Sześć prostych sposobów na minimalistyczne życie. Poradnik dla początkujących

zdrowie.interia.pl 8 godzin temu
Zdjęcie: /123RF/PICSEL


Wydaje się, iż przerasta nas wszechogarniający hiperkonsumpcjonizm. Dajemy się wciągnąć w zakupowe szaleństwo i namówić na wszelkie oferty, promocje, wyprzedaże. Zaczynamy wierzyć, iż potrzebujemy rzeczy, o których istnieniu jeszcze niedawno nie mieliśmy pojęcia. Nabywamy, kupujemy, gromadzimy, potrzebujemy, kolekcjonujemy i robimy to zwykle bezmyślnie. Dostęp do zakupów ułatwiają nam płatności online, łatwe kredyty, raty bez prowizji, i choćby nie czujemy, iż wydajemy. Czy jest gdzieś wyjście z tego szaleństwa? Którędy do zdrowego umysłu? Jak to zatrzymać? Prezentujemy sześć prostych sposobów na minimalistyczne życie. Gwarantujemy - to się opłaca, nie tylko finansowo.


Czym jest minimalizm i skąd się wziął?


Bardzo trudno przyznać komuś lub czemuś palmę pierwszeństwa w "wyścigu" o minimalizm. Znali go już chrześcijańscy asceci, a przed nimi buddyści, a jeszcze przed nimi niektórzy greccy filozofowie, a przed nimi... pewnie jeszcze ktoś. Idea ograniczenia się do tego, co jest nam niezbędne nie jest obca żadnej kulturze i żadnej religii, ba, w wielu jest choćby niedoścignionym niemal dla wszystkich ideałem. Minimaliści zakładają, iż w naszym życiu kilka przedmiotów jest potrzebne i kilka jest ważne.
Minimalizm może istnieć w wielu sferach naszego życia i w każdej z nich manifestować się pozostawaniem w zgodzie z niewielką ilością rzeczy. Minimaliści współcześni przekonują nas, iż niezbędne minimum jest łatwe do osiągnięcia i w zupełności wystarczy: w życiu, w głowie, w mieszkaniu i w posiadaniu.Reklama


Minimalizm kontra konsumpcjonizm


Nadrzędnym w XXI wieku "rodzajem" minimalizmu jest ten dotyczący posiadania. Współcześni minimaliści głoszą prawdę o tym, iż nie potrzebujemy tak dużo pieniędzy i tak wielu rzeczy. Żyjąc w zgodzie z filozofią XIV Dalajlamy, uważają, iż "świat jest pogrążony w chaosie, ponieważ ludzie są używani, a rzeczy kochane, a nie na odwrót". Przekonują, iż nasza miłość do posiadania jest ułomna: cieszymy się z kupionych rzeczy tylko przez chwilę i tylko do czasu, do kiedy nie zapragniemy czegoś nowego. Wydajemy ciężko zarobione pieniądze na rzeczy, których nie mamy czasu używać, bo tak wiele pracujemy, żeby zarobić na kolejne rzeczy...
Minimalizm w ujęciu ekonomicznym jest po prostu przeciwieństwem konsumpcjonizmu: mniej pracować, mniej zarabiać, mniej wydawać = mieć więcej czasu, aby korzystać z tego, co już mamy. A pieniądze przeznaczać na rzeczy naprawdę istotne, naprawdę wielkie lub naprawdę wzbogacające życie.


6 prostych sposobów na minimalistyczne życie


Każdy z nas może zacząć żyć minimalistycznie. Oczywiście, nie oznacza to, iż od razu musimy wyrzucić pół mieszkania do najbliższego kontenera. Zmiany możemy wprowadzać powoli i stopniowo, korzystając z kilku porad i idei, które pomogą nam wieść bardziej minimalistyczne życie.


Mniejsze zakupy


Fenomen wrzucania rzeczy do koszyka, czy to w hipermarkecie, osiedlowym sklepiku, czy na stronie internetowej, działa na wszystkich: kupujemy więcej, niż jesteśmy w stanie unieść i zużyć. Następnym razem podczas zakupów, zastanów się, czy na pewno potrzebujesz tej czekolady/ kolejnej torebki/ 17 -tej pary skarpetek/ trzeciego rodzaju dżemu do kanapek. Miej na uwadze, iż wszystko można DOKUPIĆ, jeżeli okaże się, iż jednak tego potrzebujesz. Generujesz w ten sposób mniejsze zużycie i niższe koszty, a także więcej fizycznego miejsca w domu.


Mniej ubrań i kosmetyków


Choć dla wielu kobiet (i nie tylko), w tym - dla mnie - będzie to ciężki orzech do zgryzienia, tak naprawdę nie potrzebujemy AŻ TYLU ciuchów i kosmetyków. Każda z nas doskonale wie, iż zwykle wybiera te same ubrania w pewnym cyklu, podczas gdy reszta leży odłogiem. Do zakupu i posiadania ogromnej kolekcji kosmetycznej zachęcają nas influencerzy i kanały na różnych platformach, przekonując, iż sześć róży do policzków to jeszcze za mało. Nie potrzebujemy więcej. Nie potrzebujemy choćby sześciu! Zastanów się, ile z kosmetyków, które posiadasz, są w ciągłym użytku? U mnie o wiele mniej, niż leży w półkach i szafkach...


Mniej rzeczy w domu


Kiedy meblościanki królowały w mieszkaniach, nie dość, iż zajmowały całą ścianę, to jeszcze miały wewnątrz pękały w szwach - zwykle wypełniały je rzeczy kompletnie zbędne i nieprzydatne: kryształy. wazy, sześć kompletów obiadowych, zużyte podręczniki szkolene, gazety i pocztówki z ostatnich dwóch. Najgorzej, kiedy trzeba było tam sprzątać. Meblościankowe czasy słusznie minęły, ale nasza mentalność i zamiłowanie do "zagraconych" meblami mieszkań pozostała. Być może nie wszystkie nasze meble i ozdobniki są nam potrzebne? A gdyby tak zawęzić się do jednej szafy zamiast trzech półek i dwóch gablotek? Mniej mebli i rzeczy to mniej sprzatania - a co za tym idzie - więcej przestrzeni i czasu w życie.


Mniej... myśli w głowie


Łatwo się mówi, ja wiem. Wiem dobrze, z doświadczenia. Aby uciszyć mózg i nie dać się porywać falom niepotrzebnych, czasem toksycznych, myśli, medytuję. Medytacja mindfulness, którą każdemu serdecznie polecam, wycisza, uspokaja i koi roztrzęsioną, roztrzepaną głowę. Istnieją także inne formy medytacji - dla wszystkich coś się znajdzie. Niektórzy wyciszają myśli na modlitwie, w świątyni, na terapii u psychologa, na spacerze w lesie. Cokolwiek działa na Was - spróbujcie regularnie pozbywać się nadmiaru z własnych głów: to generuje porządek, oszczędność czasu i "zasobów" w głowie.


Mniej znajomych


Tak naprawdę każdy z nas może mieć tylko tylu bliskich znajomych, ile zdoła im poświęcić własnego czasu. Z badań wynika, iż możemy mieć tylko kilkoro bliskich przyjaciół, cała reszta to tylko "znajomi". Oczywiście, sami decydujemy o tym, kto jest dla nas kim, ale jeżeli wszystkim - bliskim i dalekim - będziemy się starali poświęcić równomiernie czas, nie będziemy mieli go dla samych siebie, dla partnera i dla rodzin. Zarządzanie czasem należy do każdego z nas, ale poświęcanie go ludziom, którzy są dla nas tylko powierzchownymi znajomościami, może się nam nie zwrócić: emocjonalnie, mentalnie i czasowo.


Mniej idei


Zasadźmy las za blokiem! Chodźmy na cały dzień do galerii handlowej! Influencerka stworzyła swoją markę makijażową - muszę obejrzeć! Zapiszę nas na lekcje tańca w piątki o 20:00 po pracy! Może pojedziemy do ciotki Krysi pomóc w żniwach zamiast urlopu? Muszę prześledzić najnowsze trendy z tygodnia mody! Szukamy nowej karmy dla psa, musi być droższa i lepsza - zrobię research!
Jakbyście słyszeli siebie? Nie? To dobrze. A jeżeli tak, to możecie nad tym popracować: za dużo nowych idei i pomysłów zużywa wasze cenne zasoby: czas, energię, pieniądze, zdrowie i nerwy. Miło byłoby mieć zasoby na takim poziomie, żeby angażować się we wszystko, ale niewielu z nas ma takie możliwości. Czasem warto odpuścić i przestać szukać rozwiązania dla nieistniejących problemów. Jeszcze raz: zyskujemy czas, energię, przestrzeń w głowie, przestrzeń w domu, zachowujemy pieniądze i resztkę nerwów, która nam została.


Czy jesteśmy zadowoleni ze swojego życia?


Szczera odpowiedź na to pytanie zabolałaby niejednego z nas. Czy to oznacza, iż już niczego nie da się zmienić? A może nic nie pozostało przesądzone i wystarczy usiąść, zatrzymać się, pomyśleć. Albo nie myśleć przez chwilę. Zrobić kilka wdechów, przeplatanych wydechami, złapać się na tej drobnej pauzie między wydechem a wdechem i zredukować napięcie w głowie.
Wszystko jest możliwe, ale czy wszystko jest potrzebne?
Źródło:
Sapała M., Mniej. Intymny portret zakupowy Polaków. Grupa Wydawnicza Relacja, Warszawa, 2022.
https://nowwithpurpose.com/buddhism-and-minimalism/
https://krowoderska.pl/minimalizm-i-stoicyzm-filozofia-na-xxi-wiek/
CZYTAJ TAKŻE:
Idź do oryginalnego materiału