Niedziela powszechnie jest uważana za dzień bez obowiązków. Kojarzy się z późnym śniadaniem, wspólnym obiadem z rodziną, spacerem oraz brakiem pośpiechu. Zamknięte sklepy i mniej spraw do załatwienia mają sprzyjać odpoczynkowi, spokojowi i byciu z bliskimi. Niestety, w praktyce nie każdy tak to odczuwa. Wiele osób doświadcza tzw. syndromu niedzieli, znanego też jako "sunday blues" albo "niedzielna depresja".
REKLAMA
Zobacz wideo choćby 70 proc. osób może doświadczać syndromu oszusta. Częściej to kobiety podważają swoje osiągnięcia
Syndrom niedzielnego popołudnia. Czym się charakteryzuje?
Syndrom niedzieli to stan obniżonego nastroju, niepokoju oraz przygnębienia, który pojawia się w niedzielę po południu lub wieczorem, gdy zbliża się nowy tydzień. Typowymi objawami są smutek, przytłoczenie, lęk przed poniedziałkiem (pracą, szkołą, obowiązkami), poczucie straty wolnego czasu, trudności z koncentracją, a choćby ból brzucha i problemy ze snem.
Najczęściej "sunday blues" wynika ze stresującej lub nielubianej pracy, przeciążenia obowiązkami, braku odpoczynku w weekend albo zaburzonego rytmu snu (np. zarywanie nocy). Jest to wynik konfliktu między potrzebą odpoczynku a obowiązkami, które czekają w nadchodzącym tygodniu. Zamiast cieszyć się wolnym dniem, zaczynasz myśleć o nadchodzących zadaniach, co prowadzi do spadku nastroju. Można powiedzieć, iż jest to swego rodzaju żałoba po weekendzie. Odczuwamy tęsknotę za domem, chociaż wciąż w nim jesteśmy.
Syndrom niedzielifizkes/iStock
Niedzielna depresja. Jak sobie z nią radzić?
- Stres związany z powrotem do pracy po weekendzie jest sygnałem ostrzegawczym, świadczącym albo o tym, iż w pracy panuje zła atmosfera, brakuje odpowiedniej organizacji lub przestała przynosić satysfakcję, albo osobie brakuje efektywnego odpoczynku przed rozpoczęciem kolejnego tygodnia - powiedział psychiatra, seksuolog i psychoterapeuta dr hab. n. med. Michał Lew-Starowicz w rozmowie z medonet.pl. Niedzielny wieczór to moment gwałtownego przejścia, przez co mózg włącza tryb zagrożenia. Aby uniknąć "syndromu niedzieli", nie powinnaś zostawiać zbyt wielu obowiązków na ten dzień. Pomóc może ci planowanie przyjemnych rzeczy na niedzielne popołudnie, regularny sen, aktywność fizyczna lub spacer oraz łagodny start tygodnia, czyli po prostu nie planuj wszystkiego na poniedziałek. jeżeli wiesz, iż przyczyną złego samopoczucia jest praca, warto popracować nad źródłem stresu lub poszukać innego zatrudnienia.
- Niedziela konfrontuje nas z inną rzeczywistością. Choć technicznie przez cały czas jest częścią weekendu, często przypomina nam, iż rutyna czai się tuż za rogiem, ponieważ nasze myśli już wyprzedzają poniedziałkowe zadania i zobowiązania. Ale tak naprawdę to nie wina niedzieli, ale naszego postrzegania: czynimy z niej symbol końca naszej wolności - wyjaśniła psycholożka Ana Morales w rozmowie z voguearabia.com. Przez to nie potrafimy w pełni cieszyć się tym dniem i czujemy dyskomfort oraz smutek. Skupiamy się na zaległych zadaniach lub zobowiązaniach na kolejny tydzień, co odrywa nas od teraźniejszości. Zdaniem ekspertki warto zaplanować wtedy na poniedziałek coś miłego, np. pyszne śniadanie, założenie ulubionego stroju, spotkanie z przyjaciółką. - Ustal granice mentalne. jeżeli w niedzielne popołudnie zaczniesz martwić się poniedziałkiem, pomyśl sobie: w poniedziałek zajmę się poniedziałkiem. Teraz jest niedziela i zamierzam się nią cieszyć - dodała.







