Stare leki jak nowe, czyli leczenie trądziku

termedia.pl 1 rok temu
Zdjęcie: 123RF


Preparaty złożone posiadają wiele zalet, z których największą wydaje się możliwość zwiększenia skuteczności leczenia przy zastosowaniu bezpieczniejszych dawek.

Nie wszystkie substancje czynne można ze sobą łączyć, jednak najnowsze osiągnięcia technologiczne powoli przełamują i tę barierę, o czym przekonuje najnowsza publikacja w „Journal of the American Academy of Dermatology”.

Trądzik pospolity często obserwuje się u młodzieży i młodych dorosłych. Szacuje się, iż częstość jego występowania w tej populacji waha się od 35 do ponad 90 proc.

Schorzenie to zwykle objawia się grudkami, krostami lub guzkami występującymi głównie na twarzy, chociaż może to również dotyczyć ramion, tułowia i pleców. Nasilenie choroby może być różne, od łagodnego z kilkoma zaskórnikami do cięższych postaci charakteryzujących się zniekształcającymi zmianami zapalnymi, które mogą prowadzić do przebarwień, blizn i niekorzystnych skutków psychologicznych.

Uznanymi – ze względu na swoją wysoką skuteczność – lekami miejscowymi są nadtlenek benzoilu i izotretynoina (ta ostatnia najczęściej doustnie). Idealna byłaby sytuacja, w której obie substancje czynne byłyby składnikiem jednego preparatu, jednak dotychczas bardzo trudno było je połączyć ze względu na niestabilność chemiczną. Problem ten udało się rozwiązać dzięki metodzie mikrokapsułkowania.

Tak stworzoną maść zbadano z udziałem 858 pacjentów w wieku co najmniej 9 lat i z trądzikiem o nasileniu umiarkowanym do ciężkiego; zostali oni włączeni do 2 wieloośrodkowych, podwójnie zaślepionych badań, a których przydzielono w stosunku 2:1 do otrzymywania maści zawierającej 3-proc. nadtlenek benzoilu i 0,1-proc. izotretynoinę lub placebo raz dziennie przez 12 tygodni.

W obu badaniach nowy preparat okazał się znacznie i istotnie klinicznie lepszy od nośnika; wynik w IGA 0 lub 1 uzyskało od 25 do 38 proc. pacjentów w grupach badawczych i zaledwie 11 do 14 proc. w grupach kontrolnych. Spadek liczby zmian zapalnych w porównaniu z wartością wyjściową dla badanej maści wyniósł średnio 21,6 w porównaniu z 14,8 dla placebo; z kolei liczba zmian niezapalnych spadła odpowiednio o mniej więcej 25 i 18 (przy zachowaniu istotności statystycznej).

Preparat wykazał się zatem skutecznością i to zaledwie po 12 tygodniach; warto śledzić dalszy rozwój prac (komercjalizacja, przy pomyślnych wynikach, bardzo ułatwiłaby leczenie zarówno pacjentom, jak i lekarzom), bo z pewnością potrzebne są dane dotyczące efektu długofalowego.

Opracowanie: lek. Damian Matusiak
Idź do oryginalnego materiału