Tabletka „dzień po” dla nieletnich. Apteki nie palą się do rządowego programu

news.5v.pl 1 tydzień temu

Do poniedziałku do wojewódzkich oddziałów NFZ wpłynęło zaledwie 16 wniosków o przystąpienie do pilotażu przepisywania antykoncepcji awaryjnej w aptekach. „Chodzi o tzw. tabletkę »dzień po« zawierającą hamujący lub opóźniający owulację — a przez to niedopuszczający do zapłodnienia — octan uliprystalu. Zgodnie z rozporządzeniem w sprawie pilotażu można je składać od 1 maja, ale odzew jest jak na razie znikomy” — opisuje „DGP”.

Zdaniem autorów artykułu, problemem nie są wymogi, takie jak choćby osobny pokój opieki farmaceutycznej. — Rozporządzenie wprowadza legislacyjny chaos, jeżeli chodzi o przepisywanie tabletki nieletnim od 15. roku życia – twierdzi w rozmowie z dziennikiem prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej Marek Tomków.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

„Nie znam farmaceuty, który odważyłby się robić coś takiego”

„DGP” przypomina, iż po tym, jak pod koniec marca prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę znoszącą recepty na tabletkę, „Ministerstwo Zdrowia szukało sposobu na ominięcie weta”.

Tabletka jest wprowadzana w aptekach na zasadzie programu pilotażowego, a umożliwienie przepisywania jej nieletnim ma umożliwić nowa czynność nazwana „opieką farmaceutyczną”, która nie będzie stanowić świadczenia zdrowotnego. „To clou rozwiązania zaproponowanego przez MZ, ponieważ na udzielenie małoletniemu świadczenia zdrowotnego musi się zgodzić jego opiekun prawny” — podkreśla „DGP”.

— W praktyce oznacza to, iż bez zgody rodzica nie wolno nam choćby zważyć pacjentki poniżej 18. roku życia czy zmierzyć jej ciśnienia, a co dopiero przepisywać leki. Nie znam farmaceuty, który odważyłby się to zrobić tylko dlatego, iż tak chcą twórcy rozporządzenia. Pacjent nie przestaje nim być po wyjściu z gabinetu lekarskiego. Jest nim także w aptece – podkreśla w rozmowie z dziennikiem Marek Tomków.

Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”

Idź do oryginalnego materiału