Przypomnijmy, iż fentanyl to syntetyczny opioid, który jest stosowany w leczeniu bardzo silnego bólu. W lecznictwie zamkniętym występuje w formie ampułek, a w lecznictwie otwartym – w postaci plastrów lub sprayu do nosa. Wykorzystywany jest w onkologii, medycynie paliatywnej i anestezjologii. Jgo medyczne wskazania do stosowania obejmują leczenie bólu nowotworowego, leczenie pacjentów z silnym bólem w stanie terminalnym oraz do wprowadzanie pacjentów w tzw. śpiączkę farmakologiczną. Fentanyl posiada duży potencjał uzalezniający. To substancja, która odpowiada za ponad 100 tysięcy śmierci rocznie w Ameryce Północnej.
Dlaczego nie fentanyl?
Jak wyjaśniał podczas Kongresu Psychiatrii i Neurologii prof. Marcin Wojnar – który kieruje Katedrą i Kliniką Psychiatryczną WUM – to nie fentanyl stanowi w Polsce największe zagrożenie spośród leków opioidowych.
– Fentanyl czy inne syntetyczne opioidy pojawiają się tam, gdzie istnieje zapotrzebowanie na środki opioidowe. U nas takiej potrzeby prawie nie ma, bo z jednej strony jest u nas wciąż dostępna heroina, więc osoby od niej uzależnione mogą ją względnie łatwo zdobyć, a z drugiej strony mamy doustne opioidowe leki przeciwbólowe. Pokazuje to też sytuacja w Europie. Śmiertelnych przypadków przedawkowania fentanylu jest stosunkowo mało – było ich 163 w 2022 roku – tłumaczył psychiatra.
Czy to dobre wieści?
– Fentanyl zdaje się powoli znikać z rynku europejskiego, co jest tylko częściowo dobrą wiadomością, bo rynek narkotykowy nie lubi próżni – dodał profesor WUM.
Patrzmy na tramadol i oksykodon
Według eksperta trzeba zwrócić uwagę na to, iż mamy zbyt dużą dostępność opioidowych leków przeciwbólowych zawierających tramadol i oksykodon. Można je otrzymać w postaci tabletek wydawanych wyłącznie na receptę lekarską. Dane Ministerstwa Zdrowia mówią o tym, iż z roku na rok wzrasta ich sprzedaż. Szczególnie wysoka dynamika dotyczy oksykodonu. Z szacunków prof. Wojnara wykonanych na podstawie dostępnych danych z rynku farmaceutycznego wynika, iż w 2024 roku ok. 470 tysięcy ludzi w Polsce przyjmowało codziennie jeden z tych leków.
Jednocześnie psychiatra wskazał na wynik zawarty w raporcie Ministerstwa Zdrowia – iż jedynie 25% zażywających opioidy otrzymuje je od lekarza. Osoby uzależnione zdobywają je m.in. nielegalnie przez internet. W opublikowanym w 2024 roku na łamach kwartalnika „Serwis informacyjny: Uzależnienia” artykule specjalistów Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom czytamy, iż w Polsce jest ok. 15 tysięcy problemowych użytkowników opioidów.
Zdaniem Wojnara Europa powinna skorzystać z lekcji, którą przerobili Amerykanie. Jednym z istotnych powodów epidemii opioidowej w USA i Kanadzie była nadmierna dostępność doustnych leków opioidowych.
– Przecież tam też tak było, iż doustne leki opioidowe były szeroko przepisywane przez lekarzy na wszelkie dolegliwości bólowe – powiedział PAP.
Nitazeny to nowe zagrożenie
Psychiatra zaznaczył, iż obok doustnych leków przeciwbólowych być może będziemy się mierzyć z jeszcze jednym zagrożeniem – używaniem nitazenów. Bywaja one określane następcami fentanylu. To opioidy zsyntetyzowane jeszcze w latach 50. ubiegłego wieku. Jednak nigdy nie trafiły do lecznictwa – ze względu na ich wysoką toksyczność. W ostatnim czasie pojawiają się coraz częściej na nielegalnym rynku.
– To jednak zbyt krótko, by teraz móc przewidzieć ich przyszłość. Jeszcze nie są tak powszechnie dostępnymi substancjami w Europie – skomentował profesor.
Autorzy wyżej wspomnianego artykułu zwracają uwagę, iż w 2023 roku odnotowano w Polsce rekordowe zabezpieczenie ponad 12 tysięcy tabletek zawierających jeden z nitazenów – metonitazen.
– W tym samym roku w Szwecji dokonano zatrzymań osób podróżujących z Polski, które miały ze sobą fałszywe tabletki oksykodonu zawierające metonizateny. Może to wskazywać na to, iż Polska staje się krajem, który nie tylko produkuje syntetyczne stymulanty w Europie (amfetamina, syntetyczne katynony), ale także jest krajem zajmującym się przemytem nitazenów – znajdujemy w artykule.
Źródło: Nauka w Polsce