Część odnośników w artykule to linki afiliacyjne. Po kliknięciu w nie możesz zapoznać się z ofertą na konkretny produkt – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji i jej niezależność.
-
Człowiek przechodzi zwykle (choć nie zawsze) cztery fazy uzależniania od alkoholu. Pierwsza, tzw. wstępna, jest szczególnie niebezpieczna -
Łukasz Tchórzewski/ Alkoholik z Tiktoka: jest najmniej widoczna spośród wszystkich etapów, a przez to najbardziej podstępna i najczęściej przegapiana. Tak było i w moim przypadku -
Alkoholik z Tiktoka o pułapce uzależnienia: w tych pierwszych fazach uzależnienia, po alkoholu człowiek czuje się lepiej, poprawia się humor. Tak naprawdę to jest początek drogi do koszmaru -
— Za sprawą picia przestałem odczuwać głębokie emocje: miłość, smutek. Stałem się taką kukłą bez emocji — mówi Łukasz Tchórzewski -
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onet

Łukasz Tchórzewski
|
Volodymyr Romaniuk / Archiwum prywatne
Łukasz Tchórzewski, absolwent studiów magisterskich na kierunku komunikacja społeczna na Uniwersytecie Warszawskim. Certyfikowany muzykoteraputa. Muzyk, autor tekstów, dziennikarz. Certyfikowany edukator diabetologiczny. Terapeuta leczenia uzależnień w procesie certyfikacji. Influencer trzeźwościowy znany jako Alkoholik z Tiktoka. Prowadzi kanały w mediach społecznościowych, na których opowiada o swojej drodze do trzeźwości i doświadczeniach z nią związanych, motywując tym wiele osób do zadbania o siebie i podjęcia leczenia. Filmy Łukasza wyświetlone zostały kilkadziesiąt milionów razy, a jego profile obserwuje około 250 tys. osób i liczby te stale rosną.
Chcesz nam opowiedzieć swoją historię, podzielić się opinią lub zwrócić uwagę na problem zdrowotny? Czekamy na Wasze historie pod adresem: [email protected]
Monika Mikołajska, Medonet: W nałóg alkoholowy nie wpadamy od razu. W swojej książce wspomina pan, iż człowiek przechodzi zwykle (choć nie zawsze) cztery fazy uzależniania od alkoholu. Ta pierwsza, tzw. wstępna, jest szczególnie niebezpieczna — może trwać latami i przez cały ten czas pozostawać niewidzialna, nie wzbudzając żadnych podejrzeń ani u nas, ani naszych bliskich, czy otoczenia. Co się dzieje z człowiekiem, który w nią wpadnie?
Łukasz Tchórzewski, influencer trzeźwościowy znany jako Alkoholik z Tiktoka, terapeuta leczenia uzależnień w procesie certyfikacji: Niestety ta wstępna faza alkoholizmu (nazywa się też prealkoholową) jest najmniej widoczna spośród wszystkich etapów, a przez to najbardziej podstępna i najczęściej przegapiana. Tak było i w moim przypadku — ja jej u siebie zupełnie nie dostrzegałem. Widząc napitego człowieka, mówiłem sobie: na szczęście nie mam problemu z alkoholem. A tymczasem życie wciąż wysyłało mi sygnały, iż jest inaczej. Nie raz przez alkohol wylądowałem w szpitalu. Wiele razy rodzina prosiła, żebym przestał, iż piję za dużo. Nie dopuszczałem tego do siebie jak każdy inny alkoholik. Ja? Przecież piję, jak każdy inny — mówiłem. Uruchamiał się we mnie mechanizm iluzji i zaprzeczenia osoby uzależnionej.
Na pierwszy rzut oka picie alkoholu w tej pierwszej fazie faktycznie w niczym nie odbiega od okazjonalnego picia, jak to np. u młodych ludzi, którzy spotykają się w weekendy, na imprezach, wszyscy piją w podobny sposób. Ale to pozory, bo jest jedna zasadnicza różnica.
Dalsza część tekstu pod wideo.
Jaka?
Osoba, która ma skłonności do uzależnień albo jest na granicy i stoi u progu alkoholizmu, traktuje swoje picie wyjątkowo. Ona nie może się już doczekać tej imprezy, bo tam się napije, bo alkohol będzie główną atrakcją. Wciąż o tym myśli, wręcz odlicza dni — już połowa tygodnia, zaraz będzie piątek, piąteczek i będzie można wyjść. Wręcz robi się z tego jakiś kult.
Dlaczego człowiek na granicy alkoholizmu tak reaguje, dlaczego tak obsesyjnie myśli o dniu, kiedy w końcu będzie mógł się napić?
Bo to będzie chwila, kiedy poczuje ulgę, zapanuje nad swoimi emocjami i odetnie się od nieprzyjemnych uczuć. Często działa to też w drugą stronę — tym alkoholem człowiek chce podkręcić uczucia przyjemne. Mówiąc krótko, alkohol staje się swego rodzaju regulatorem — o ile do tego dojdzie, to znaczy, iż znaleźliśmy się w pierwszej fazie uzależnienia.

W pana książce „Nie pij dziś” padają takie zdania: „Lęki, oczekiwania innych mnie paraliżowały. Uciekałem, kupowałem flaszkę, piłem i zapominałem, iż jest jakiś problem”. Jak dochodzi do tego, iż tylko po alkoholu człowiek czuje się lepiej i na dodatek tego do siebie nie dopuszcza? Co siedzi w jego głowie?
To dosyć skomplikowane, bo to sprawy bardzo indywidualne. Na to, czy wpadniemy w uzależnienie, nakłada się wiele czynników. I zaczyna się już w dzieciństwie. Może pochodzimy z dysfunkcyjnej rodziny, w której był problem z okazywaniem emocji, z wyrażaniem uczuć. Ogromna liczba osób uzależnionych miała w rodzinie osobę nadużywającą i widziała to na co dzień, przesiąkała tym. Kolejną rzeczą są jakieś traumatyczne doświadczenia — one zdarzają się w życiu każdego człowieka, ale nie każdy popadnie przez nie w alkoholizm, bo nie każdy ma skłonności do uzależnień.
Częścią tej skomplikowanej układanki mogą więc też być pewne cechy charakteru. Na przykład tzw. słomiany zapał, czyli łatwe odpuszczanie, poddawanie się, niekończenie rozpoczętych spraw. Nie każdy zdaje sobie z tego sprawę, ale to jedna z cech osoby uzależnionej. Podobnie jest, kiedy nie umiemy wyrażać swoich emocji, nie umiemy ze sobą prawdziwie rozmawiać. Często nie mówimy o tym, co czujemy, co w nas siedzi, co przeszkadza. Niewyrażone emocje gromadzą się w nas, zaczynają zżerać od środka, a my nie wiemy, jak zrzucić z siebie ten ciężar. I idziemy na skróty.

A droga na skróty prowadzi przez monopolowy…
Tak, bo za niewielkie pieniądze można odlecieć i zapomnieć o wszystkim — przenieść się gdzieś w inny wymiar. Na początku nam się wydaje, iż to wymiar wręcz baśniowy, jak mówił Jan Himilsbach. On przenosił się w ten bajkowy wymiar i mocno hołubił alkohol, ale wiemy, iż skończył strasznie, na melinie, zapity.

Łukasz Tchórzewski, influencer trzeźwościowy znany jako Alkoholik z Tiktoka
To jest właśnie pułapka uzależnienia: na początku wszystko jest różowe, fajne, cudowne, poprawia się humor. Nie ma co ukrywać, iż w tych pierwszych fazach uzależnienia, po alkoholu człowiek czuje się lepiej. Nie jest tak, iż od razu pojawiają się kace moralne, jakieś rozterki egzystencjalne. Nie — na początku chcemy się po prostu dobrze bawić. Chcemy pić, chcemy poprawić sobie nastrój i poczuć się dobrze. Tak naprawdę to jest początek drogi do koszmaru.
Drogi, którą człowiek podąża na ślepo…
Tak, bo coraz bardziej zaczyna działać mechanizm iluzji i zaprzeczeń, który nie pozwala tego dostrzec. Przeciwnie, utwierdza nas w przekonaniu, iż wszystko jest OK, iż nie mamy problemu, iż przecież pijemy tylko raz na jakiś czas i możemy z tym skończyć, kiedy chcemy. Tkwiąc w tym mechanizmie, jest nam cholernie trudno się zorientować, iż przechodzimy na kolejny poziom zbliżający nas do nałogu.
Tak było ze mną, kiedy pierwszy raz po alkoholu wylądowałem w szpitalu. Mówiłem sobie: jestem chory na cukrzycę pierwszego typu, ale piłem, nie podawałem sobie insuliny i cukier wyskoczył mi w kosmos. Dlatego leżę na oddziale. Winna była cukrzyca, a nie to, iż chlałem przez trzy dni — takiej myśli do siebie nie dopuszczałem. Tymczasem to był ewidentny sygnał, iż to była już kolejna faza uzależnienia, faza ostrzegawcza.

Łukasz Tchórzewski, influencer trzeźwościowy znany jako Alkoholik z Tiktoka
Mój alkoholizm był tłem do jeszcze gorszych rzeczy. Zniszczyłem sobie małżeństwo, doszło do rozwodu, ale ja dalej szedłem w zaparte i upierałem się, iż ze mną wszystko jest w porządku, iż miałem problemy małżeńskie, jak każdy — nie zwaliłem tego na alkohol. Dziś wiem, iż on jednak mnie kształtował. Za sprawą picia przestałem odczuwać głębokie emocje: miłość, smutek. Stałem się taką kukłą bez emocji. No a z kukłą ciężko jest żyć… Więc rozpad związku ewidentnie był konsekwencją mojego alkoholizmu.

W książce pisze pan wprost, iż pana tata również był alkoholikiem.
Tak. Ojciec pił tak zwanymi ciągami — potrafił nie pić kilka miesięcy, potem pił tydzień, dwa, trzy i znów przestawał. Wiele razy krzyczałem do niego: nigdy nie będę alkoholikiem, nigdy nie będę taki jak ty, nigdy nie będę tak chlał! No i nie chlałem tak. Ja sobie piłem co tydzień, zadowolony, iż nie jestem taki, jak ojciec. A tak naprawdę też byłem osobą uzależnioną, która potrzebowała leczenia. Różnica była taka, iż ojciec nigdy na to leczenie nie poszedł i pił do końca życia. Ja na szczęście poszedłem na odwyk i to ocaliło moje życie.
Powiedzieliśmy już, dlaczego pierwszą fazę nałogu alkoholowego bardzo łatwo przeoczyć. Zastanawiam się, czy wychwycenie jej jest w ogóle możliwe?
W otoczeniu osób pijących bardzo ciężko to zrobić. Bo o ile wylądujemy z głową nad sedesem z zatruciem alkoholowym, to nikt z osób na imprezie nie powie: kolego, ty masz problem z alkoholem. Będzie raczej śmiech i docinki, iż nie miesza się gatunków albo iż przesadziliśmy. Żadnego wsparcia.
W takiej sytuacji nam samym też ciężko będzie się zorientować, iż mamy problem. Łatwiej o to, kiedy ten alkohol pojawia się już bez towarzystwa, bez imprezy — kiedy zaczynamy pić samotnie. To już jest ewidentny znak, iż zabrnęliśmy za daleko, iż coś z tym trzeba zrobić.
Uwaga, nagranie poniżej zawiera wulgaryzmy:
Wiele osób zastanawia się czasem, czy pije za dużo, czy może jednak „normalnie”, jak wszyscy… Jakie pytania warto sobie zadać, by móc zobaczyć, jak jest naprawdę?
W sieci dostępne są gotowe testy. Jeden z nich to tzw. test Baltimore, jest tam szereg pytań, które można sobie zadać. Odpowiadając pani spontanicznie, radziłbym zapytać siebie o dwie rzeczy. Ale zanim o nich powiem, chcę zwrócić uwagę na podstawową rzecz. o ile zaczynamy zastanawiać się, czy mamy problem z alkoholem, czy nie, już mamy sygnał, iż coś jest nie tak, iż dzieje się coś, co skłania nas do takiej refleksji i iż prawdopodobnie nadużywamy tego alkoholu.
Dlatego pierwszym pytaniem, jakie warto zadać samemu sobie, jest: wyobrażasz sobie nie pić alkoholu przez dwa lata? Osoba nieuzależniona, która pije okazjonalnie niewielkie ilości, nie ma powodu się nad tym zastanawiać, bo nie ma problemu, żeby nie pić — miesiąc, dwa miesiące, rok, trzy lata. Ten alkohol może dla niej nie istnieć. Człowiek, który pije problemowo, tego alkoholu już potrzebuje. I na samą myśl, iż miałby wytrzymać bez picia przez dwa lata, pojawia się wątpliwość, niepokój, choćby przerażenie.
Drugie pytanie: do czego alkohol jest ci potrzebny? Dlaczego ty chcesz się napić? Po to, żeby lepiej się bawić? Dlatego, iż wszyscy piją? Żeby lepiej się poczuć? By zapomnieć?

A jeżeli odpowiedzi pokażą, iż jednak ten problem mamy — co wtedy robić? Czy z tej wstępnej fazy alkoholizmu można wyjść samemu, bez terapii?
Przy takich pytaniach często przytaczam taką metaforę: jak złamiemy sobie nogę, no to możemy znaleźć jakieś patyki i unieruchomić nimi kończynę, obłożyć ją liściem babki i czekać. Można także iść do chirurga, który włoży nam nogę w gips, da leki, a potem zleci rehabilitację. To nasz wybór. Tak samo jest w przypadku alkoholizmu, który wymaga leczenia na terapii uzależnień.
Próba poradzenia sobie samemu z tak ciężką chorobą psychiczną nie ma żadnego sensu. Ta noga włożona między kijki choćby jak się zrośnie, to prawdopodobnie źle i potem może być z nią ogromny problem. To samo z naszą psychiką. Bo tu nie chodzi o samo odstawienie alkoholu — to nie rozwiązuje sprawy. My musimy popracować na naszych emocjach, bo alkoholizm jest też chorobą emocji.

Łukasz Tchórzewski, influencer trzeźwościowy znany jako Alkoholik z Tiktoka
Człowiek uzależniony, który przestaje pić (tzw. suchy alkoholik), jest sfrustrowany, wściekły, nic mu nie pasuje — bo zabrane zostało to jego lekarstwo. Gdzieś w jego środku została czarna dziura, z którą on musi żyć. Terapia jest właśnie po to, by tę dziurę zatkać. Żeby nauczyć się w konstruktywny i przyjemny sposób zarządzać swoimi emocjami, bez używek i niszczących zachowań. Przestać pić, to jest tylko początek drogi do dojrzewania i tak naprawdę wewnętrznej wolności.
Mówiąc krótko, warto szukać fachowej pomocy również na tym wstępnym etapie uzależnienia od alkoholu. Na samym początku to może być tylko rozmowa z psychologiem, który oceni, czy jest potrzeba terapia, czy nie.

Jak alkohol działa na organizm? [INFOGRAFIKA]
|
Polska Grupa Infograficzna / Medonet
***
Posłuchaj podcastu „Anatomia Śmierci”
– Normy społeczno-kulturowe odnośnie do żałoby są bardzo silne, bardzo restrykcyjne, niedające przestrzeni na to, żeby zindywidualizować ten proces – mówi w podcaście „Anatomia Śmierci” Paweł Grochocki, psycholog, specjalista z zakresu pomocy osobom będącym w ryzyku samobójczym oraz w żałobie.
Czy żałobę można przeżywać lepiej lub gorzej? Czy w żałobie są rzeczy, których „nie wypada”? I wreszcie, czy ból po stracie kiedyś naprawdę mija?
ZOBACZ TAKŻE
Treści z serwisu Medonet mają na celu polepszenie, a nie zastąpienie, kontaktu pomiędzy Użytkownikiem a jego lekarzem. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjno-edukacyjny. Przed zastosowaniem się do porad z zakresu wiedzy specjalistycznej, w szczególności medycznych, zawartych w Serwisie należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
-
Jak poznać, iż stoisz u bram alkoholizmu? Cztery wczesne sygnały ostrzegawcze
W alkoholizm nie wpada się znienacka. To proces, który może rozwijać się latami. Przyczyny uzależnienia od alkoholu i szybkość, z jaką postępuje, różnią się w…
Monika Mikołajska
-
Tak człowiek przekracza próg alkoholizmu. „Nie od razu lądujemy na dnie” [FRAGMENT KSIĄŻKI]
„Pamiętam, jak na imprezach nadawałem tempo chlania. Kiedy piłem, stawałem się duszą towarzystwa, znikały moje zahamowania. Często, gdy byłem na imprezie, na…
Newhomers
-
Jak poznać, iż wpadłeś w szpony alkoholizmu? Ten sygnał wyzwala reakcję łańcuchową
W alkoholizm nie wpada się znienacka. Na ten nałóg często „pracuje się” latami. Choć pochłania on ludzi z różnych powodów i w różnym tempie, z reguły przebiega…
Monika Mikołajska
-
„Tak zaczęło się picie mojego męża. Alkoholizm jest jak zaraza”
Gdy Zbyszek zaczął już codziennie ratować się alkoholem, nie wiedziałam, co robić. Zadzwoniłam do teściowej — bo jak mówią, „tonący brzytwy się chwyta”. „Pomóż,…
Monika Mikołajska
-
„Wszywka” na alkoholizm? Terapeuci uzależnień są jednogłośni
„Wszywki” popularnie nazywane „esperalem” nie są skutecznym rozwiązaniem terapeutycznym, ale dla prywatnych gabinetów to wciąż świetny interes. „Zaszycie” się…
Edyta Brzozowska
-
Jak poznać, iż stoisz u progu alkoholizmu? Trzy wczesne sygnały ostrzegawcze
Alkoholizm nie atakuje znienacka. Uzależnienie od alkoholu to proces, na który często „pracuje się” latami. Przyczyny problemów alkoholowych różnią się w…
Monika Mikołajska
-
Tak poznasz, iż przestąpiłeś wrota alkoholizmu. Pięć wczesnych sygnałów płynących z ciała
Alkoholizm nie atakuje bez ostrzeżenia. To proces, na który nieraz pracuje się latami. Zwykle zaczyna się dość niewinnie — pijemy od okazji do okazji. Niestety…
Monika Mikołajska
-
Jak poznać, iż przekroczyłeś próg alkoholizmu? Pięć wczesnych sygnałów, jeden kluczowy
Alkoholizm nie uderza bez ostrzeżenia, on potrzebuje czasu — czasami lat. W problemy alkoholowe ludzie wpadają z różnych przyczyn. Na ogół jednak zaczyna się tak…
Monika Mikołajska
-
Po diagnozie Kaczmarski żył tylko dwa lata. To choroba związana z alkoholizmem
Wybitny piosenkarz i poeta był narcyzem i agresorem, stosował przemoc wobec żony i córki. Po przeprowadzce do Australii najbliższe mu kobiety od niego uciekły i…
Joanna Rokicka
-
Metody leczenia alkoholizmu – zespół abstynencyjny, terapia, leki
Alkoholizm jest chorobą polegająca na psychicznym oraz fizycznym uzależnieniu od alkoholu. Uzależnienie psychiczne wywołuje silną potrzebę spożycia alkoholu, co…