Pierwszą z tych strategii jest rozwój doustnych bioterapeutyków. Według dr. Blauvelta co najmniej dwie firmy opracowują małą cząsteczkę typu peptydowego, która blokuje sygnalizację interleukiny IL-17 lub IL-23 i byłaby podawana w postaci pigułki. Inną koncepcją jest pigułka robo carrier do dostarczania leków, opracowana przez Rani Therapeutics. Chroni ona substancję czynną leku bioterapeutycznego przed trawieniem w przewodzie pokarmowym i automatycznie wstrzykuje go do ściany jelita cienkiego. Jest to praktycznie coś w rodzaju minirobota.
Pierwsze badania wykazały duże bezpieczeństwo i tolerancję u ludzi. W badaniach in vivo wykazano, iż dostarczanie przeciwciał monoklonalnych dzięki takiej pigułki zapewnia biodostępność porównywalną z biodostępnością uzyskiwaną dzięki standardowych wstrzyknięć podskórnych.
Druga strategia to identyfikacja pacjentów „nadreaktywnych”, którzy wymagają rzadszego dawkowania leków. – Istnieją dane sugerujące, iż możemy w pewnym sensie wycofać się z leczenia tych pacjentów – powiedział dr Blauvelt.
Trzecia to wczesne leczenie uderzeniowymi dawkami. Można je stosować wobec niektórych silnych pacjentów. – W medycynie istnieje stara koncepcja mocnego uderzania w chorobę i dokonywania tego wcześnie, zanim może się ona rozwinąć i spowodować szkody. Nie jest pozbawiona sensu, zwłaszcza jeżeli pacjent pozostało silny i odporny – zaznaczył dr Blauvelt.
Czwarta koncepcja to terapie celowane w limfocyty T pamięci rezydujące w tkance. W łuszczycy, jeżeli podejmie się leczenie wcześniej, gdy pacjenci są świeżo zdiagnozowani, „być może będzie możliwe zmniejszenie rezydentnych limfocytów T pamięci, które tworzą skupiska w skórze i są odpowiedzialne za nawroty choroby. Badania wykazały, iż blokery IL-23 zmniejszają liczbę komórek T pamięci rezydujących w tkankach, a blokery IL-17 nie. To może wyjaśniać, dlaczego obserwujemy długie remisje w tej klasie leków – ponieważ docieramy do komórek T pamięci, zmniejszając ich liczbę. Mocne uderzenie na wczesnym etapie leczenia blokadą IL-23 w dużych dawkach może być skuteczną strategią wywoływania długotrwałych remisji i możliwego wyleczenia, tym co nazywamy „terapią nokautującą” – stwierdził klinicysta.
W badaniu pilotażowym z udziałem 20 pacjentów zespół dr. Blauvelta oceniał, czy wyższe dawki początkowe antagonisty IL-23 risankizumabu (300 mg i 600 mg, 2 razy i 4 razy większe niż standardowe dawki początkowe w łuszczycy plackowatej) mogą skuteczniej celować w rezydentne komórki T pamięci. – Obejmuje to dawkowanie w tygodniach 0,4 i 16, a następnie zatrzymanie i pomiar komórek T rezydujących w tkance, aby zobaczyć, jak długo możemy wywołać remisję łuszczycy – wyjaśnił dr Blauvelt.
Wywoływanie tolerancji. Odnosi się to do wysiłków mających na celu zwiększenie regulatorowych limfocytów T, które są naturalnymi limfocytami T łagodzącymi stany zapalne. Klinicysta opisał to jako „podkręcenie działania naszych naturalnych przeciwzapalnych komórek T, aby pomóc zrównoważyć układ odpornościowy”.
Edytowanie genów. Wiąże się to z wykorzystaniem technologii edycji genów CRISPR do wycinania genów jako sposobu na wyleczenie choroby. – Co by było, gdybyśmy przecięli receptor IL-23? Pozbylibyśmy się całej ścieżki sygnalizacyjnej. Ale czy z pacjentem byłoby wszystko w porządku? Konieczne byłyby dogłębne badania — zauważył dr Blauvelt, opisując ten wariant terapii. Według klinicystów zebranych na seminarium, m.in. dr Lindy Stein Gold, dyrektor badań klinicznych i szef oddziału dermatologii w Henry Ford Health System w Detroit, bardzo prawdopodobne, iż „przynajmniej część z tych metod będzie używana w przyszłości, na razie nie wiadomo, która z nich uzyska największą popularność”.
Opracowanie: Marek Meissner