Szpital podglądał i nagrywał kobiety. Nagrania... zaginęły

natemat.pl 14 godzin temu
Krakowski szpital położniczy zamontował na oddziale neonatologii ukryte kamery. Nagrania kobiet karmiących piersią i przewijających swoje maluszki zniknęły. Jak to się stało? Kamery zamontowane były w wiszących na ścianach zegarach i nagrywały wszystko na karty pamięci. Te właśnie karty zaginęły w niewyjaśnionych okolicznościach.


Urząd Ochrony Danych Osobowych ukarał jeden z krakowskich szpitali położniczych za nielegalne umieszczenie ukrytego monitoringu w dwóch salach na oddziale neonatologii.

UODO podkreśla, iż ukryte kamery "rejestrowały obraz ukazujący zarówno noworodki, jak i ich matki podczas dokonywania intymnych czynności, m.in. takich jak karmienie dzieci czy ich pielęgnacja".

Szpital zamontował ukryte kamery i nagrywał kobiety. Dlaczego?


Władze placówki tłumaczyły UODO, iż miały na oddziale falę zakażeń pokarmowych i dlatego zdecydowały się na umieszczenie na nim kamer. Ale dlaczego nie zainstalowały tam po prostu zwykłego monitoringu, którego obecność byłaby oczywista dla pacjentek?

Nie wiadomo. Wiadomo za to, iż ukryte kamery zostały umieszczone m.in. w zegarach. Teoretycznie mogły też nagrywać dźwięk, co zdaniem UODO jest niezgodne z prawem. Szpital zapewnia jednak, iż dźwięk nagrywany nie był.

Montaż ukrytych kamer nie został odnotowany w żadnych dokumentach, nie było też odbioru technicznego i podobnych czynności.

Co gorsza, kamery nie przekazywały obrazu do systemu monitoringu. Miały jedynie włożone karty pamięci, na których zapisywał się obraz. I te karty w niewyjaśniony sposób zniknęły. Nie wiadomo, co stało się z nagraniami, mogącymi pokazywać sytuacje bardzo intymne.

Jak zniknęły nagrania z ukrytej kamery ze szpitala?


Jak wynika z doniesień UODO, władze szpitala zdecydowały o przeniesieniu zegarów z kamerami do innych pomieszczeń. Wtedy właśnie okazało się, iż w urządzeniach nie ma kart pamięci. Wszystko działo się mniej więcej w czasie, gdy o ukrytym monitoringu zaczęły alarmować media.

"Kierownik […] otrzymał informację od jednego z lekarzy, iż wstawione urządzenia zostały przeniesione w inne miejsce na Oddziale i gdy je sprawdzono 24 lipca 2023 roku ok. godziny 8: 00 okazało się, iż zostały z nich wyjęte karty pamięci, na które dokonywał się zapis z monitoringu (urządzenia nie dokonywały bieżącego zapisu danych na zewnętrznym serwerze, zapis dokonywał się jedynie na karcie pamięci, więc nie ma dostępu do kopii zapasowej nagrań)" – tak sytuację opisuje UODO.

Placówka poinformowała, iż naruszeniu ochrony danych osobowych uległy dane osobowe 190 osób, w tym 30 pacjentów, 60 przedstawicieli ustawowych pacjentów, 97 osób z personelu oraz 3 studentów odbywających praktyki.

Sprawa trafiła też do prokuratury, ale ta umorzyła śledztwo. Dlaczego? Bo nie wykryła sprawcy.

Kamery miały nagrywać pacjentów od 1 do 23 lipca 2023 roku. UODO nałożył karę na placówkę w wysokości 1,145 mln zł. Szpital zapowiedział, iż od tej decyzji się odwoła. Z kolei kobiety nagrywane ukrytą kamerą bez swojej wiedzy i zgody zamierzają walczyć o zadośćuczynienie.

Idź do oryginalnego materiału