Infekcje meningokokowe należą do tych chorób, których świadomość zdecydowanie musi w naszym społeczeństwie wzrosnąć. Wywołują je niezwykle niebezpieczne bakterie – meningokoki. W błyskawicznym tempie mogą doprowadzić do ciężkiego zakażenia, sepsy lub zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych. Zawsze mają ciężki przebieg, a ich leczenie wymaga hospitalizacji.
– Meningokoki, czyli Neisseria meningitidis, nie są jednorodne. Wyróżnia się kilka typów serologicznych – A, B, C, W i Y – i to właśnie one odpowiadają za ponad 99% inwazyjnych zakażeń na całym świecie. W Polsce, podobnie jak w wielu krajach europejskich, najczęściej występuje typ B, odpowiadający za około 70% przypadków zachorowań – wyjaśnia z dr n. med. Ilona Małecka z Katedry i Zakładu Profilaktyki Zdrowotnej Uniwersytetu Medycznego im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu.
- Czytaj również: Lepsza profilaktyka szczepienna to lepsza sytuacja ekonomiczna kraju
Na zakażenia najbardziej narażone są małe dzieci – szczególnie w pierwszym roku życia. Dochodzi do niego drogą kropelkową przez kontakt z osobą chorą lub nosicielem bakterii. Wiek jest też najważniejszym czynnikiem ryzyka.
– Szczególną uwagę należy zwrócić także na wcześniaki, u których ryzyko jest trzykrotnie wyższe niż u dzieci urodzonych o czasie. Do grupy ryzyka należą również osoby z zaburzeniami odporności, np. związanymi z tzw. układem dopełniacza, oraz osoby z różnych przyczyn pozbawione śledziony – mówi dr Małecka.
Jak przyznaje, zakażenie meningokokowe może mieć bardzo podstępny przebieg. Jego początek wygląda jak zwykła infekcja. Pojawia się gorączka, gorsze samopoczucie, zmniejszona aktywność.
– To, co je wyróżnia, to błyskawiczny rozwój choroby. W ciągu kilkunastu godzin może dojść do gwałtownego pogorszenia stanu zdrowia: wysokiej gorączki, nudności, wymiotów, silnych bólów głowy, a w przypadku dzieci również do niepokojących objawów neurologicznych – mówi członkini Zarządu Polskiego Towarzystwa Wakcynologii.
Charakterystyczna jest też wysypka – drobne wybroczyny lub większe zmiany skórne przypominające siniaki, które nie znikają pod wpływem ucisku.
Liczy się każda minuta
Leczenie zakażenie meningokokowego musi odbywać się w szpitalu. Dla jego skuteczności liczy się praktycznie każda minuta.
– Mamy tzw. złotą godzinę na wdrożenie leczenia. Leczenie polega na dożylnym podaniu antybiotyków, ale zwykle konieczna jest także intensywna terapia wspomagająca. Często pacjenci trafiają od razu na oddział intensywnej terapii. Mimo szybkiej reakcji, nie zawsze udaje się wygrać walkę z chorobą. Najcięższa postać zakażenia, tzw. piorunująca, postępuje tak szybko, iż choćby w szpitalu nie udaje się uratować pacjenta – mówi dr n. med. Ilona Małecka
O tym, jak niebezpieczne to zakażenie, świadczą liczby. Śmiertelność ogólna infekcji meningokokowej wynosi około 10%. Pacjenci, którym udaje się wyjść z choroby, często borykają się z powikłaniami: padaczką, martwicą tkanek (w skrajnych przypadkach prowadzącą do amputacji). Pojawiają się też problemy psychologiczne czy zaburzenia koncentracji i trudnościami w nauce. Te problemy mogą pojawić się wiele miesięcy lub choćby lat po chorobie.
Rodzice muszą wiedzieć o szczepionce
Wszystkiego tego można uniknąć, stosując najbardziej sprawdzoną metodę profilaktyki – szczepienie. W Polsce dostępna jest szczepionka przeciw meningokokom. Niestety jest to szczepienia odpłatne i to rodzic podejmuje decyzję o jego podaniu dziecku.
– Rodzic może to zrobić tylko wtedy, gdy ma wiedzę, dlatego obowiązkiem nas – lekarzy – jest szeroka edukacja. Szczepionkę przeciwko meningokokom typu B można podać już niemowlętom od 2. miesiąca życia, natomiast przeciwko typom A, C, W i Y od 6. tygodnia życia. Oznacza to, iż możemy skutecznie chronić choćby te najmłodsze dzieci, które są najbardziej narażone – mówi dr Małecka.
- Czytaj również: Polacy rezygnują z obowiązkowych szczepień. 70 000 odmów w ubiegłym roku…
W wielu krajach Europy szczepienia przeciwko meningokokom znajdują się w kalendarzu szczepień obowiązkowych, finansowanych ze środków publicznych. W Polsce wciąż realizowane są rozmowy na ten temat.
– Jako środowisko wakcynologów postulujemy, by rozpocząć refundację tych szczepień chociażby od grup ryzyka – np. wcześniaków i małych dzieci. Mamy nadzieję, iż uda się to zrealizować. W przeszłości podobną drogę przeszły szczepienia przeciwko Haemophilus influenzae czy pneumokokom – od szczepień zalecanych do refundowanych – zapewnia dr Małecka.
Sprawdzone i godne polecenia informacje znajdują się na www.wyprzedzmeningokoki.pl, jak również na stronie Narodowego Instytutu Zdrowia, czyli www.szczepienia.pzh.gov.pl
Artykuł powstał w oparciu o autoryzowany wywiad prasowy przygotowany przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia w związku z Europejskim Tygodniem Szczepień. Kwiecień-maj 2025.
©MGR.FARM