Dane literaturowe wskazują, iż u niektórych pacjentów z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc obecność zapalenia typu 2 może zwiększać ryzyko zaostrzenia (tak bardzo niepożądanego), o czym może świadczyć podwyższony odsetek eozynofili we krwi. Szeroko pojęte wspomniane zapalenie typu 2 w swoim patomechanizmie opiera się m.in. na interleukinie 4 i 13, których inhibitorem jest dobrze zbadany (w nieco innych wskazaniach) dupilumab; stąd pomysł naukowców z USA, Wielkiej Brytanii i Niemiec na przetestowanie leku u pacjentów z POChP.
Przeprowadzili oni randomizowane badanie z podwójnie ślepą próbą obejmujące 939 dorosłych pacjentów z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc, liczbą eozynofili we krwi obwodowej co najmniej 300/mikrolitr i podwyższonym ryzykiem zaostrzenia pomimo zastosowania standardowej potrójnej terapii; chorych przydzielono w stosunku 1:1 do otrzymywania dupilumabu w dawce 300 mg podskórnie lub placebo raz na 214 dni przez kolejne 52 tygodnie.
Wykazano, iż roczna częstość występowania umiarkowanych lub ciężkich zaostrzeń wynosiła 0,78 w przypadku stosowania dupilumabu i 1,10 dla placebo; powyższa znacząca różnica okazała się istotna statystycznie. Wartość FEV1 przed podaniem leku rozszerzającego oskrzela wzrosła od wartości początkowej do 12. tygodnia o średnio 160 ml w przypadku dupilumabu i 77 ml w przypadku placebo, a różnica ta (także istotna statystycznie) utrzymywała się do 52. tygodnia. W kwestionariuszach oceniających jakość życia i jego składowe (np. SGRQ czy E-RS-COPD) również odnotowano istotną poprawę na korzyść dupilumabu. Liczba pacjentów z działaniami niepożądanymi była równoważna w obu grupach.
Podgrupa pacjentów z POChP, u których występuje zwiększona liczba eozynofili, odnosi wyraźne korzyści z leczenia dupilumabem. Stosunkowo duża populacja oraz konstrukcja badania każą domniemywać, iż niedługo agencje medyczne „skuszą się” na rozszerzenie wskazań do stosowania leku.
Opracowanie: lek. Damian Matusiak