustawodawca. W środę (13.11) delegacja Polskiego Stowarzyszenia Pracowników Dezynfekcji, Dezynsekcji i Deratyzacji spotka się w Ministerstwie Rolnictwa, aby wypracować rozwiązania, by w przyszłości do takich wypadków nie dochodziło.

Idź do oryginalnego materiału