Szpital w Myszkowie dostał miliony z KPO. Teraz musi zamknąć porodówkę

polsatnews.pl 1 godzina temu

Szpital powiatowy w Myszkowie planuje na pół roku zawiesić działalność oddziału ginekologiczno-położniczego. Wszystko przez planowaną z środków KPO modernizację... kardiologii. Dotacja musi zostać wykorzystana do połowy 2026 roku. - Cała walka trwa o to, czy wykorzystamy 20 mln zł na remont - tłumaczył w Polsat News Andrzej Sosnowski, dyrektor ds. medycznych placówki.

Polsat News
Szpital Powiatowy w Myszkowie planuje zawieszenie działalności położniczej z powodu remontu kardiologii

Jak wyjaśnia szpital w Myszkowie (woj. śląskie), na czas remontu - ze względów technicznych - blok porodowy jest jedynym miejscem, które można przekształcić w salę operacyjną dla pacjentów kardiologicznych w stanie nagłego zagrożenia życia.

- Nie da się prowadzić remontu na żywym organizmie, czyli prowadzać działalność wykonując procedury kardiologiczne - powiedział Polsat News Andrzej Sosnowski, dyrektor ds. medycznych placówki.

Wyjaśnia, iż kardiologia, na czas prac, będzie musiała zostać przeniesiona. Rocznie kardiologia przyjmuje około 1,8 tys. pacjentów z czego około 400 trafia do szpitala z zawałem.

Dotacja z KPO. Porodówka zniknie ze szpitala w Myszkowie?

Oba te oddziały nie mogą funkcjonować obok siebie. Z tego powodu placówka planuje zawiesić działalność położniczą. - To jest duży problem, bo ten szpital funkcjonuje, nie jest ogromnym szpitalem, mamy ograniczone możliwości - wyjaśnił Sosnowski.

Było kilka scenariuszy, które przenalizowane zostały przez ekspertów. Teraz dyrekcja czeka na decyzję i zgodę od wojewody śląskiego oraz od NFZ.

Jeśli szpital dostanie zielone światło, porodówka od 1 stycznia przestanie działać. Ciężarne będą musiały szukać pomocy w innych placówkach, na przykład w oddalonym o 15 km Zawierciu.

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

WIDEO: "Leżymy i kwiczymy". Czarnek ostrzega przed nowymi ruchami UE
Idź do oryginalnego materiału