"Sprzedajecie zatrute ryby" - krzyczeli w maju klienci obwoźnego sklepu w Elblągu. Służby sanitarne wszczęły "dochodzenie epidemiologiczne" i po miesiącu je zakończyły. Tymczasem kolejni pacjenci trafiali do szpitali. Jak to możliwe, iż z objawami poważnej choroby Haff zmagało się w tym roku 20 osób, a wcześniej przez dekadę nie zgłoszono żadnego zachorowania?