Światowy Dzień Krwiodawstwa – 14.06.2023

stomalife.pl 1 rok temu

Światowy Dzień Krwiodawstwa to święto, za pomocą którego jeszcze głośniej mówi się o znaczeniu krwiodawstwa i ludziach, którzy bezinteresownie dzielą się tym największym darem.

World Blood Donor Day obchodzony jest na świecie w dniu urodzin odkrywcy grup krwi, Karla Landsteinera. To dzięki temu austriackiemu lekarzowi immunologowi patologowi, od 1901 roku świat wie, iż istnieją różne grupy krwi. To również on stworzył nowoczesny system klasyfikacji tych grup. Odkrycie to, przełomowe i niezwykle ważne zostało nagrodzone. Landsteiner w roku 1930 otrzymał za nie Nagrodę Nobla.
Samo święto ustanowione zostało 14 czerwca 2004 r. przez Światową Organizację Zdrowia (WHO), Międzynarodową Federację Towarzystw Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca (IFRC), Międzynarodową Federację Organizacji Krwiodawców oraz Międzynarodowe Towarzystwo Transfuzjologiczne.

Każdego roku, święto to obchodzone jest pod innym hasłem przewodnim i ma innego gospodarza. Obchody w roku 2023 przebiegają pod hasłem: „Oddaj krew, oddaj osocze, dziel się życiem, dziel się często” (“Give blood, give plasma, share life, share often.”)
Gospodarzem Światowego Dnia Krwiodawstwa jest w tym roku Algieria.

Czego dokładnie dotyczy tegoroczne hasło? Ma ono podwójne, bardzo ważne znaczenie. Z jednej strony skupia ono uwagę na ludziach potrzebujących wsparcia transfuzyjnego nie tylko w trybie incydentalnym lub jednorazowym ale w trybie stałym, wpisanym regularnie w całe życie; z drugiej zaś – czyniąc jednocześnie wielki ukłon w kierunku ludzi dobrej woli, którzy dzielą się, z potrzeby serca, tym bezcennym darem, jakim jest krew i osocze.
W tegorocznym przesłaniu WHO podkreśla ogromne znaczenie regularnego i stałego krwiodawstwa, kładąc jednocześnie duży nacisk na propagowanie wiedzy, na temat ogromnego znaczenia, jakie cechuje bezinteresowne i cykliczne oddawanie krwi i osocza. Tylko taki tryb pozwala bowiem na płynne wsparcie transfuzyjne pacjentów na całym świecie.
W założeniach i filozofii WHO, każdy pacjent ma prawo do godnej i rzetelnej pomocy medycznej. Ma też prawo do życia samego w sobie, a krew, niejednokrotnie życie to ratuje.

WHO podkreśla również znaczenie regularnego oddawania krwi lub osocza w celu zapewnienia bezpiecznych i zrównoważonych dostaw krwi i produktów krwiopochodnych, tak, by mogły być dostępne na całym świecie. Bez ograniczeń i strachu, iż zabraknie ich dla potrzebujących. Zwłaszcza w krajach uboższych, z niską jakością życia oraz z utrudnionym dostępem do służby medycznej. Problem dotyka zwłaszcza osób przewlekle chorych, potrzebujących stałych transfuzji. Bo właśnie od przetoczenia krwi lub osocza zależy nie tyle dobra jakość ich życia, co życie samo w sobie. To wszystko jest możliwe, dzięki temu, iż cisi bohaterowie – czyli dawcy krwi oddają ją za darmo i bez fanfar. Ot tak po prostu, z pobudek czysto altruistycznych.
Dzisiejsze święto ma na celu nagłośnienie tego, jak bardzo ważne jest, by nigdy i w żadnym zakątku świata nie zabrakło krwi i osocza do transfuzji i – co niebywale istotne, by nigdy nie zabrakło ludzi o wielkich sercach, którzy tym darem chcą się dzielić i to regularnie.

Jak ważna jest krew, wiemy wszyscy. Większość z nas tylko ze słyszenia. Mając mgliste wyobrażenie, jak wygląda transfuzja, wynikające z obejrzanych filmów i programów, wyczytanych informacji, lub ze wspomnień z dzieciństwa, kiedy to krwiodawcy cieszyli się wielką estymą i poważaniem społecznym. Większość z nas jednak nigdy nie zetknęła się z tym tematem osobiście. Nie widziała i nie czuła osobiście tych życiodajnych kropel, które w powolnym, systematycznym rytmie skapują do naszych własnych żył, dosłownie włączając nowe pokłady energii i życia w całym organizmie.
Bo tak naprawdę, to nie ma większego daru, jaki może dać człowiek drugiemu człowiekowi, niż jego własna krew. Dar ten jest o tyle niezwykły, iż absolutnie anonimowy. Bez wybierania i wartościowania.

Krew zawsze powinna być traktowana, jako dar, bez dywagacji, czy należy do człowieka odpowiedniej rasy, pochodzenia i poglądów. To dar. Najważniejszy, bo daje szansę na dalsze życie.
Dziwić może i szokować jednocześnie, iż zdarzają się przypadki odmówienia przyjęcia krwi, z wymienionych wcześniej pobudek. Najgłośniejszą tego typu odmową była sprawa gangstera zwanego Szalonym Kapelusznikiem, który potrzebując pilnie krwi nie wyraził zgody na jej przyjęcie od anonimowego dawcy, bojąc się, iż ma on potępiany przez niego kolor skóry. Dawcą został więc „kolega z pracy”. Czytając o dalszych losach Kapelusznika można przyjąć iż karma za rasizm i nikczemności dopadła go dość szybko. Umarł w więzieniu z powodu powikłań wynikających z AIDS. Wirusem HIV zaraził się kilka lat wcześniej, podczas transfuzji krwi, którą otrzymał od kolegi, innego gangstera, co prawda z HIV, ale za to – białego.

Wracając jednak do daru krwi samego w sobie, bez względu na to, w czyich żyłach krąży, krew zawsze znamionuje życie.

Krwiodawstwo to temat ważny, a sami krwiodawcy to ludzie, którzy zasługują na najwyższy szacunek.
Szczególnie dziś należy mówić głośno o darze, jakim bezinteresownie dzielą się ze światem.
Krew potrzebna jest w wielu przypadkach:
– podczas operacji ratujących życie bądź dla ofiar wypadków – to nagłe sytuacje,
– w przypadku chorób przewlekłych – sporadycznie lub od czasu do czasu,
– w przypadku schorzeń, których łagodniejszy przebieg wprost zależy od regularnych transfuzji krwi.

Temat transfuzji krwi bardzo często pojawia się w chorobach jelit. NZJ często charakteryzuje anemia.
Anemia to nie wymysł, to nie hipochondria i próba zwrócenia na siebie uwagi. To poważna choroba, która, nieleczona, ma bardzo groźne konsekwencje.
Jakie? Bóle głowy, ogromne problemy z koncentracją, pamięcią, kojarzeniem i decyzyjnością. Niby nic, prawda? Wielka sprawa… Czasami każdy coś zapomni, czasami każdy ma problem z wyborem outfitu czy menu na domowy obiad. Czasami… Natomiast cierpiącym na anemię rzeczy te zdarzają się codziennie i to po kilka razy. Wyobraźcie sobie, iż taki człowiek usiłuje pracować, bo życie nie czeka i nie jest za darmo. Jak to robić wydajnie, gdy udręczone jelita odmawiają posłuszeństwa, a anemia dokłada swój kamyk do plecaka? To właśnie anemia powoduje, iż trudno podjąć najprostszą decyzję: – „chleb mały, czy duży, dwa czy trzy kilo ziemniaków?”, trudno zapamiętać jakikolwiek termin w pracy i poza nią, trudno nie robić błędów w zamówieniach czy firmowych notatkach … Do tego dochodzą kłopoty ze snem, obezwładniające zmęczenie i kołatanie serca, które w nieleczonej anemii doprowadzić może do ciężkich powikłań.
– „Pani ma niedotleniony mózg, nie będę z panią rozmawiał, bo do pani i tak nic nie dociera”… Nie, tym razem to nie cytat z książki. Tym razem to cytat z życia człowieka cierpiącego na wrzodziejące zapalenie jelita grubego a w konsekwencji także na poważną, przewlekłą anemię. Trzeba było wiele transfuzji, by zaleczyć ten stan, opisany przez pewnego lekarza, trafnie choć szokująco, krzywdząco i absolutnie bezrefleksyjnie.
Tak, chory na anemię sprawiać może wrażenie nieogarniającego, splątanego i zagubionego. Dodatkowym ciosem jest fakt, iż to, iż niedomaga na tej płaszczyźnie, z reguły kojarzy on wyśmienicie, choć to wbrew logice, bo innych rzeczy nie kojarzy, bądź nie pamięta.
Jak leczyć anemię, skoro leki doustne nie działają? Transfuzją krwi. Po prostu. Fakt, choroba ta nie wygląda dramatycznie, a chory nie krzyczy całym sobą, iż potrzebuje krwi. A jednak potrzebuje. Często wygląda bardziej na nieszkodliwego wariata albo człowieka zahukanego i wycofanego, a czy na takiego, który potrzebuje krwi? Chyba najmniej.
Takich cichych potrzebujących jest wielu. Bardzo wielu. Dla nich krew anonimowego, żywego anioła jest czymś co dosłownie przywraca im życie. W chorobach przewlekłych, niestety tylko na krótki czas, ale jakiż wspaniały to czas.

Dziś zatem, w Światowym Dniu Krwiodawstwa mówimy DZIĘKUJEMY WAM BARDZO. I ja sama mówię – DZIĘKUJĘ Z CAŁEGO SERCA. Wszystkim anonimowym Aniołom, tym bezinteresownym Dawcom, którzy oddają to, co mają najcenniejsze nie gatunkując, kto na dar ten zasługuje bardziej, a kto mniej.
Dziękuję za to, iż jesteście i iż chcecie przez cały czas być często „wbrew”, rzadziej „pomimo”.
Oraz za to, iż inspirujecie do czynów wielkich, choć nie otrzymujecie za to nic prócz uśmiechu i łez wdzięczności, których możecie się co najwyżej domyślać, bo nigdy ich nie widzieliście.
Podobnie jak ludzi, którzy dzięki Wam znów mogą się uśmiechać lub płakać z wdzięczności i ulgi. Dziękuję za konsekwencję i za Waszą filozofię życia, która każde się dzielić – bez podziałów.

Nas, beneficjentów Waszego daru i Was Dawców łączy niespotykana więź. Powoduje ona, iż jesteśmy najprawdziwszymi KREWniakami. I choć nie znamy się i pewnie nigdy świadomie się nie widzieliśmy i nie zobaczymy, to wiedzcie, iż – JESTEŚCIE BARDZO POTRZEBNI, a Wasz dar jest absolutnie BEZCENNY . Bez niego nie byłoby niczego więcej.
Dziękujemy raz jeszcze z całego serca życząc Wam, byście i Wy, gdyby kiedyś zaszła taka potrzeba, otrzymali od życia dar, na który tak bardzo zasługujecie..

Wszystkiego dobrego drodzy KREWniacy, miejcie się pięknie.


…………………..
Wszystkie grafiki użyte w dzisiejszym felietonie pochodzą ze strony Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) oraz The Pan American Health Organization (PAHO) Panamerykańskiej Organizacji Zdrowia skupiającej swe działania na promocji i czynnym wspieraniu praw każdego człowieka do dobrego zdrowia.

Tekst Iza Janaczek
Zdjęcia WHO
14.06.2023

Idź do oryginalnego materiału